czwartek, 4 grudnia 2014

Polityczne trzęsienie ziemi

Wczoraj w Szwecji nastapiło trzęsienie ziemi, polityczne. Nowy rząd, urzędujący raptem dwa miesiące, przegrał głosowanie nad budżetem w parlamencie Riksdagen. W Riksdagen znajdują się trzy siły polityczne - blok lewicowy, ktory wygrał wybory 14 września, składający sie z Partii Socjaldemokratycznej, Partii Zielonych oraz Partii Lewicy mający w sumie 158 mandatów, blok centroprawicowy - 142 mandaty i osobna partia Szwedzkich Demokratów posiadajaca 49 mandatów. Szwedzcy Demokraci zostali przez te obydwa bloki nazwani rasistami i neonazistami i żadna z partii nie chce z nimi wspólpracowac, mimo że ok.800 tysięcy Szwedow oddało swój glos na nich. I to wlasnie oni SD nie zagłosowali na budżet rządzącego bloku, ktory i tak jest rzadem mniejszościowym. Obecny premier Stefan Löfven odgrażał sie przed głosowaniem, że nigdy nie będzie premierem państwa z budżetem opozycji (centroprawicy) i poda sie razem z rządem do dymisji, dodal jeszcze, ze nigdy też nie będzie współpracował ze Szwedzkimi Demokratami. Ten nowy rzad zdążyl już w ciągu tych dwoch miesięcy zlamac kilka swoich wyborczych obietnic i nawet teraz nie dotrzymali słowa. Löfven nie zrezygnował ze swojego stołka ministra, tylko oglosil nowe wybory, ktore odbęda się 22 marca. Nie wiem na co on liczy z tymi wyborami. Marzy mu sie, że nagle Szwedzi, a zwlaszcza te 800 tysiecy zagłosuje na ich blok? Ja na pewno tego nie zrobię. Ich fantastyczny program, to podwyzka zasilkow dla bezrobotnych, wiecej kasy na szkoły i cale gory pieniędzy na imigrantow, którzy do Szwecji są wręcz zapraszani. I to jest własnie ten punkt, ktory Szwedzkim Demokratom w ogole nie pasuje. SD zapowiedzieli, ze beda blokowac każdy budżet, ktory ogromne pieniądze będzie przeznaczał na wpuszczanie do Szwecji imigrantów. A w Szwecji nie ma pracy, a wiekszość tych imgrantów trzeba wykształcić, wyżywić, dać mieszkania socjalne, ktorych po prostu brakuje. W mediach wczoraj huczało, każdy powtarzal jak mantrę, ze SD ma swoje korzenie w nazizmie. Osobiście uwazam, ze to Socjaldemokraterna, tak, tak wlasnie oni, mają swoje korzenie w nazizmie, bo to za ich panowania w Szwecji powstał Istytut Biologii Rasowej w 1922 roku.  "W latach 1934-1975, w czasie rządów Szwedzkiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej, wysterylizowano tam 63 tys. osób „nieprzydatnych” lub „niedostosowanych społecznie” i dalej 
„Doktryny rasistowskie zostały rozwinięte na terytorium Szwecji przez ideologicznych szefów socjaldemokracji, Alvę i Gunnara Myrdalów, gorących zwolenników higieny rasowej i sterylizacji osobników „niepełnowartościowych”. Sterylizacja była praktykowana w Szwecji do 1975 r. Pod płaszczykiem naukowym wykastrowano z powodów rasowo-biologicznych ponad 63 tys. osób, głównie dzieci. W wątpliwych przypadkach zadowalano się połowiczną kastracją, przez usunięcie tylko jednego jądra, aby „zmniejszyć przyszły popęd seksualny”. Ponieważ idee te nie były importowane z Trzeciej Rzeszy, lecz były produktem krajowym, można je było w Szwecji rozwijać i upowszechniać jeszcze trzydzieści lat po upadku nazizmu”.
 - to cytaty z Wikipedii. 

