Puste plaże Juraty, zasnęły kosze już
Tylko facet zawiany, podpiera nosem słup
Szarą płachtę gazety, unosi w górę wiatr
Dzisiaj nikt nie odczyta, co nam donosił świat
Serce gryzie nostalgia, a dusze ścina lód
W radiu śpiewa Mahalia, swój czarny smętny blues
Hotel wolnych pokoi, w recepcji pająk śpi
W torby wkładam powoli, okruchy tamtych dni
Już nie ma dzikich plaż,
Na których zbierałam bursztyny,
Gdy z psem do ciebie szłam
A mewy ósemki kreśliły, kreśliły
Już nie ma dzikich plaż
I gwarnej kafejki przy molo
Nie jedna znikła twarz
I wielu przegrało swą młodość, swą młodość
Wsiadam w pociąg powrotny, ocieram jedną łzę
Ludzie są samotni, czy tego chcą czy nie
Patrzę w oczy jesieni, nad morzem stada chmur
Pejzaż moich nadziei, umyka mi spod kół
Serce gryzie nostalgia a dusze ścina lód
W radiu śpiewa Mahalia, swój czarny smętny blues
Hotel wolnych pokoi, w recepcji pająk śpi
W torby wkładam powoli, okruchy tamtych dni
Już nie ma dzikich plaż,
Na których zbierałam bursztyny,
Gdy z psem do ciebie szłam
A mewy ósemki kreśliły, kreśliły
Już nie ma dzikich plaż
I gwarnej kafejki przy molo
Nie jedna znikła twarz
I wielu przegrało swą młodość, swą młodość
Już nie ma dzikich plaż
Starego sprzedawcy pamiątek
I tylko w szumie traw znajduję ten cichy zakątek, zakątek
Już nie ma dzikich plaż
Na których zbierałam bursztyny
Gdy z psem do ciebie szłam
A mewy ósemki kreśliły, kreśliły
Już nie ma dzikich plaż
I gwarnej kafejki przy molo
Nie jedna znikła twarz
I wielu przegrało swą młodość, swą młodość.
Poczułam sie jak ten Odyseusz, rozczuliłam się na sobą i nad tym całym zyciem. Uroniłam kilka łez. Sączylam winko i spiewalam z Santorką pierwszy raz w życiu. Kiedys tylko kilkakrotnie słyszałam tę piosenkę i wtedy jakoś nie rwała mojej duszy na strzępy. Z pomocą i wsparciem przyszła Edyta Geppert ze swoją piosenką Nic nie muszę
Jeszcze kiedyś wstanę
I gdzieś w podróż ruszę
Nie wrócę nad ranem
Bo już nic nie muszę!
I może w posadach
Ziemi nie poruszę
Ale tak się składa
Że już nic nie muszę!
Mogę trzasnąć drzwiami
Wyjść kiedy się duszę
Wzruszyć ramionami
Bo już nic nie muszę!
Głośno krzyczeć mogę
Płakać gdy się wzruszę
Zgubić słuszną drogę
Bo już nic nie muszę!
I o racje swoje
Kopii już nie kruszę
Świata się nie boję
Bo już nic nie muszę!
Jeśli się nie skusisz
To ja cię nie zmuszę
Bo ty nic nie musisz
Tak jak ja nie muszę.
Milutkie trzy słowa
Jak miód na mą duszę
Powtarzam od nowa
że już , że już, że już...
Nic nie muszę...
Tylko to nic nie musze jest takie szalenie trudne. Ale może kiedyś wstanę...
Życzę tobie tego wstania któregoś dnia, ale wróć bo wnusio bedzie tęsknił!
OdpowiedzUsuńNa razie nigdzie sie nie wybieram :)
Usuń