czwartek, 1 marca 2012

Czyżby wiosna?

No, lawina ruszyła! Mam na myśli te zwały śniegu, który leżał na dachu. Ostatniej nocy śnieg zsunął się z wielkim grzmotem i hukiem z tej części dachu nad oknami kuchennymi. Wszyscy zerwaliśmy się z łóżek, bo odgłos był taki, jakby razem ze śniegiem zjechał cały dach. Przez okna kuchenne nie mam innego widoku jak na białą ścianę. Dzisiaj w powietrzu czuło się wiosnę, było całe plus 9 stopni. Uskrzydliło mnie to i uszczęśliwiło do tego stopnia, że kolegom płci męskiej w pracy rozdawałam komplementy, a niektóre koleżanki, które akurat nawinęły się pod rękę, zostały obdarzone przeze mnie siostrzanym uściskiem. Szłam sobie ulicami miasta (samochód zostawiłam na parkingu) z rozwianą fryzurą, bez szalika i w rozpiętej kurtce, nawet podskoczyłam ot tak sobie trzy razy z zadowolenia. Powietrze pachniało świeżością i czeremchą. Dziwne, bo przecież nic jeszcze nie kwitnie. A wokoło słychać było wiosenną perkusję - kapało z dachów, rynien, sopli. Kapanie jest wszech obecne i z różną intensywnością - staccato, legato, allegro (wesoło, prędko, ruchliwie), wysokość tonów zależy z kolei od podłoża. Przepiękna muzyka! Dochodzi godzina 22.00 i ciągle kapie, bo w dalszym ciągu jest dodatnia temperatura - plus 3 stopnie. Dzisiaj w nocy na pewno zjedzie śnieg z dachu garażu. Część śniegu już zjechała, ale nie spadła, tylko w dalszym ciągu zwisa i wygląda jak otwarta markiza nad oknem. Z moich sopli nie kapie, tylko woda ciurkiem spływa. Na drodze pod domem zrobiła się bryja, Dennis - chłopak Natty utknął w niej swoim BMW, co dało mi powód do trochę złośliwej radości. On kocha BMW, a ja nie. Często opisuje walory samochodu zachwalając jakość i inne bzdety. Na samochodach trochę się chyba zna, bo chodził do tej szkoły samochodowej w Arjeplog, która jest jedyną na świecie szkolącą uczniów na kierowców testowych w warunkach ekstremalnie zimowych. To potem oni testują wszystkie nowe marki samochodów na specjalnych torach lodowych w Arjeplog w zimowych warunkach. W tej dziurze Arjeplog w zimie można zobaczyć więcej samochodów marki porsche cayenne niż volvo. Arjeplog to baza dla testów samochodowych. Testują tam BMW, mercedesy, audi, ferrari i wiele, wiele innych. Często samochody te są zamaskowane i bez oznakowań. No i zmierzam do tego, że absolwent tej znamienitej szkoły utknął na drodze pod moim domem i dziewczyny musiały go pchać. Bardziej ekstremalne warunki niż w Arjeplog panują tu, za moim płotem i ciekawa jestem, ile to porsche czy innych wypasionych samochodów przeszłoby pomyślnie testy. A volvo dało jakoś radę, chociaż ciężko było. A z tą wiosną to fałszywy alarm, bo jak świat światem, to tu jeszcze nigdy wiosna nie zaczęła się w marcu. Przed nami jeszcze dwa miesiące zimy. 

7 komentarzy:

  1. Oj.... to nie ladnie nazywac moj raj (Arjeplog) dziura!!! To najpiekniejsze miejsce na Ziemi;)
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ina, "dziura" to eufemizm;), ale za to jaka slynna dziura, jedyna w swoim rodzaju na świecie. Mało zaludniona i z tysiącem jezior, ktorych co prawda nie widać, bo wiekszą część roku leżą pod lodem, ale sama śwadomość ich istnienia. Człwiek zapewne nigdy nie jest pewny w zimie, czy lód, na którym stoi, to nie jest przypadkiem zamarznięte jezioro. A co się tych samochodów naoglądasz, to jest atrakcja, nie mowiąc o naturze.
      Pozdrawiam z szańca:)

      Usuń
    2. Samochody, jak samochody..... ale kierowcy i sztaby techniczne..... to dopiero atrakcja;)))
      Chodze tam zawsze w ciemnych okularach, bo wtedy trudniej rozpoznac czy ja to fajna babka.... czy fajna babcia.
      Pozdrowionka

      Usuń
    3. No, bardzo ciekawe i zachęcające jest to co napisałaś. Czas chyba udać się do Arjeplog;) powiedzmy, że w celu podziwiania...automobili, hmm.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Hola Joanna!
    Czytuje czasem Twojego bloga, bo bardzo lubie takie polnocne i szwedzkie klimaty. Mam kolege Szweda i czesto dyskutujemy.. ostatnio zżymał sie na uzywanie jakiegos nijakiego zaimka w jezyku szwedzkim zeby 'odpłciowic' podmioty bo jak maja płeć to przeciez seksizm! Znasz ten temat?
    No to ja pokazałem mu taką rozczulająca amerykanska ksiazeczke dziecieca z lat 70tych.. co to na niej co strona (niemal) to proces sądowy zapewniony - jak nie znasz - mam nadzieje ze w szwedzkich warunkach bedzie ona dla Ciebie podwojnie zabawnka: http://michiedo.blogspot.com/2008/12/im-glad-im-boy-im-glad-im-girl.html
    Pozdrowienia z Barcelony.. (opozycyjna pogoda i czuc juz wiosne...!!!) Grzegorz

    OdpowiedzUsuń
  3. Hola Gregor:) witaj w moich progach! Oczywiście, znam temat, o którym piszesz. W sumie podrzuciłeś mi pomysł do napisania o tym na blogu. W Sztokholmie otworzono przedszkole, w którym dzieci wychowuje się bezpłciowo. W szwedzkim nie ma rodzaju niejakiego. Zaimki on i ona są zastąpione w tym przedszkolu nowotworem językowym, który w polskim może oznaczać "ono". Han - on, hon - ona, no i ten bezpłciowy to hen. Po takich durnych pomysłach widać, że w państwie panuje dobrobyt i jest nudnawo. To chyba z nudów takie idiotyczne pomysły przychodzą. W TV był też program publicystyczny na temat wiary i w nim wymyślono, by stworzyć nową wiarę. Ten pomysł jednak nie za bardzo się powiódł.
    Pozdrawiam serdecznie i wpadaj częściej:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. bomba... o tym właśnie starał się mi powiedzieć...
    ("Boys can eat, girls can cook") :D

    OdpowiedzUsuń