wtorek, 6 listopada 2012

Amerykańska noc

Ameryka wybiera prezydenta, a  w Polsce i w Szwecji (przynajmniej w telewizji) śledzą te wybory w wielkim napięciu namiętnie spekulując Obama czy Romney, że aż chwilami odnoszę wrażenie, że my chyba mieszkamy w Ameryce, a nie w Szwecji. Ciekawa jestem, czy w innych europejskich krajach również trwa w tej chwili w tv noc amerykańska. No i ja się zastanawiam nad tymi wyborami. Skoro wybór prezydenta w Ameryce jest tak ważny dla przyszłości całego świata, to czy my wszyscy nie powinniśmy też głosować?

11 komentarzy:

  1. Nooo, dobry pomysł Joanno. Myślę, że na prezydenta USA rzeczywiście powinien głosować cały świat, bo chyba tylko te właśnie wybory mają takie globalne zainteresowanie. Wyniki znane - Obama rulez jak to się mówi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, wiesz w końcu supermocarstwo, ma wpływ na politykę, ekonomię i co tam jeszcze calego świata, więc nasz głos powinnien też się liczyć:)

      Usuń
  2. Obama czy Romney - jeden czort, jak podeszli wiekiem ludzie mawiają w Polsce. Podpisuję się pod tym, choć pierwszy zaminusował u mnie jeszcze bardziej "polskim obozem śmierci", a drugi zaplusował przedwyborczą wizytą w Polsce. Teściowa mnie wołała na ogłoszenie wyników w japońskiej telewizji, ale tylko machnęłam ręką. Do Ciebie też macham, Joasiu, lecz w innym znaczeniu, papatki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, rano w środę włączyłam po przebudzeniu wiadomości, by dowiedzieć sie kto rządzi światem, ale moja reakcja była żadna. Jest mi wszystko jedno. Czołem!

      Usuń
  3. Oj! A ja myślałam ,że tylko Polacy takiego małpiego rozumu dostali!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, w środę rano wstalam, włączyłam TV, by dowidzieć sie, kto teraz rządzi swiatem, no i dowiedzialam się, że Obama. Wsiadlam do samochodu, włączyłam radio, a tam na wszystkich kanalach tylko gledzili o tych wyborach. Sami znawcy i eksperci od Ameryki wypowiadali sie. Analizowali każde słowo z przemowienia Obamy. Gdy Obama na twitterze podziekowal swoim corkom i żonie, to w szedzkim radiu odczytali tę "metaforę" jako dostrzeżenie problemów wspólczesnych kobiet amerykańskich , stawianie na kobiety, zwlaszcza te czarne. Ciekawa jestem, czy sam Obama dziekując za swoje sukcesy swoim kobietom pomyślal jak te jego podziekowania będą zrozumiane?

      Usuń
  4. W Niemczech tez bylo szalenstwo amerykanskich wyborow, moze dlatego ze tu duzo amerykanskich obywateli mieszka ;)w kazdym badz razie we Frankfurcie nad Menem byla wielka impreza uliczna z tego powodu.Jak wybieraja kanclerza to nie ma takiej podniety ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem, to u nas w Umea nikt nie tańcowal na ulicach z powodu wyborow. Może dlatego, że zimno jest już u nas, a poza tym to w środe rano wszyscy musieli wstawać do roboty. Czy w tej Ameryce mieli dzień wolny od pracy?:)))

      Usuń
    2. Pewnie mieli, kazda okazja dobra do swietowania ;) ale w niektorych rejonach Niemiec Amerykanie sa w duzej liczbie, stacjonuja tu jeszcze ich wojska, mieszkaja na wielkich ogrodzonych obszarach i maja swoja mala Ameryke;) zas amerykanskie kobiety zkrzykuja sie w swoje kolka rozancowe i urzadzaja amerykanskie imprezy,co roku w miejscowosci w ktorej swoja sluzbe odbywal Elvis jest organizowany festiwal jego piosenek.

      Usuń
    3. No, zobacz nawet nie wiedziałam, że Niemcy mają w dalszym ciągu taką "ochronę" ze strony wojsk amerykańskich.;)

      Usuń
  5. Zabawy blogowe czasem są już męczące, ale wyrózniać Twój zawsze mam wielką przyjemność ;-).

    OdpowiedzUsuń