wtorek, 23 października 2012

W szkle czyli in vitro

Wiadomości TVN24 towarzyszyły nam podczas dzisiejszego obiadu. Gdy przetłumaczyłam na szwedzki wiadomość, że pijany biskup spowodował kraksę, to chłopak Renee powiedział, że bardzo lubi takie wiadomości, w ktorych uznane aytorytety i przykłady do naśladowania obnażają swoje słabości, które godne naśladowania już nie są. Teraz jednym uchem słucham towarzystwa zebranego u Lisa. Rozmawiają o ustawie in vitro. Nie jestem lekarzem, ale coś mi się wydaje, że ta metoda nie leczy niepłodności. Według Joanny Senyszyn leczy. W Szwecji, ktora w tych sprawach jest jednak o jeden krok do przodu dyskutuje się finansowanie in vitro dla par homoseksualnych. Sama ostatnio czytalam o dwóch zakochanych w sobie kobietach, które pragną mieć dziecko. Uważają, że są dyskryminowane, bo pary heteroseksualne placa tylko kilkaset koron za in vitro, a homopary muszą płacić aż kilkanaście tysięcy koron. Pary heteroseksualne mają rzeczywisty problem ze swoją płodnością, podczas gdy homo - pary są płodne, ale jak świat światem to żaden facet, nawet najbardziej jurny i płodny nie zapłodnił drugiego faceta i to samo dotyczy kobiet, ktore nie sa w stanie zapłodnić siebie samych. Obecnie w sprawie in vitro dyskutuje się własnie o finansowaniu tych zabiegów, by pary homo płaciły tyle samo, co pary hetero. Zakochane kobiety, z ktorymi przeprowadzono wywiad oznajmiły, że poczekają jeszcze do wiosny z decyzją o zainwestowaniu kilkunastu tysięcy koron, bo liczą na to, że społeczeństwo, czyli podatnicy zrobią zrzutę i sfinansują im dziecko.  W ich przypadku nie ma nawet mowy o bezpłodności. Zatem in vitro nie leczy bezpłodności. Ciekawa jestem jaką decyzję podejmie szwedzki rząd. Znajomi mi Szwedzi zdecydowanie powiedzieli, że nie życzą sobie, by z ich podatków finansowano in vitro dla płodnych par właśnie w imię równouprawnienia par homo i par hetero. Byłoby to wręcz wbrew równouprawnieniu gdyby płodne homo - pary zostawały za nasze pieniądze zapładniane in vitro na takich samych warunkach jak bezpłodne pary hetero. To tak jak z operacjami plastycznymi. Jeżeli są one konieczne dla przywrócenia ludzkiego wyglądu pacjentowi po przebytych wypadkach, chorobach czy zlikwidowania deformacji, z którymi człowiek się urodził, to jest to oczywiste, że finansujemy to wspólnie. Ale, gdy ktoś poddaje się takiej operacji w celu odmładzania czy zmiany swojego wizerunku na piękniejszy, to już sobie niech sam za to płaci. A teraz tak wyławiam jednym uchem wypowiedzi poszczególnych posłów goszczących u Lisa i stwierdzam, że każdy wypowiadający się głosi tak ekstremalne poglądy, które nigdy nie doprowadzą do jakiegokolwiek porozumienia. A najgorsze jest to, że nikt z obecnych nie powiedział nic, według mnie, mądrego. Wszyscy w studiu dostali jakiejś słownej sraczki, ktorą jedynie może powstrzymać zakończenie programu, no i który właśnie przed chwilą na szczęście się skończył. A już nie znoszę, kiedy faceci chcą decydować, o tym co dla kobiet jest najlepsze lub co kobiety powinny. Jestem uczulona na pouczanie ze strony mężczyzn. Bardzo chętnie skorzystam z porad faceta, gdy będę chciala kupić nowy samochód i to też pod warunkiem, że nie będzie on sprzedawcą samochodów. Gdy Ronny zaczyna mowę skierowaną do mnie od:  "bo powinnaś...", to przestaję go słuchać i na pocieszenie dorzucam, że gdy nie będę wiedziała, co powinnam, to wtedy go o to zapytam w ramach doradztwa. Zrobiło się strasznie późno i coś czuję, że teraz powinnam skierować się w stronę sypialni. Zupełnie sama podjęłam taką decyzję! Do jutra!

18 komentarzy:

  1. Joasiu, nie boisz się trudnych tematów, widzę to na obu Twoich blogach. Moje stanowisko w kwestii in vitro (w ogóle) jest takie samo, jak na temat PepsiNext ze słodzikiem wykorzystującym komórki abortowanych dzieci - nie. To wszystko, co mam do powiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kilku słowach wyraziłas bardzo konkretnie Twoje stanowisko w sprawie in vitro. Bardzo dobrze! I nie potrzeba wiecej uzasadnień:) A o tej Pepsi, to nie wiedziałam, a ską masz takie dane? Pozdrawiam

      Usuń
    2. Z wielu źródeł poza- i polskich (zawsze sprawdzam), np.:
      http://wiadomosci.dziennik.pl/nauka/artykuly/382144,bojkot-napojow-pepsi-pepsi-next-ze-slodzikiem-z-komorkami-z-nerek-abortowanych-plodow.html
      http://wpolityce.pl/wydarzenia/27992-usa-zwyciestwo-obroncow-zycia-w-bojkocie-pepsico-globalny-bojkot-odniosl-skutek
      A były już spoty reklamowe z pijącymi ją celebrytami, fan page na Facebooku itd.
      U mnie Pepsi.Co ma bezterminowy szlaban.
      Pozdrawiam, pa.

