Reasumując - wieczór i część nocy minęła na wesoło. Poza jedną małą rysą. Nie znoszę rozmów o pracy w czasie wolnym od pracy. W pewnym momencie jednak rozmowa przy stole poszybowała w w tym kierunku i to na chwilę zmąciło moją radość istnienia. Chyba na jakiś czas wystarczy mi spotkań grupowych. Zresztą zamówiłam tyle książek, że kiedyś je też muszę i przede wszystkim chcę przeczytać. Na razie leżą w dalszym ciągu w kartonie, Bo teraz z kolei brakuje mi półek na ich ustawienie. Poczekam jednak aż Ikea przyjdzie do miasta. Nie mam już ochoty jeździć do Sundsvall po zakupy. Ikea buduje się u nas w Umeå, ale kiedy otworzy swoje podwoje, tego nie wiem. Może na jesieni, a może w grudniu. Roboty są w stanie zaawansowanym, budowa już dosyć daleko się posunęła, ale w dalszym ciągu jest to olbrzymi plac budowy. Karnawał chyli się już ku swojemu zmierzchowi, w przyszłym tygodniu z rozkoszą rozpocznę post zarówno ten żywieniowy jak i ten duchowy. Dzisiaj rano Ronny urządził mi śniadanie walentynkowe, o takie:
a ja nic dla niego nie miałam i nie przygotowałam. Dałam mu całusa, więc to chyba powinno wystarczyć, co?
A tu na dole część naszych pączków:
nasze cudowne pączusie |
romantyczna część stołu w salonie |
A jutro będę piekła semle. U mnie, jak wiecie, dom jest wielokultorowy, a gwoli uściślenia, dwukulturowy. Pączki i faworki w polski tłusty czwartek, a szwedzkie semle w tłusty wtorek, ten przed środą popielcową. Także jutro zabieram się za zrobienie semli.
PS. Dzisiaj zaczęła się kampania ogórkowa. Wysłuchałam kandydatki na prezydenta madame Ogórek. Powiedziała coś w stylu, że nie chce, by społeczeństwo było kranem, przez ktory leci ciepła woda. Według mnie lepsza ciepła niż zimna. Ciekawa metafora. Próba interpretacji może podsunąć różne pomysły - może ona chce zamknąć dopływ zarówno tej ciepłej jak i tej zimnej wody? Jednym słowem chce zakręcić kurek, a to znaczy tylko jedno - zaciskanie pasa. Właśnie to ona proponuje Polakom. Sama chuda, więc mysli, dlaczego cały naród nie może być tak samo chudy. Aż sama klasnęłam z podziwu dla jej chęci rozmawiania przez telefon z Putinem, by naprawić, to co zepsute w przyjaźni między narodami. I tu jest jej wielka szansa. Wyobraźcie sobie, że rozkocha w sobie Putina! No i co? Czy ktoś taką mozliwość w ogóle wziął pod uwagę? A zakochany Putin nie tylko cały Akerman ale i Moskwę położy jej pod nogi i doda: "chana krymskiego nie usłucham i sułtana nie usłucham, i mieczem ich będę wojował, i pomoc Rzeczypospolitej dam, i nową ordę w tych stronach założę, a nad nią ja będę chanem, a nade mną ty będziesz jedna, tobie jednej będę pokłony bił, twojej łaski i zmiłowania prosił!" I nagle Polska stanie się mocarstwem! I czyż nie o to chodzi? Pani Walewska rzuciła czar na Napoleona i od razu powstało Księstwo Warszawskie! Sam Obama i ONZ zbaranieliby na taki rozwój sytuacji.
I smutna wiadomość - dzisiaj zmarł Michele Ferrero - wynalazca nie tylko wybornych pralinek, ale wspaniałej nutelli! Mam nadzieję, że nie zabrał przepisu z sobą do grobu, bo byłaby to wielka szkoda szczególnie dla kobiet w lekkich stanach depresyjnych.
ha mój tato tak samo z rozczuleniem wspomina pączki różane i amerykanki z Wrzeszcza, czyli coś magicznego musiało w nich być :)
OdpowiedzUsuńNo i było! Nie wiem czy ta cukiernia jeszcze istnieje. Sprawdzę podczas najbliższych wakacji. :)
Usuń