środa, 20 maja 2015

Tu i teraz

Kolejny wiosenny dzień. Właśnie kupiłam sobie lunch, który zamierzam skonsumować w moim przytulnym samochodzie.

Oj, czego my tu nie mamy! Łosoś, raki, pyszne dressingi, baby mozarella i pieczone ziemniaczki. Jest milutko, cieplutko i radio gada o strajku pilotów i o tym, że 5% chłopców w wieku 10-17 wcina tabletki na ADHD, a wsród dziewczynek w tej samej kategorii wiekowej tabletki łyka tylko 2%. Nawet tu nie ma równouprawnienia! 
Mój samochód, to mój własny pokój. A w takich okolicznościach klimatycznych

jest po prostu niezastąpiony! A teraz koniec lunchu, jadę do pracy!

4 komentarze:

  1. Wrzucanie foty jedzenia? Tego nie robi się ludziom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam akurat innych obiektów do fotografowania pod ręką :)

      Usuń
  2. Przyszłości..łosoś, ziemniaczki...a teraz poproszę przepis:-P na łososia, bo mojejemu brzdacowi zasmakowaly rybki.
    pozdrawiam Joasiu:-)
    ps. Pogodę mamy dziś podobną, z temperatura nie wiem jak u Ciebie, u mnie 11 stopni, plus jak to ostatnio często bywa, jest wietrznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarny Kotku, danie na zdjęciu kupiłam. Jedyny mój udział w tym menu jest taki, że go sama skomponowałam. Ale łosoś jest bardzo prosty w obsłudze. Bierzesz filet z łososia - spryskujesz sokiem z cytryny, posypujesz lekko solą i pieprzem cytrynowym, na to połóż świeże gałązki koperku, połóż w brytfannie wyłożonej srebrną folią, zakryj też tą folią rybę, ale nie ciasno i szczelnie, niech będzie lekkie otwarcie i wstaw do pieca nagrzanego 175 stopni. Piecz na środkowym poziomie piekarnika ok.35 minut. I gotowe! Dzisiaj jest oślepiające słonce, ale solidnie wieje. Pozdrawiam :)

      Usuń