niedziela, 10 czerwca 2012

Doniesienia z prasy szwedzkiej

Tylko spokojnie. Wygląda na to, że ten dach kryjący narodową arenę, to tylko ładnie wygląda, bo korzyści z niego nie ma żadnej. Nawet szwedzcy sprawozdawcy sportowi obecni na meczu napisali w gazetach, że arena zamieniła się w szklarnię. Nie było czym oddychać. Ten dach to jedno wielkie nieszczęście. No i teraz wiadomo, dlaczego Polakom nie udało się to 2:1, które wczesniej typowałam. Dobrze, że nikt z drużyny naszej, czy tej greckiej nie umarł na tej kosztownej trawie. Poza tym z doniesień szwedzkiej prasy dowiedziałam się o wielu interesujących faktach. Nie mialam wcześniej pojęcia o tragicznym dzieciństwie naszej gwiazdy i kapitana drużyny Błaszczykowskiego. Otóż, gdy Kuba mial 11 lat, to był świadkiem, gdy jego ojciec Zygmunt zabił matkę Annę przez pchnięcie nożem. Ojciec trafił do więzienia na 15 lat. W 2011 ojciec Blaszczykowskiego został wypuszczony na wolność. Ojciec i syn nigdy po zabojstwie mamy nie rozmawiali z sobą. W zeszłym miesiącu zmarł ojciec i Kuba Blaszczykowski był na jego pogrzebie. On i jego brat byli wychowywani przez babcię (matkę tego ojca mordercy). W gazecie napisano, że Kuba jest głęboko wierzącym  katolikiem i każdy gol dedykuje swojej zamordowanej mamie. A mecz z Grekami grał dla swojej babci. Ta historia dramatu rodzinnego wstrząsnęła mną. Poza tym, również z prasy, dowiedziałam się, że jacyś idioci naśladowali odgłosy małp podczas treningu Holendrów, bo wśrod nich jest czarnoskóry piłkarz. No i ten  "rasistowski incydent" rozniósł się po świecie. Mam nadzieję, że Polacy nie podłączą się do przemarszu Rosjan przez Warszawę, bez wzgęldu na to, jak ci ostatni będą się zachowywać. Najwyżej Rosjanie zdemolują trochę Pałac Kultury symbol potęgi komunizmu stalinowskiego. Poza tym przjrzałam kilka kronik sprawozdawców szwedzkich przebywających na Ukrainie, bo przecież Szwedzi i grają i stacjonują tam. Biedny sprawozdawca chciał wraz z kolegami po fachu poznać okolicę za pomocą taksowki. Taksowka się pojawiła, ale taksiarz od razu zapytal, czy mają dolary. Odpowiedzieli, że nie. Ale za kurs zaplacili dwa razy tyle, o czym dowiedzieli się po powrocie do swojej bazy. Ha, ha, naiwniacy. Najbardziej rozśmieszyła mnie relacja pierwszych kibiców ze Szwecji, ktorzy potoczyli się autobusem z Nynäshamn, przez Gdańsk i całą Polskę do Kijowa. Gdy dojechali, to camping zastali jeszcze w budowie, ale nie narzekali. Wkrótce ze Szwecji nadciągnie 5000 kibiców i ci pierwsi wiedzą, że camping będzie gotowy, poza tym jakoś przeżyją, bo jak jeden z nich przyznał się, to wzięli z sobą jedzenie w proszku, na przykład ciasto nalesnikowe. I tu sie rozesmialam na cały głos. Łysiak ma rację mówiąc, że "podróże kształcą, ale wykształconych". Rozsmieszyła mnie ta zapobiegliwość kulinarna. Po pierwsze Szwedom jakoś nie zagląda bieda do garnków, więc powinni miec kasę na jedzenie na Ukrainie, ktore jest o wiele tańsze od szwedzkiego. A po drugie, to dziwi mnie, że wolą wcinać jakieś naleśniki z proszku zamiast odkrywać cudowny świat smaków ukraińskich. A ukraińska kuchnia jest bardzo smaczna.
Sobota minęła. Biała niedzielna noc trwa w najlepsze, za to w biały niedzielny wieczór wracam na kanapę, by oglądać zmagania Hiszpanów i Włochów na najpiękniejszej arenie EURO, czyli w bursztynowej komnacie w Gdańsku. Będę kibicować Hiszpanom, bo w końcu całkiem niedawno byłam w Barcelonie i przywiozłam stamtąd jak najlepsze i najpiękniejsze wspomnienia. Poza tym oliwa z oliwek hiszpańskich, którą dostałam od naszej barcelońskiej gospodyni jest przesmacznym afrodyzjakiem. Zatem niech żyje hiszpańska oliwa z oliwek, a razem z nią Hiszpania! A Paulina nie może wyjść ze zdziwienia, że ja jestem kibicką. Też coś! Zna mnie 20 parę lat i jakoś do tej pory nie zauważyła, że ja kibicuję. Emocje jednak okazuję, gdy grają Polacy na międzynarodowych imprezach. Mecze ligowe nie interesują mnie. Emocje poderwały szwedzkich korespondentów podczas meczu otwarcia. Przed meczem mowili, że grupa A będzie jak tabletka usypiająca. A tu okazalo się, że mieli super widowisko - gole, obroniony karniak i kartki i te żółte i te czerwone. Dramat rozgrywał się na ich oczach. A EURO w Polsce to wydarzenie milenijne porównywalne według mnie ze zjazdem gnieźnieńskim z poprzedniego milenium. Ten zjazd wprawił w zdumienie samego cesarza Ottona: "Bolesław przyjął go tak zaszczytnie i okazale, jak wypadało przyjąć króla, cesarza rzymskiego i dostojnego gościa. Albowiem na przybycie cesarza przygotował przedziwne wprost cuda; najpierw hufce, przeróżne rycerstwa, następnie dostojników rozstawił jak chóry, na obszernej równinie, a poszczególne, z osobna stojące hufce wyróżniała odmienna barwa strojów. A nie była to tania pstrokacizna, byle jakich ozdób, lecz najkosztowniejsze rzeczy, jakie można znaleźć gdziekolwiek na świecie [...]. Zważywszy jego chwałę, potęgę i bogactwo cesarz rzymski zawołał w podziwie: Na koronę mego cesarstwa, to co widzę większe jest niż wieść głosiła [...]. A zdjąwszy z głowy swej diadem cesarski, włożył go na głowę Bolesława na zadatek przemierza i przyjaźni" to fragment  opisu zjazdu z Kroniki Galla. Mam nadzieję, że wszyscy, ktorzy zjechali do Polski na EURO, będą mówić i pisać o naszym kraju podobnie - "to co zobaczyliśmy większe jest niż wieść głosiła". A ja Wam mówię: kochajcie TYTOŃ!

