Mam za sobą a trzy dni intensywnej pracy. W środę, czwartek i piątek wracałam do domu z głową jak bania. W piątek, to bylam tak zmęczona, że nie mogłam nawet nic przełknąć. Szefostwo zaprosiło na zakończenie piątkowego dnia pracy (after work) do knajpy na pizzę. Wybrałam jedną jakąs o nazwie kebab pizza, jednak przywołałam kelnera i zmieniłam zamówienie na taką z mulami i krewetkami. Dostałam, odkroilam kawałek, zjadłam i nie moglam więcej. Kazalam zapakować pizzę w karton i pożegnalam się z towarzystwem. Po dotarciu do domu po prostu padłam. Ja się zupelnie odzwyczaiłam od roboty! Po prostu nie wiem, jak mam się zmusić, zdyscyplinować i zmobilizować? Chociaż bardzo bym tego pragnęła, bo ja mam taką dosyć protestancką postawę wobec pracy. "Plikten framför allt" jak głosił Gustaf VI Adolf (szwedzki król) - obowiązek ponad wszystko!
Ja, na obecnym dochodzenia do siebie zastąpiłabym w tym haśle jedno słowo - obowiązek, innym - przyjemność. Przyjemność ponad wszystko! Już lepiej brzmi, prawda? Pierwszy dzień w pracy byl lajtowy. Siedzieliśmy zgromadzeni w auli uniwersyteckiej i sluchaliśmy wykladu na temat przełamywania norm, ktore istnieją w spoleczeństwie. Żeby wykład był bardziej wiarygodny, chodzi tutaj o łamanie norm, to był prowadzony przez transwestytę. Wysokiego faceta przebranego za kobietę. Blond włosy, makijaż, szpilki, obcisłe leginsy - dżinsy. Cały kobiecy pakiet. Gdy bywa mężczyzną, to ma na imię Claes. Zadawał pokręcone pytania typu: co to jest prawda? Kto czuje się normalny? By w końcu podkreslić, że nie jesteśmy normalni, jesteśmy unikalni! O! I tego się trzymajmy. Każdy z nas jest unikalny. Kto decyduje o tym, jak mamy myśleć? Zapewne ci, ktorzy nas zaprogramowali w wieku szkolnym. Należy przestać się dziwić i gorszyć, że ktoś nie je mięsa, wierzy w innego Boga lub w ogóle nie wierzy w żadnego. Stwierdził, że transwestyci nie mają problemu ze swoim istnieniem w społeczeństwie. To raczej społeczeństwo ma problem z istnieniem transwestytów. Nie bardzo się z nim w tej materii zgadzam, bo ja tam nie mam żadnych oporów czy problemów z istnieniem trans - ludzi. Uważam, że są takimi barwnymi ptakami / kwiatami w społeczeństwie. Jedno też powinno się wiedzieć, że transosoby nie muszą być homoseksualistami. Nasza Sara ma żonę! Prawdziwą kobietę, żeby było jasne. Może warto zapamiętać, że 95% wszystkiego, co robimy, robimy z przyzwyczajenia. Inna złota myśl z wykładu brzmi tak: Moja reakcja na innych - nie mówi o nich, mówi o mnie!
W związku z tym, że jest już bardzo późno w nocy, a ja chce jeszcze poczytać, zanim zasnę, to zostawiam Was sam na sam z tymi powyższymi pytaniami. Możecie pomęczyć się trochę sami, spróbujcie chociaż odpowiedzieć na nie. Dobranoc :)
PS. Wczoraj dowiedzialam się, że Paulina bedzie miała synka! Nareszcie pojawi się chłopiec w mojej rodzinie.
Gratulacje! Brawo!
OdpowiedzUsuńDziekuję :)
Usuń