A Szwedzcy Demokraci jeszcze nikogo nie wysterylizowali z powodu odmiennego koloru skóry. Oni chca powstrzymac ogromny przypływ imigrantów z państw odleglych i krańcowo odmiennych kulturowo od Europy. Sąsiedzi Szwedów - Dania i Norwegia prowadzą inną politykę imigrancką i co tu duzo gadać, pukają się w czoło na to, co Szwecja wyprawia i śmieja się z jej wielkiej miłości do uchodźców twierdząc przy okazji, że taka polityka zgubi Szwecję.                                                     Dzisiaj w radiu wysluchałam wywiadu z Dunką Agnete Raahaug, ktora jest pastorem, teologiem i stoi twardo na strazy wartości chrześcijańskich. Szwedzki dziennikarz zapytal ją, dlaczego Dania - jeden z najbogatszych krajow świata i na dodatek z najszczęsliwszymi obywatelami prowadzi restrykcyjną politykę wobec imigrantow - uchodźcow. Ona odpowiedziala, że tu wcale, ale to wcale nie chodzi o pieniadze, tylko o to, że oni - obywatele nie dostali przyzwolenia od nastepnych generacji na wprowadzenie islamu do Danii. Islam i chrześcijaństwo wedlug niej absolutnie nie ida z soba w parze, stoją w zupelnej opozycji do siebie, a kultury Europy i swiata islamskiego nie maja z soba kompletnie nic wspólnego. Dlatego nie wpuszczają do Danii islamu. Oczywiście nasze lewicowe media nazwaly taka wypowiedź za islamofobiczną i wręcz poniżajacą. Szwedzcy Demokraci myślą podobnie jak Agnete Raahaug, ktorej glos jest w Danii bardzo słyszalny i opiniotwórczy. Zobaczymy jak powiedzie się Socjaldemokratom w nowych wyborach. Zobaczymy rownież jak powiedzie się SD. Ale emocje są, to muszę przyznac. Podobna sytuacja, kiedy powtarzano wybory miala miejsce ostatni raz w Szwecji w 1958 roku. osobiście przypuszczam, że ten cały Löfven będzie musial pożegnać się ze swoim stolkiem premiera. I bardzo dobrze! Pewnie do rzadow powróci centroprawica, ale poprzedni premier Fredrik Reinfeldt zrezygnowal, po przegranych wyborach ze swojego stanowiska prezesa partii Moderatów, a teraz jakby zapadl sie pod ziemię, bo nigdzie go nie widac i nie slychać. Blok centroprawicowy nie chce wspólpracować z SD i zielonoczerwonymi, zielonoczerwoni nie chca wspólpracowac z SD, ale chcą wspólpracy z centroprawicą i jak to jeden dziennikarz powiedzial - ze Szwecji zrobią się Włochy - co pół roku będa nowe wybory. Ale sie porobiło i kto by przypuszczał, ze w tej uporządkowanej Szwecji tak się namiesza!   

7 komentarzy:

  1. Myślałam że tylko w polskiej polityce potrafi być gorąco :}. Norwegowie są skryci i głośno nie mówią czy im się podoba napływ imigrantów chociaż zdarzało im się głośno powiedzieć że popierają to co np zrobił Breivik, że złości ich lenistwo i nieróbstwo kolorowych uchodźców. Myślą podobnie do Szwedów ale nie mówią o tym ponieważ tutaj panuje tolerancja do wszystkich nacji, wg mnie tylko w słowach a mnie w czynach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnie zdanie Twojego komentarzu daje do myslenia ;) "Nie mowią o tym, ponieważ panuje tolerancja" ciekawe, co jest przyczyną tego milczenia? Nie nazwalabym tego tolerancja, tylko strachem, by wlasnie nie zostać nazwanym osoba nietolerancyjną. Dzisiaj, tu w Szwecji, jakakolwiek krytyka polityki imigranckiej jest nazwana rasizmem, a nawet ostrzej - faszyzmem. Taką etykietę dostala wczoraj partia SD jednym slowem kampania się zaczęła ostro. Jest to dosyć powazne oskarżenie dla tej partii, bo czy to oznacza, że 800 tysięcy obywateli jest faszystami? Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Hej Joanno! Ja tam czytam dzienniki Dabrowskiej i w ogole dystansuje sie do rzezywistei wizji.. terazniejszej.. zastanawiam sie, czy nie cofnac sie jeszcze bardziej w czasie ;) jest weekend, jest fajnie i bedzie jeszcze lepiej, siskam
    Lola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Lola, masz rację. Dobra literatura to najlepsza forma eskapizmu. Chyba wkrotce będe musiala pójść Twoim śladem. Co tu się teraz dzieje to sie nawet filozofom nie śniło ;) Sama kiedys pisałam tu na blogu o alternatywnym świecie. Ściskam :)