4 komentarze:

  1. Lubię Twoje liryczno-historyczne nastroje wysublimowanej kibicki (da się sfeminizować kibica bez szurania w uszach?).
    U mnie w domu atmosfera bardziej radykalna w odbiorach, za dużo facetów. Wrrrr.
    Iszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iszka, to ja już sobie wyobrażam, co to będzie się działo jutro wieczorem u Ciebie w domu, gdy Rosja spotka się z Polską. Domyslasz się, że w Polsce po miażdżącym zwycięstwie Rosjan z Czechami nastąpil gwałtowny spadek nastroju. Ja juz sama nie wiem, czy chcę oglądać ten mecz jutro, czy udawać, że go w ogóle nie będzie.Pozdrawiam:))))

      Usuń
  2. Witam!Niech Pani żałuje,że nie było Pani w tych dniach w Gdańsku!Od piątku do niedzieli w Gdańsku trwała nieustająca fiesta w wykonaniu kibiców z Hiszpani,których przyjechało do Gdańska ponad 10.000,atmosfera była niesamowita!Aż się chciało płakać ze szczęścia!To jest nie do opisania,to trzeba było przeżyć!Parę zdjęć można obejrzeć na facebooku na mojej stronie.Pozdrawiam Ewa Maria Nowakowska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, żałuję i jeszcze raz żałuję. W TVN24 pokazywali wczoraj migawki z Gdańska, natomiast dosyć obszernie relacjonowali imprezę z Poznania. Aż chcialam do nich napisać, cała zła, że tak malo pokazują Gdańsk.A gdzie ci wszyscy przyjezdni kibice mieszkają? Dzięki za namiary, na pewno zajrzę na FB. Dzięki za informację:)))))
      Pozdrawiam

      Usuń