niedziela, 14 października 2012

)(*&*(&^&%$##%^!!!

W czerwcu kupiłam sobie iPhone. Kupiłam, odłożyłam na półkę  i tak przeleżał aż do dziś w kartoniku. Nie chcialam rozrywać opakowania, bo tak szczerze mówiąc nie byłam tak zupelnie zdecydowana, czy chcę czarny iPhone czy biały. Kupiłam czarny, ale po kilku dniach od zakupu pomyślałam, że lepszy byłby biały, więc go zamienię w sklepie. Nie zamieniłam, bo w końcu stwierdziłam, że mój stary telefon Sony Xperia jest biały, więc po co mi dwa białe? Inne pytanie to takie, po co w ogóle mi dwa telefony? Nie wiem, ale ten obecny to zawiera nie tylko moje prywatne, ale też służbowe kontakty. W takim razie stwierdzilam, że ten iPhone będzie tylko i wyłącznie prywatny. Po południu Paulina zajechała tu do nas, upiekła te swoje przepyszne brownies, które gdy ja piekłam  nie wyszły tak idealnie jak jej, no i to ona zapytala, kiedy w końcu uruchomię ten swój iPhone. Renee rozesmiala się i powiedziała: "wtedy, gdy mama zdecyduje się w końcu, czy chce biały czy czarny, hi, hi, hi". "Już dawno zdecydowalam, że zostawię ten czarny, ale zupełnie zapomniałam, że mam tę komórkę" - odpowiedziałam. Paulina energicznym ruchem zerwała folię z opakowania, włożyła sim - kartę, podłączyła do prądu ładowarkę. iPhone włączył się, wklepałyśmy pin, a potem nastąpiło inferno. Ten durny telefon zamiast od razu włączyć pulpit zaczął zadawać tysiąc pytań. O język, o kraj - tu akurat odpowiedzi znałam. Następne pytania dotyczyły jakiejs nawigacji, coś tam kliknęłam i oczywiście pojawiło się następne dotyczące sieci internetowej. Żadnych wyborów nie było, miałam wpisać manualnie. No, i czego bym tam nie wpisała, to źle, iPhone infomował mnie, że nie akceptuje tego! NIECH DIABLI WEZMĄ TE iPHONY!!! A dziewczynom oznajmiłam, że chyba dlatego tej komórki nie ruszałam, bo wiedziałam podświadomie, że z nią łatwo nie będzie. Zaczęłam wołać Renee na pomoc, bo ona też ma iPhona, kupionego w tym samym czasie, co mój. Zapytałam, co mam wpisać w to okienko, ale ona nie wiedziała. No, skąd mogła wiedzieć, skoro całą instalację zrobili jej na miejscu w sklepie. Już wiem, gdzie spędzę mój jutrzejszy lunch. W sklepie, w którym kupiłam ten piekielny iPhone! Niech mi to cholerstwo włączą i odpowiedzą na te wszystkie głupie pytania. Nie wiem, zupelnie nie wiem, po co ja otworzyłam to pudełko Pandory?! Wczorajszy wieczór - zimny, deszczowy i generalnie ponury spędziłam z Pauliną w operze. Oglądałyśmy nową operę "The Elephant Man" (Człowiek - słoń), ktorej treść to połączenie historii o człowieku słoniu i Kubie Rozpruwaczu. Ani człowiek słoń, ani tym bardziej Kuba Rozpruwacz nie są w stanie wprawic w dobry nastrój. Muzyka w swoim wyrazie tez żałosno - straszna, a chwilami amuzykalna, taka kakofonia dźwięków. Tło sceny to ciemne rynsztokowe uliczki londyńskie wylaniające się z  oparów gęstej mgły, która czasami zmieniała kolor na czerwony - to znak, że Kuba Rozpruwacz masakrowal kolejną kobietę wycinając jej to i owo. W przerwie, dłubiąc łyżeczką w słodkim cieście a la szarlotka oblanym sosem toffi czy kola, nie byłam w stanie zmienić swojego nastroju na słodki. W końcu zapytalam Paulinę, co my wlaściwie oglądamy. Przecież po takich treściach, to się żyć nie chce. Opera zupelnie dopasowana do deszczowej aury. Po spotkaniu z kulturą i to jeszcze w dodatku wysoką powinno się być uwznioślonym i w dobrym nastroju a tu ponury, deszczowy jesienny wieczór takim juz pozostał, nawet po wyjściu z opery. A najlepiej gdyby to była operetka. Czasami po prostu pragnę być homo ludens.  A w tej cięzkiej operze ostatnie słowa libretta brzmiały: "nie chcieliśmy was przestraszyć, tylko pouczyć'",  nie wiem czy przestraszyli, może pouczyli, ale przede wszystkim wywołali myśli samobójcze. Po wyjściu z opery pobiegłyśmy do samochodu i zwiałyśmy z parkingu, jakby gonił nas jaki Kuba Rozpruwacz.  A przed chwilą usłyszałam prognozę pogody na najbliższe dni i ...uwaga!...we wtorek ma u nas padać śnieg! Cudownie! Czy wszystko na niebie i ziemi sprzysiągło się, żeby mnie dobić?    

