czwartek, 29 marca 2012

Wróciłam

Jestem z powrotem. Byłam zajęta po same uszy. Tak to jest, gdy się pracuje, gotuje, szoferuje i w dodatku studiuje. Wczoraj i dzisiaj siedziałam na uniwerku. Wczoraj prezentowałam moją pracę pisemną, którą pisałam przez cały zeszły tydzień. Koszmar! Siedziałam po nocach przy komputerze. Kuchnia zamieniła się w czytelnię. Pootwierane ksiązki leżały porozkładane między talerzami i kubkami z kawą, a za moimi plecami piętrzyły się stosy brudnych talerzy w zlewie. Pisałam, czytałam, jednym uchem słuchałam wieści z kraju zza morza. A dzisiaj rozpoczął się nowy kurs, który zakończy się pod koniec maja też pracą pisemną. Na razie mogę odetchnąć. Oddech ulgi w połowie mi się zawiesił, bo właśnie teraz w TVN24 podali straszną wiadomość - 8 osób zginęło, 8 jest rannych w zderzeniu busa z ciężarówką na Śląsku. Ludzie, powiem jedno - w Polsce powinno się zabronić jazdy samochodami! W Polsce dochodzi do największej liczby wypadków w całej Unii. No, nie ma po prostu dnia bez makabrycznych wieści z polskich dróg. Jest ich tak dużo, że ja nie nazywam tego wypadkami, tylko świadomą grą ze śmiercią. Jedna katastrofa jest natychmiast zastępowana następną.  Badania psychiatryczne powinne być obok badania wzroku OBOWIĄZKOWE. Czytam czasami blogi cudzoziemców mieszkających w kraju nad Wisłą, którzy niezależnie od siebie piszą, że narodowym sportem Polaków jest łamanie przepisów. No i tak wyłania się powoli mentalność Polaków widziana oczami przybyszów z różnych stron świata. Kiedyś Zachód postrzegał Polaków jako złodziei, pijaków i brudasów. Powiedzmy, że były to typowe uprzedzenia. Ileż to jednak lat zabrało, by je zlikwidować. Teraz okaże się, że to puste miejsce, które zostało po pijakach, brudasach itd. wypełni Polak - wariat. Wariat, szaleniec uwielbiający spektakularne katastrofy. Szaleniec pędzący po drogach bez wytchnienia jak ogień po stepie i zabijający każdego napotkanego człowieka. No, jak na przykład nazwać tego, co sobie śmigał bez pozwolenia po Morzu Czerwonym - tańczący z rekinami? Albo ci, co wypalają trawy, powodując przy tym olbrzymie pożary. Czy to nie są przypadkiem szaleńcy? Poza tym, gdzie podziała się wiedza o tym, że wypalanie traw jest niekorzystne, nie tylko dla okolicznych domostw i lasów, ale również dlatego, że niszczy całą florę i faunę bakteryjną. Czy to jest tak ciężko pojąć? Śmiesznym wariantem szaleństwa może być przykład, chyba wariata, który z piwem w jednej garści i pistoletem  - zabawką w drugiej napadł na bank, wylegitymował się i chciał obrabować swoje własne konto. Zrobiło się znowu późno, a tak obiecywałam sobie, że pójdę wcześnie spać. Jutro rano usłyszę o kolejnym wypadku na polskiej drodze, albo traktor zmiażdży motocyklistę, albo splotą się z sobą w śmiercionośnym uścisku mercedes z toyotą, albo rowerzysta zdmuchnięty podmuchem przejeżdżającej ciężarówy z roweru walnie głową bez kasku w przydrożne drzewo, a zmęczony kierowca busa wiozący pracowników do roboty lub dzieci do szkoły zaparkuje w pobliskim jeziorze. Zobaczymy co dzień przyniesie.    