      Usuń
    3. czesto latwo mowic zdecydowane nie lub tak kiedy nie ma sie z danym problemem osobiscie doczynienia.
      Zgadzam sie in vitro nie leczy nieplodnosci, ale w wiekszosci kobiety ktore decyduja sie na in vitro przeszly dluga droge od diagnostyki poprzez kolejne sposoby leczenia nieplodnosci. W takich przypadkach in vitro jest ostatnia mozliwoscia z ktorej korzysta sie aby zajsc w ciaze.Wydaje mi sie ze niektorzy tak jak wlasnie pary homoseksualne lub celebryci traktuja te zabiegi jak sklep z dziecmi, chce, place , mam . To tez wplywa moim zdaniem na negatywne opinie na temat tego typu zabiegow.

      Usuń
    4. Hej, jasne, że łatwo teoretyzować. Sama znam dwa małżeństwa, ktore nareszcie doczekały się potomstwa dzięki in vitro i sa z tego powodu megaszczęśliwe. Tu w Szwecji jednak pary homoseksualne chcą, by te zabiegi były finasowane przez podatników, bo im tez sie należy. Także in vitro - dyskusje dotyczą tego aspektu. Pozdrawiam:)))

      Usuń
  2. In vitro, aborcja - światopoglądowo i mentalnie Polacy są, przepraszam za wyrażenie, sto lat za murzynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie wiem, czy mogę się z Toba zgodzić:) we wczorajszej dyskusji u Lisa głosy w sprawie powyżej były krańcowo różne. Skala była szeroko rozpięta od takich wyrażeń jak "mordowanie dzieci (płodów) aż do cudu z poczęciem dziecka in vitro dla zalamanych ludzi, ktorzy pragną dziecka. Jednak wczoraj w tym programie nikt, nikt z wypowiadających sie nie był w żaden sposób przekonujący. Każdy wypowiadał się w jakiś odrażający i przerażający sposób. Obojętnie czy za, czy przeciw. Każdy wypowiadal sie jak faszysta, na zasadzie "bo tak ma być i już!!! Bo ja tak mowię, rozkazuję, decyduję". Trzymaj się!:)))

      Usuń
    2. Wiem, kochana, oglądałam kawałek, ale poprzestałam na kilku wypowiedziach w stylu "moja racja jest najmojsza". Podziwiam, że dałaś radę wytrzymać psychicznie cały ten spektakl

      Usuń
    3. Przepraszam, ale czy nie uważasz, że ta "murzyńska" uwaga też jest poniekąd w takim stylu?...

      Usuń
    4. Nie przepraszaj, to była ironia w związku z tym, co usłyszałam podczas audycji Lisa

      Usuń
    5. Ja odebrałam to personalnie, ale ok, peace.

      Tu, gdzie teraz mieszkam, nie mam dostępu do polskiej telewizji, a na YT tego materiału jeszcze nie ma, jednak nie jestem zaskoczona relacją, którą Joasia zawarła w poście. Moim zdaniem decyzja na "tak" czy na "nie" to nie kwestia postępowości, lecz wartości, na jakich budujemy swój światopogląd. Czasy mamy coraz bardziej "przedmurzyńskie", ludzie coraz liczniej postrzegają ten fakt pozytywnie, ja nie zawsze. Tematy, które poruszyła Joasia, są natury szczególnie delikatnej. Cóż, na tych płaszczyznach nigdy nie dojdzie do jednomyślności, ludzie zbyt różnią się między sobą, a emocje zaogniają się, gdy w grę wchodzi opcja podporządkowania się niechcianej decyzji większości. O człowieku świadczą jednak nie tylko drogowskazy moralne, jakimi kieruje się w życiu, lecz także to, w jaki sposób prezentuje je innym - przez całokształt może przekonać ich do tego, co dla niego ważne, lub wręcz przeciwnie. Co do mnie, postawy prezentowane w programie Lisa często podnoszą mi ciśnienie, jeśli jednak decyduję dotrwać do końca, traktuję je jako pryzmat, poprzez który sporo można dowiedzieć się także o sobie. Podobnie jak w przypadku komentarzy na blogach.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    6. Oczywiście masz rację i nawet jako obca Tobie osoba doceniam fakt, że wsłuchujesz się w odmienne zdania, światopoglądy, przez co poszerzasz horyzonty myślowe. Nie ma nic gorszego niż stagnacja umysłowa. Ja, niestety (lub stety, zależy od punktu widzenia) mam tak wiele polityki w pracy, że obserwowanie słownych utarczek oraz forsowania racji, która nie mają za grosz logiki i przełożenia na rzeczywistość jest ponad moje siły.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja usunelam komentarz:) Ina byla zalogowana na moim komputerze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usunęłaś komentarz Iny? cóż takiego niestosownego ona napisala?;)

      Usuń
    2. To ja napisalam komentarz, a po publikacji zorientoealam sie,ze pisalam go jako Ina.:)

      Usuń
  5. Gdyby nie invitro swiat bylby ubozszy o dwoje cudownych dzieci " z probowki" moich przyjaciol.
    Finalizacja w Szwecji obejmuje tylko pary, ktore nie moga posiadac swojego potomstwa i dotyczy to tylko jednego dziecka.( dlatego najczesciej kupuje sie tzw "pakiet" trzech prob zaplodnienia) Jezeli jeden z partnerow posiada dziecko z innego zwiazku, nalezy rowniez samemu zaplacic za zabieg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, i bardzo dobrą informację podałaś! Sama w tych szczegółach nie orientowalam się. Jedynie ten wywiad z dwoma paniami i finansowaniem im in vitro posłużył mi za kanwę mojego wpisu. Trzymaj się!:)

      Usuń