środa, 29 lutego 2012

Najważniejsze wydarzenie dnia

Podobno najważniejszym wydarzeniem dnia był mecz Polska - Portugalia. Obejrzałam i myślałam, że umrę z nudów. Zawiódł mnie wynik. Myślałam, że będzie 7 : 0 dla Portugalii. Tyle gadania o tym przystojniaku Ronaldo i co? I nic. Myślałam, że będzie bombardował polską bramkę z opaską na oczach, no i zawiodłam się. Najważniejsze, że stadion wytrzymał całe to zamieszanie. Schody się nie urwały, kibole nie zmietli go z powierzchni ziemi, a z drugiej strony czy to w dalszym ciągu jest sport? Stadion niczym Fort Knox - pilnie strzeżony, kibice kontrolowani jakby lecieli do USA, a nie po prostu tylko szli  na zwykły mecz. To przykre, że tak dzisiaj wygląda sport,w którym głównie chodzi o gigantyczne pieniądze i swoimi obrotami ustawia się obok przemysłu zbrojeniowego, trafficking i handlu narkotykami. Ile taki Ronaldo kosztował? Replika jego koszulki kosztuje 100 Euro, czy ktoś to w ogóle kupuje? Polskie przyśpiewki na Euro 2012, bardzo przykro jest mi to pisać, ale są beznadziejne!!! A ten remis? Może Portugalczycy nie chcieli się za bardzo eksploatować albo po prostu żal im się zrobiło Polaków, nie tylko zawodników, ale całego narodu - pierwszy mecz na dziewiczej murawie Stadionu Narodowego nie powinien skończyć sie klęską gospodarzy. Po tym meczu polska druzyna z miejsca 70 - siątego wskoczyła na miejsce 69. Zawsze coś. Stadion jest piękny, ale bardzo przepraszam warszawiaków, arena w Gdańsku jest piękniejsza. I to nie dlatego, że Gdańsk to moja miłość, tylko dlatego, że kocham bursztyny. Bursztynowa Komnata nie ma sobie równych i już! To jest po prostu arcydzieło!

1 komentarz:

  1. Joanno - wynik 0:0 to jak dla mnie nie wynik. To pomyłka. Brak. Dziura. Dwa zera to podwójne zero. Poza tym - podpisuję się pod wszystkimi Twymi myślami. A na maila napiszę więcej. Niech tylko czas da mi czas......

    OdpowiedzUsuń