10 komentarzy:

  1. Asiu, bo to jest standard, że ten telefon ustawia sprzedawca. Nie powiedzieli Ci, gdy brałaś sprzęt?Może to było tak dawno, że nie pamiętasz?
    Tutaj w sklepie Apple'a robią to z marszu. Gdy ci już go skonfigurują, będziesz zadowolona, mam nadzieję, bo ja chwalę sobie, że dałam się namówić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, wczoraj byłam w sklepie z komorkami. Odstalam w kolejce mój cały lunch, a gdy w końcu była moja kolej, to komorke ustawili mi w ciągu 2 minut. Musisz przyznać, że bajeranckie sa te komorki. A Twoja w jakim jest kolorze? Czy Ty masz nowy numer?
      ściskam i przesylam deszczowe caluski

      Usuń
    2. Nie, nie, numer ten sam. Kolor biały, a moje zadowolenie wielokolorowe. Teraz już nie targam ze sobą w podróż netbooka. Przydatne funkcje, łatwy w obsłudze. robi zupełnie niezłe zdjęcia, gdybym ewentualnie nie wzięła ze sobą aparatu, hi hi. Dla mnie novum jest głównie dotykowy ekran, ale do opanowania :)

      Usuń
  2. Oj, uśmiałam się, bo jakbym siebie widziała XD My mamy czarne 4S, też myślałam nad białym, lecz ostatecznie do swojego dobrałam "srebrne" dodatki, aby nie był taki ciemny. Ale w kwestii ustawień zdałam się całkowicie na Męża (sprzedawcy niczego nam nie ustawiali), a i tak korzystam jedynie z ułamka funkcji ;) (Głównym powodem zakupu była opcja j.polskiego.) Cierpliwości, Joasiu, daj szansę temu ustrojstwu, na pewno się polubicie!

    "Człowieka-słonia" nie znam ani nie mam swojej ulubionej opery, z zachwytem słucham tylko fragmentów, np. "Nessun Dorma" ("Turandot"). Zawsze z zainteresowanie czytam, dokąd tym razem się wybrałaś. Na poprawę nastroju proponuję np. to: http://www.youtube.com/watch?v=iJ9IsoS8kmY ♪ lub w trochę innym klimacie: http://www.youtube.com/watch?v=bQLCZOG202k&feature=related ♬- uwielbiam patrzeć na reakcje ludzi :) A Ty lubisz takie akcje, Joasiu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. iPhone dziala juz jak trza! Poszlam do sklepu i wszystko mi tam nastawili. Teraz muszę kupić sobie jakis fajowy futerał czy ramki do tego iPhona. Co prawda kupiłam piękny silikonowy żółty, gdy kupowałyśmy sobie - Renee i ja te nasze iPhony. Ona nawet miala dwa "ubranka" dla swojego - czerwony i fioletowy. Czerwony już się zrobil kostropaty, a fioletowy pogryzl jej pies koleżanki. Zabrala zatem mój żółty i stwierdziła, że bardzo się jej podoba i jest lepszy niż te jej poprzednie. Jaha, zatem moj telefon zostal goły. U mnie w domu cos ostatnio internet fatalnie chodzi, więc te klipy z youtube zobaczę, gdy jakies zycie wstąpi w internet:)
      Pozdrawiam:))))

      Usuń
    2. Różności do komórek jest cała masa, więcej niż flash mobs na YT, życzę udanego zakupu! Fiolet kojarzy mi się już z Tobą, a tu proszę, żółty ;)

      Joasiu, na Onecie podajesz link do pewnego wpisu autorstwa Paulinki, ale ani tamta strona, ani Jej blog nie są dostępne. Czy Ona jeszcze pisze? Serdeczności, podwójne dzisiaj :)

      Usuń
    3. Asiu, ja kupiłam sobie etui z zewnątrz przypominające okładkę małej starej książeczki. Musiałam tylko wyciąć otwór na aparat i ogólnie trochę przystosować, bo np. za gruby uchwyt nie pozwalał mi uchem wyłączać ekranu podczas rozmowy i raz zadzwoniłam w trakcie gadania do kogoś innego, bo uchem wybrałam rozmowę :) Uważaj więc na to, jaką osłonkę wybierzesz.

      Usuń
  3. Napisałam komentarz i go nie ma... Pewnie jest u Ciebie w Spamie.... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amisho kochana, w jakim spamie? To ja mam jakiś spam, tu na tym blogu? Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Iphone, fajna sprawa, dzisiaj Ci wszystko zainstalują i będzie dobrze :) lubię takie urządzenia wielofunkcyjne, zobaczysz, będziesz zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń