poniedziałek, 11 czerwca 2012

SWE vs UKR

No i co? 2 : 1 dla Ukraińców. Kibicuję Polakom i Szwedom. Jedni i drudzy jakoś nie spełniają moich oczekiwań. Nie chcę nawet myśleć, co będzie jutro z tą Rosją. Jeśli  Polacy mają przegrać, to niech chociaż przegrają jedną bramką, a nie tak jak Czesi. A ja muszę się chyba powoli zacząć rozglądać za jakąś trzecią drużyną do kibicowania. Chociaż to może za wcześnie na takie plany. Zdziwiłam się, że niebo nad Kijowem jest czarno-granatowe. Najpierw pomyslalam, że to dach areny, nawet stwierdzilam, że ladny, bo jakoś nie dotarło do mnie, że tam w Europie jest ciemno,  bo u nas za oknem jest jasno, jak w dzień. Przed chwilą weszlam szwedzką stronę sportową i tam odbywa się głosowanie - czy Szwecja już może zapomnieć o wyjściu z grupy, no i druga alternatywa czy jednak da radę wyjść. 86% kliknęło na tę pierwszą alternatywę. Rozumiem, że Szwedzi są w tej chwili wkurzeni i pod wpływem impulsu ze złości glosują na ten pesymistyczny wariant. A ja kliknęłam, że dadzą radę. Chociaż uważam, że Szewczenko jest najprzystojniejszy i skromny. Ibrahimovic za to chodzi mi po nerwach. Nie lubię boiskowych bogów. Ot i tyle. Okoliczności pierwszego gola wykonanego przez Zlatana Ibrahimovica były nam...nieznane. Na chwilę zniknęliśmy z pokoju do garażu. W garażu siedzi Dennis naprawia swój samochód, bo nagle coś w nim wysiadło, a on musi jeszcze tej nocy pojechać do pracy i desperacko grzebie przy nim. Zawolal Ronnego, bo potrzebował jakichś kluczy, a ja pobiegłam za Ronnym do garażu, by spytać tego umorusanego Dennisa, czy chce coś do picia, bo u nas w garażu jest tak gorąco jak na narodowym pod zaciągniętym dachem. Dennis mógłby otworzyć okna, ale na dworzu jest taka chmara żarłocznych komarów, które tylko czekają, by jakimś sposobem dostać się do wnętrza, że chłopak woli siedzieć w saunie, niż opędzać się od nich. Poza tym jest on uczulony na komary. No i gdy tak zgromadzilismy się w garażu, to zadzwonił telefon. Szybko pobiegłam, by odebrać, a tu mój tata zadzwonił, by gratulować rezultatu 1:0 dla Szwecji. Fajnie, co? Zlatan strzelił gola akurat w momencie naszej chwilowej nieobecności. Ledwo usiadłam na kanapie, a tu Ukraińcy zrewanżowali się pięknym za nadobne. Resztę już znamy. A teraz idę pomalować paznokcie.

PS. Na szwedzkich stronach można znaleźć takie oto komentarze i kibiców i sprawozdawców: "Jag kokar när jag ser det här!" - gotuję się, gdy to widzę! "Vad hände, älskade Sverige?" - co się stało kochana Szwecjo?, jakis kibic napisał, że "taki piękny wieczór diabli wzięli"
No, cóż teraz trzeba wzmocnić się piosenką szwedzką na EURO 2012, zatytułowaną "Walczcie żółto - niebiescy" (różni się trochę od tego naszego Koko). No i żółto - niebiescy zawalczyli, tylko akurat nie ci, którzy powinni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz