środa, 25 kwietnia 2012

Kilka słów z lodówki

Powiem jedno - nadal mieszkam w lodówce. Niestety te zwały śniegu pod domem nie przyczyniają się w żaden sposób na poprawę mojego humoru. Barcelona była chwilową ucieczką od białej rzeczywistości, no i tyle. Jestem od czterech dni kosmicznie przeziębiona. To chyba na znak protestu - mój organizm już nie toleruje zimna. Za chwilę będzie maj, a u mnie żadnych klimatycznych zmian. Jestem chora - ledwo gadam, ledwo słyszę i ledwo widzę. Jestem zamrożona od wewnątrz. Nic nadzwyczajnego się nie dzieje ani w moim życiu, ani na zewnątrz tego życia. Polska polityka śmieszy mnie i przeraża. Uważam, że debaty o katastrofie smoleńskiej zasłużyły na osobny kanał w telewizji. Ten chiński premier, co to dzisiaj przyjechal do Warszawy, wczoraj był w Sztokholmie. Podczas jego wizyty i u króla i u premiera zapewnial o przyjaźni i współpracy między narodami, co sfinalizowalo się podpisaniem 11-stu umów. A w Polsce ile ich podpisano? Może ktoś wie? Szwecja nie będzie miała waluty euro przynajmniej do roku 2015. A skąd to wiem? Z radia. Dzisiaj usłyszałam, że zaprojektowano nowe banknoty szwedzkich koron, które będą emitowane właśnie w 2015 roku, więc wyciągnęłam wniosek, że euro nie zastąpi koron do tego czasu. No i takimi oto wieściami żyję. Nuuuuuuda!!! W gadających programach radiowych, to albo ględzą o chorobach, albo o potwornościach w Syrii czy w krajach afrykańskich czy o finansach i podatkach. Jutro rano jadę na przegląd mojego samochodu. Mam nadzieję, że żadnych niespodzianek tym razem nie będzie. Samochód jest brudny od zewnątrz, ze śladami kociach łap na masce, przedniej szybie i dachu. Chyba te ślady nie powinny mieć żadnego wpływu na ocenę mojego auta? Nie wiem, co mi dolega, ale chodzę jakaś zmartwiona i wcale nie jest mi do śmiechu. Jestem znużona, zmęczona (stara śpiewka), chora. Krotko mówiąc nie jestem w tej chwili dobrym towarzystwem. Poczekam na zmianę nastroju. Pa! Idę sobie teraz pochorować w spokoju.  

11 komentarzy:

  1. Ojej, jakoś ciężko już mi wyobrazić sobie śnieg Joanno... Współczuję... U nas świat zaczyna zielenieć a na weekend ma być blisko 30 stopni ciepła! Zdrówka i optymizmu Asiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, wiem, wiem, że w Polsce ma się w ten week-end zrobić afrykańskie lato i dobrze Wam tak;)Dzisiaj prawie caly czas pada deszcz, to też jest metoda na śnieg - szybciej stopnieje. Końcowka zimy jest męczaca, bo to już człowiek wygląda i wygląda tej wiosny, a tu nic. Nie nadchodzi. W mieście nie ma sniegu, lezy tylko w różnych zakamarkach, ale tu walczą z nią, bo zwały śniegu ładują na ciężarówy i wywożą za miasto. Zwykłe oszukaństwo. Zdrowotnie jest mi trochę lepiej, czyli idzie ku dobremu:))))
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Choruj sobie.... do konca choroby!!! I nie spiesz sie aby udowodnic sobie i otoczeniu, ze juz jestes zdrowa bo to sie nie oplaci. Doznalam tego nieprzyjemnego doswiadczenia niedawno....komplikacje pogrypowe z zapaleniem pluc. I to na dodatek na urlopie!!!
    Trzymaj sie i pamietaj 3V to jedyne lekarstwo: vila, vatten och vänlighet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Cześć Ina:) chorować na urlopie, to już chyba nic gorszego nie może sie przytrafić. Chodzę ciepło okutana, w domu, gdy tylko mogę to leżę i niczym się nie przejmuję czyt. vila, ale że tak powali mnie bez zadnego ostrzeżenia i symptomów, to też niebywałe. W ostatnie niedzielne popołudnie zrobiło mi się tak po prostu nagle słabo i piekielnie zaczęło boleć mnie gardło, no a potem to już poszło lawinowo. Czy Ty wiesz, jaka ja jestem "mądra", 3V przeczytałam, że mam pamiętać o 3 maja. Zastanowiłam się dlaczego najlepszy dla zdrowia jest 3 maja? W Polsce mają wolny ten dzień, więc im na zdrowie pewno wychodzi, ale my? Przecież zasuwamy do roboty w tym dniu. Oczywiście, po ulamku sekundy pojęłam, że 3V, to nie dzień, tylko ta vila, vatten och vänlighet. Obawiam si€, e to ja jestem za mało vänlig dla moich bliskich, wczoraj wszyscy domownicy doprpwadzili mnie do szewskiej pasji, a ja usiłowałam wrzeszczeć do nich/ na nich moim niewydolnym głosem, że aż mi się uszy zatkały. Oni nie dadzą mi nawet chorować w spokoju.
      Pa, trzymaj się:)))

      Usuń
  3. Ogladnij sobie Mindnight in Paris!

