Ta powłócząca nogami wiosna, a może mój wiek albo juz
nie wiem co powoduje, że jestem po prostu umierająca. Umierająca duchowo i
fizycznie. Gonię jakimiś resztkami lub z przyzwyczajenia jak zaprogramowany
robot. Taki typu wścisnij guzik z hasłem "idź przed siebie". Niedługo
są na szczęście święta. Wtedy mam zamiar odpocząć wśrod pisanek, bazi i może
wiosennego świergotania ptaków. Dzisiaj kropił deszcz i dzięki niemu wilgotne
powietrze zapachniało wiośnianie. Odnotowałam podrożenie benzyny. Przeczytalam
dzisiaj w Dagens Nyheter świetny artykuł odnośnie ogłupiania ludzi, uczniów,
młodych generacji dotyczący posmodernistycznego relatywizmu, ktory prowadzi
nas, wedlug autora, do antyintelektualnej przepaści. Aż jestem zdziwiona, że
taki artykuł opublikowano. Artykuł jest własciwie odpowiedzią na inny artykuł
dotyczący nauczyciela historii, który za swoją "propagandę" otrzymał
naganę od szefa i zostal ustawiony do pionu. Otóż pewien uczeń (dorosly)
pochodzący z Afganistanu powiedział na lekcji historii, że Żydzi sami wymyślili
obozy koncentracyjne i zaprzeczyl istnieniu holokaust. A tak na marginesie, to
musicie wiedziec, że w Afganistanie Hitlera powszechnie uważa się za bohatera.
Otóż jak się okazuje historii można nauczać różnie i różne wnioski z niej
wyciągać. Gdy nauczyciel słowom ucznia zdecydowanie zaprzeczył, to ten poczuł
się obrażony, urażony i opuścił klasę. Sprawa nie tylko jak widać doszła do
szefa, ale też i do mediów. Najgorsze bylo to, że to nauczyciel dostal ochrzan i musiał przeprosić ucznia, bo szef powiedział: ”Du får också ha i bakhuvudet
att det vi betraktar som historia är den historia som vi har tagit del av. När
vi har andra elever som har tagit del av andra historieböcker är det ingen idé
att vi diskuterar fakta mot fakta” - "Musisz pamiętać (dosł.ciągle mieć w
głowie), że to co my uznajemy za historię, to jest historia, którą my
otrzymaliśmy. Gdy mamy innych uczniów, którzy otrzymali historię z
innych podręczników, to nie jest to dobry pomysł, aby dyskutować fakty przeciwko
faktom". Według mnie to jest skandal, bo gdy imigranci uciekają do Europy
i tu szukają schronienia, to musza te swoje "fakty" zweryfikowac,
skonfrontować z tymi, które są obligatoryjne w Europie i zaakceptować je.
Jeszcze tego brakuje, żeby przywozili z sobą herezje i propagowali je.
Szef dopuścił sie relatywizowania faktów historycznych
i zażądał tego samego od swojego podwładnego. To, co jest prawdą dla ciebie,
nie musi być prawdą dla mnie - esencja relatywizmu. W artykule autor pisze, że
takie relatywizowanie wiedzy i prawdy w ogóle doprowadza do tego, że żadna
wiedza nie będzie prawdą i kiedy o faktach będzie decydować każdy z osobna, to
po prostu nie mozna miec żadnych żądań i oczekiwań podczas egzaminowania. Każda
odpowiedź będzie wtedy dobra. Na koniec autor zaproponował zaaplikowanie postmodernistycznego myslenia do prawa grawitacji. Poradził wyjść z domu z piątego piętra, a
nie z parteru, wtedy zwolennicy relatywizowania od razu zostaną poprawieni i usadzeni na swoim miejscu.
Relatywizować można dzieło sztuki, film, literaturę, modę, jedzenie, ale nie
fakty.
W ramach równouprawnienia wariatki feministki
przeprowadzają akcję równouprawnienia na studiach technicznych. Nie dlatego, że
są źle traktowane, tylko dlatego, że tego typu studia są zdominowane przez
mężczyzn. Rząd sypnął groszem na propagowanie tego typu studiów wśród płci
pięknej, bagatela ponad 40 milionow koron, które wywędrowały prosto z kieszeni
podatników. Projekt zakończył się fiaskiem. Ale równość ma być i już, zatem
akcja trwa. Jakoś nikomu do głowy nie wpadło, że może dziewczyny wolą inne
studia, niech feministki idą masowo studiować te techniczne dyrdymały, to może
jakiś pozytek z tego będzie.
Paulina z kolei napisała artykuł o mężczyznach w jej
życiu i o tym, co im zawdzięcza - nawet mój tata i brat znaleźli się na tej
liście. Artykuł został opublikowany na stronie, która jest stworzona w celu
ochrony mężczyzn - A Voice for Men. Tak, tak, doszło już do tego, że mężczyźni
tracą powoli swoją tożsamość, są opluwani, znienawidzeni, podeptani i
przerażeni. Paulina dostala wiele odpowiedzi, w których mężczyźni dziękowali
jej, że dzięki takiej jak ona wraca im wiara w kobiety.Niektórzy przyznawali
się do wzruszenia podczas lektury. Mogłabym zalinkować, ale tekst jest po
szwedzku i dosyć długi, a ja nie mam siły go tłumaczyć. Tu w każdym razie
wkleję ilustrację do jej artykułu:
Paulina w sercu. Tak redakcja zilustrowala ten artykuł! |
Brak mi słów...
OdpowiedzUsuń