czwartek, 8 października 2015

Aurora borealis i Bamboo

Późnym wieczorem Renee leżała na kanapie w salonie, wcinała mandarynki i ogladała jakieś amerykańskie badziewie z chichotami w tle. Ja obierałam grillowanego kurczaka ze skory i kości, by z mięska kurczaczanego przygotować ucztę dla moich piesków. Nagle zadzwonil telefon Renee. - Oj, to już lecę - wykrzyknęła do komorki. - Zorza, zorza nad nami wisi! - powiadomiła mnie i wybiegła na taras. A ja za nią. Szmaragdowa aurora borealis zwiewnie i sensualnie pląsała po moim niebie nad moją chałupą. Spektakl był niesamowity. Chciałam nawet zrobić zdjęcia, ale pod reką miałam tylko komórkę, która nie była w stanie zarejestrować tego nadzwyczajnego spektaklu.
Za to moja koleżanką zrobiła widowiskowe zdjęcie, bo na jej niebie tańcowala ta sama zorza:


A ja jestem przeziębiona - oczy mi łzawią, zatoki mam zatkane, a w uszach wodę (chyba), ledwo widze i ledwo słyszę. Do tego mam przytepiony smak. Chyba przez to przeziębienie. Jem czekoladę i nic nie czuję. Boję się, że tak mi już zostanie. Kupiłam sobie ostatnio perfumy Gucci Bamboo. Gdy kupowalam to pachniały przepieknie, a teraz w ogole nie czuję ich uwodzicielskiego zapachu. Straszne, bo ich cena też była straszna i MUSZĄ pachnieć! Chyba, że z godnie z ich nazwą zostalam zrobiona w bambusa.

A na dobranoc:

     

2 komentarze:

  1. Ale Wam zazdroszczę tego magicznego widoku. To jest moje marzenie zobaczyć zorzę w pełnej krasie. Szybkiego powrotu do zdrówka i poczuj swoje zapaszki perfumowe;}}.
    Jak to jest że zawsze można swojego chłopa znaleźć na hmmmm białym koniu;}}}}}}}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w Norwegii nie ma zorzy? Dziękuję za życzenia. Dzisiaj czuję się duzo lepiej. Mam nadzieje, że prefumy odzyskaja swój zapach. A z tym swoim chłopem, to prawda :)

      Usuń