4 komentarze:

  1. Troszkę polemizowałabym, masz racje ale nie końca. Na pewno oprócz brawury wypadkom sprzyja okropny stan naszych dróg. Nawet tych nowo wybudowanych. Za fatalnych kierowców / w tym moim pisaniu uogólniam i bardzo mi przykro jeśli obrażę czyjeś uczucia / uważam Czechów i Belgów. Włosi też szaleją po swoich autostradach . A młodzi ludzie ? jak widzę jak taki rozpędza się do 100 na wąskiej osiedlowej drodze zwężającej się na końcu , to przechodzą mnie ciarki. Po prostu są kierowcy dobrzy i źli . Ale z drugiej strony świetni kierowcy też maja wypadki. Cóż ,poruszyłaś temat rzekę. Szaleńców w innych narodach też nie brakuje, Słowacy spalili gotycki zamek 2 tyg.temu. , pamiętam Niemca który wylądował awionetką za czasów komunizmu w ZSSR itd.. Jestem za badaniami psychiatrycznymi. Np. w Austrii po roku od otrzymania prawa jazdy mają dodatkowy egzamin. Nie zgadzam się się zabronienie mi jazdy samochodem ! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, hej:)no jasne, że szaleńcy są wśrod nas. Nie wiem czy przypadkiem sama się do nie zaliczam;), jednak bez względu na umiejętności w prowadzeniu pojazdów czterokołowych przez inne nacje, to statystyka jest niestety okrutna - to właśnie Polacy są na topie. Pierwsze miejsce, liderzy Europy. Włosi chyba jesli nie sa teraz, to byli w poprzednich latach na piątym miejscu tej listy. Krotko mówiąc sprawa jest beznadziejna, nie wiem - łamanie przepisów drogowych, brawura (tu młodzież też szaleje, ale w nocy, gdy na ulicach jest pusto)i po prostu chamstwo innych kierowców na drodze to nie są pojedyncze przypadki, nie mam pojęcia skąd to się bierze czy ma to genetyczne podłoże czy to sprawa jakiejś pokręconej mentalności, a może silnie zakorzenionej tradycji? Oczywiście mój pomysł zakazania jazdy samochodem to reakcja z bezsilności na ten przykry i każdego dnia powtarzający się motyw mordu na drogach. Pozdrawiam:)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się nie zgodzę, że Polacy to wariaci. U nas nie dba się o drogi. Ledwo ukończone a już do remontu, ba remontują jeszcze nie oddane. Oznakowanie fatalne. Co chwila znaki ograniczenia, roboty drogowe. Niczym slalom. Tylko w statystykach najlepiej napisać niedostosowanie prędkości do warunków. Kierowcy są różni to prawda, ale nie do końca to ich wina. Media też nagłośniły wyczyn kitesurfra tak jak chciały. Przed próbą wyczynu - traktowały go niczym bohatera. Po nieudanej próbie - tańczący z rekinami. Z całej jego wypowiedzi tylko to nagłośnili. A w momencie jak odmówił wywiadów w mediach to już był totalny lincz. Toż pod patronatem Wałęsy miał zorganizowaną wyprawę. A co zawiodło tego jeszcze nikt nie wie. Sprawdzają urządzenia.
    Temat kitesurfera jest mi bliski. Sama pływam. Co prwda nie pochwalałam tej próby w ten sposób zabezpieczonej, ale wiem że i tak zrobił wiele więcej niż przy udanej przeprawie przez Bałtyk. Praktycznie zastosował wszystkie dostępne mu możliwości zabezpieczenia.Coś zawiodło
    W ogóle jak słucham jak nas media karmią papką dziennikarską to mam ochotę wyłączyć tv na wieki.Jaką robią wizualizację rzeczywistości a my jej ulegamy. Nie ma już prawdziwego rzetelnego dziennikarstwa.
    Pozdrawiam
    czarnawiewiorka

    OdpowiedzUsuń
  4. Czarna wiewiórko:))może "wariaci", to przesada, ale gdy kolejny raz słyszę, że znowu nastąpiła katastrofa/tragedia, to ze złości i bezsilności cisną się jeszcze gorsze określenia. Te wypadki są tak wpisane w polski krajobraz, że już nie chce się po prostu o tym słyszeć i wiedzieć, bo to źle wpływa na mój system nerwowy. Wariatami może nie są, ale na pewno są nieostrożni, nieprzewidywalni, krótkowzroczni, bez wyobraźni. Jazdę samochodem trzeba ZAWSZE dopasować do warunków drogowych. To jest basic w szwedzkim zdawaniu na prawo jazdy. I chyba Szwedzi mają rację, bo też zajmują pierwsze miejsce w Unii, ale z powodu najmniejszej ilości śmiertelnych wypadków. A co do mediów, to masz rację - są one bronią masowego rażenia:))))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń