W końcu nadeszły lepsze czasy. W przyrodzie. Noc zaczyna się po godzinie 22 - giej, Gałęzie drzew obsypane są pączkami, deszczyk czasem popada, słoneczko tez czasem nie tylko poświeci, ale też pogrzeje, ptaki śpiewają całą dobę, a nad głowani przelatują żurawie zaznaczając swoją obecność donośnym klangorem. Dzisiaj przez drogę przebiegł rudy lis z piękną, bujną kitą, a wczoraj kilkanaście metrów przed maskę mojego samochodu wyskoczył nagle na drogę młody zając i tak biegł przed siebie, a ja za nim jechałam i zastanawiałam się, kiedy wreszście wskoczy do lasu, bo ja spieszyłam się do pracy, a on zmusił mnie tym swoim kicaniem do jazdy spacerowej. Tyle wstępem.
Wczorajszej nocy ogladałam transmisję z Westerplatte z obchodów zakończenia II wojny światowej, ktore mi się bardzo podobały. Przemówienie Komorowskiego zrobiło na mnie duże wrażenie. Nareszcie Polska wyszła przed szereg, w ktorym raz na zawsze, zdawałoby się, została ustawiona po wojnie i przez komunistow i naszych kochanych aliantów, którzy zajęli się pisaniem historii umniejszających rolę Polski i Polaków w walce z faszyzmem. Efekty tego pomniejszania są wszystkim znane - Polacy to antysemici, obozy koncentracyjne są polskie, Monte Cassino to - Amerykanie i Anglicy, a enigmę złamał Brytyjczyk. O tym ostatnim usłyszałam ostatni raz w szwedzkim radiu na kanale P1 dwa dni temu. Słowa Komorowskiego: "nie dla wszystkich w Europie dzień zakończenia II wojny światowej oznaczał wymierny udział w zwycięstwie; nie dla wszystkich koniec wojny był początkiem ery wolności. - Dla wszystkich jednak wojna była ogromnym wstrząsem, dlatego Europa Zachodnia po dekadach umacniania narodowych egoizmów w stosunkach międzynarodowych zwróciła się w stronę tego, co narody europejskie łączy, a nie dzieli." W końcu trzeba było to powiedzieć! Bardzo dobrze. Może na uroczystości zabrakło VIP - ów z Europy zachodniej, ale słowo poszło w świat. Uważam, że Polacy powinni głosno i bez pardonu opowiadać o swoim wkładzie w wyzwolenie i ofiary jakie ponieśli, powinni publikować historię po angielsku, wydawać mnostwo książek we wszystkich mozliwych językach i robić mnostwo filmów wojennych. Koniec ze skromnością. Najbardziej cieszy mnie fakt, że Dzień Zwycięstwa będzie obchodzony zgodnie z czasem warszawskim czy berlińskim, a nie jak było do tej pory - moskiewskim. Przez te Sowiety nawet Dzień Zwycięstwa mieliśmy obchodzić 9 maja, tak jak sobie życzyła tego Moskwa, chociaż akt kapitulacji był podpisany 7 maja w Reims we Francji, co nie bardzo podobało się Stalinowi, bo zabrakło sowieckiego świadka przy podpisywaniu, więc dzień nazajutrz, niestety w nocy, podpisano akt kapitulacji drugi raz w obecności Sowietów, by mieli tę satysfakcję. No i tak się stało, że podczas podpisywania w Berlinie był 8 maja, a według czasu moskiewskiego był to już 9 maja. Nie rozumiem, dlaczego Sowieci trzymali się czasu moskiewskiego, kiedy akcja podpisywania działa się w Berlinie. A już zupełnie nie do pojęcia jest, dlaczego Polska była zmuszona trzymać się czasu moskiewskiego zamiast swojego własnego - warszawskiego?
Na Westerplatte oddano hołd wszystkim walczącym salwami z armat. Jutro muszę zapytać rodziców, czy słyszeli te wystrzały.
A jesli chodzi o wybory prezydenckie, to typuję, hmm...że prezydentem zostanie Bronisław Komorowski.
Też obstawiam obecnego prezydenta tylko chyba w drugiej turze. Wiosna jest super, tylko roboty sporo.
OdpowiedzUsuńdzisiaj wieczorem już się chyba przekonamy, kto będzie szefem państwa polskiego :)
Usuńbo jak zwykle, wszystko zrobią, sfałszują żeby został ten agent sowiecki!
UsuńAgent sowiecki? Dziwne, chyba coś przeoczyłam. To dlaczego i przeciwko komu Polska w tej chwili zbroi się na potęgę? I dlaczego Polska znajduje się na kolizyjnym kursie z Rosją? Dlaczego nie wpuściła "wilków"? Dlaczego Rosja nic nie kupuje od nas? Pozdrawiam :)
UsuńAgent sowiecki... ehhhh....
OdpowiedzUsuńKinga
No, gdyby był agentem to Rosja pierwsza obwieściłaby to światu, by jeszcze bardziej skłócić polski naród. No nie?
Usuń