    OdpowiedzUsuń
  4. Musi byc cos nie tak w powietrzu, bo ja caly kwiecien przezywalam tutaj depresje, chociaz tak cieplo i zielono dookola. Moj mąż to tłumaczy niestety postępującym procesem przybywania lat. A dzisiaj w Polsce cieplej niz w poludniowej Francji! Mysle, jak kolezanka powyzej, trzeba sie wychorowac i w cieple wysiedziec.
    Corka przyjezdza na nasz slynny weekend majowy i ma nadzieję, ze bedzie tak samo cieplo, jak w Polsce. A tu na poczatek maja tyle imprez, łącznie z corridą, ktorej nie zobaczylabys juz w Katalonii, a w Langwedocji jak najbardziej!
    A zastanawiam się, dlaczego telewizja polska stale obecna w Twoim zyciu?.Ja chociaz wlasciwie mieszkam po rowno w Polsce i we Francji, w ogole nie ogladam tutaj naszej TV,nie slucham radia, nawet nie mam polskiej strony startowej w komputerze. To taka dla mnie ucieczka przed rzeczywistoscia, bo wlasciwie to moje zycie we Francji to jakby wakacje, a w Polsce taka niby praca. I takie wszystko na niby...To mnie zwalnia z odpowiedzialnosci, procz myslenia o corkach. Trzymaj sie cieplutko w welnianych skarpetach i termoforem! To najlepsza rzecz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Ardiola, doła można mieć w każdym wieku, ale Cię ten Twój mąż pociesza;)od razu wyszłabym z depresji, gdyby ktoś mi powiedział, ze to z powodu starzenia. A co takiego ciekawego będzie dzialo się na początku maja tam u Ciebie? Jesli chodzi o corridę, to zawsze się dziwiłam, po co i kto wymyslił takie pastwienie się nad zwierzęciem. Nigdy się na tym nie rozumiałam. Mam nadzieję, że już nie wbijają szpad w biedne bydlęcie, bo to jest zabronione, chyba że zabronione tylko w Hiszpanii. Jesli jest Ci za gorąco, to zapraszam do mnie, albo gdy masz ochotę przeżyć drugi raz narodziny wiosny w tym roku. Całe lata żyłam bez polskich mediów. Te polskie kanały mam od paru lat. Lubię sluchać polskiego języka, chcę być á jour z wieściami i to nie tylko politycznymi, tylko przede wszystkim kulturalnymi z Polski. Lubię niektore seriale, kocham poniedziałkowe teatry. W szwedzkiej tv czegoś takiego nie ma. Dzięki polskiej tv przestałam tak dramatycznie tęsknić za Polską, bo ona nagle przybliżyła się do mnie. Ja do Polski jeżdżę raz na rok, na wakacje. Nie siedzę tylko w Gdańsku, jedziemy sobie na wczasy, a to do Zakopanego, a to do Krakowa, a to do Warszawy. Teraz myślę wyskoczyć gdzieś nad jeziora, tylko jeszcze nie wiem ktore. Poza tym, gdy Rony tak ciągle będzie słuchał tego polskiego sączacego się z mojego telewizora, to może się w końcu trochę nauczy naszego języka. Chociaż nie bardzo w to wierzę. Dla mnie Szwecja, to ani urlop, ani ucieczka, tylko zwykłe codzienne życie. A Ty ardiola głowa do góry! Za chwilę znowu złapiesz chęć do życia:)))))

      Usuń
    2. Dzięki za wsparcie, a to ja Ciebie miałam pocieszać...
      Proces przybywania lat to taki eufemizm na slowo na m., którego nie cierpię, a mąż się "cieszy", że ja tez przybliżam się do pewnej dekady wiekowej, bo jest troche starszy ode mnie;)
      A sorry z tą telewizją, ja zupelnie jestem w innej sytuacji zyciowej i nie tesknię za Polską, bo wiem, ze i tak pojade we wrzesniu i zostane na conajmniej 3 miesiące. Ale wspaniale, ze masz Rodzicow, i jest do kogo przyjezdzac i jeszcze razem w Barcelonie na urlopie.
      A moj szanowny husband, to z rozmow slyszy tylko tak, tak i tyle sie nauczyl polskiego, ale gdy jest w Polsce to ma swoj notes ze slowkami, ktore trzeba uzywac.

      Usuń
  5. Hej Ina, to jeszcze raz ja. Chyba pisałam w malignie te zdania do Ciebie, a jedno przyprawiło mnie o atak śmiechu. Oto one: "ale że się tak zalatwię bez zadnego ostrzeżenia i symptomów, to też niebywałe". Można pomyśleć, że zaczęłam robić pod siebie. To "zalatwienie się" oznaczało ni mniej, ni więcej, że choroba bez ostrzeżeń zaatakowała mnie. Jak to trzeba jednak uważać na to co i jak się pisze, żeby nie być zrozumianym na opak;)

    OdpowiedzUsuń