      Usuń
  3. Czesc Joanno, jakos nie wierze, ze Szwedzi chca sie "bratac" z innymi nacjami, znam z opowiesci rozne sytuacje i wiem, ze zarowno Szwedzi czy np. Norwedzy izoluja sie od obcych i wola pozostawac w relacjach w swoim
    gronie. Przypuszczam, ze predzej chodzi o naplyw taniej sily robocze w zawodach, ktore niechetnie wykonuja miejscowi, Jak powtarza mi moja kolezanka od 10 lat mieszkajaca w Halmstad Szwedzi chronia swoj rynek pracy i wrecz oszukuja chetnych do pracy kierujac na rozmaite szkolenia sugerujac, ze jest to sposob na nia co nie do konca jest prawda. Kolezanka jest zona Irlandczyka zamieszkalego w Szwecji od wielu lat, na spotkaniach w sprawie pracy gdy tylko po akcencie nie po nazwisku poznali jej pochodzenie to nie powiem, ze zmienilo sie podejscie do niej na to sa za grzeczni ale rozmowa sie skraca i pada propozycja pod tyt.bedziemy w kontakcie. Po wielu perypetiach kolezanka pracuje od dwoch lat w biurze czyli tak jak chciala , miala o tyle dobra sytuacje, ze dzieki mezowi nie musiala brac co dawali , pracuje zgodnie ze swoimi aspiracjami chociaz niezupelnie ze swoimi kwalifikacjami. Tak jak piszesz Joasiu pracy nie ma i Szwecja daje zludne nadzieje. Pozdrawiam Cie Ewelina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Ewelino, każdy ma swoją wlasną historię i drogę rzadko usłaną różami. Ja mojej pracy w Szwecji nie dostalam przez pośredniak, chociaz byłam w nim zameldowana. Najpierw uczylam sie szwedzkiego, potem, wlasnie z powodu braku pracy poszlam na uniwersytet postudiowac sobie. Ponad dwadzieścia lat temu, kiedy tu sie sprowadzilam, to było wielkie bezrobocie. To, co osiągnęłam zawdzięczam tylko sobie i wielkiej determinacji, ktorą wykazalam podczas zdobywania jakiejś pozycji w obcym mi spoleczeństwie. Pracę zalatwilam sobie zupelnie sama i to od razu w moim zawodzie, bo tylko w tych miejscach szukalam tej pracy na własna rekę, zostawialam cv, adres, telefon i w końcu sama praca do mnie zadzwoniła. Prace od razu dostają ludzie, ktorzy sa zakontraktowani. Jak na przyklad polscy lekarze, ktorych jest tu naprawde sporo. Prace biurowe też sa bardzo atrakcyjne. Poza tym nie przypuszczam, by Twoja kolezanka miala na poczatku problemy ze znalezieniem pracy z tylko powodu jej pochodzenia. Prac biurowych duzo nie ma, konkurencja o miejsca jest bardzo duża i tu trzeba wykazać sie naprwde bardzo dobrą znajomościa języka i dobrymi kwalifikacjami. Każde jednak niepowodzenie w szukaniu pracy można usprawiedliwić obcym pochodzeniem. Zresztą czy mozna się temu dziwić? Nawet jesli to byłoby prawdą? To chyba dobrze, że rynek pracy chroni w pierwszej kolejności swoich obywateli. Inaczej obywatele mogą się zdenerwować na cudzoziemców, ktorzy przyjeżdżaja i "kradna pracę" - takie tendencje obserwuje się dzisiaj w Anglii. Zwlaszcza, że pracy tak naprawde nie ma. A co do tego brata sie z obcymi, to jest troche tak jak piszesz. Oczywiście szkolna mlodzież ma może do tego bratania inny stosunek niż dorosli, ale gdy w tej chwili naplywa mnostwo imigrantow, to czlowiek nie nadąży sie bratać ze wszystkimi. Niestety integracja czy asymilacja potrzebuje czasu dla obu stron. Jest to bardzo dlugi proces, w ktorym obydwie strony musza sie gdzieś spotkać. Cudzoziemcy maja swoje bolączki, oczywiście najchetniej to chca iść do pracy, ale też i zwykla proza życia daje się we znaki. Azylanci często nie mogą odnaleźć się tutaj - klimat, ciemności, zimno, brak pracy, kilkuletnia nauka w szkole (mowie o doroslych), zwyczaje, tradycje, jedzenie, normalnie wszystko prowadzi do frustracji. Nic w tym kraju nie jest takie, jakie bylo w ich krajach. Ich dzieci za to, często urodzone tutaj, wchodza w szwedzkie spoleczeństwo bez bólu i identyfikują się z nim. I tu już mowimy o drugiej generacji. Także to wszystko potrzebuje czasu. Dlugiego czasu. A te szkolenia organizowane przez pośredniak są o tyle dobre, że dostaje się za nie kasę. Z glodu zatem nikt nie umrze, a będzie mial okazje poznac ludzi, zamiast siedzieć w domu i walic glową w ścianę. To jest taki program dla dlugoterminowych bezrobotnych. Bezrobotni Szwedzi tez często, gęsto sa na te kursy czy szkolenia wysylani. Moja corka osoba cholernie wyksztalcona, z pracami publikowanymi w czasopismach naukowych na koncie, od 1 stycznia staje sie bezrobotna. Jest wysoko wykwalifikowana, już rozgląda się za nową praca i jest trochę zmartwiona, że nic na rynku nie ma. Ja jestem bardziej optymistką i wiem, że cos znajdzie w swojej branży, ale swoje pewnie odsiedzi na bezrobotnym. Jesli jednak ktoś mysli, że ot tak przyjedzie sobie tutaj i od razu na dzień dobry dostanie prace, to jest w wielkim błędzie, bo takie cuda sie nie zdarzają. Chyba, że bierze pracę poniżej swoich kwalifikacji typu sprzątanie. W tego typu pracach, to nawet języka za bardzo nie potrzeba, albo zbijanie palet w jakiejs fabryce. Ale to po to takie osoby emigruja, by sprzatać? Czy mozna nazwac to lepszym zyciem? Pensje w tego typu pracach sa niskie, tez trzeba zyć bardzo oszczędnie, bo ledwo mozna wiązać koniec z końcem. Chyba, że praca ta jest tylko fazą przejściową, bo jednocześnie cos sie studiuje. I tak robią mlodzi Szwedzi między innymi. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Dziekuje bardzo za wyjasnienie tych wszystkich spraw, o ktorych ja wiem co nieco fragmentarycznie i to z drugiej reki :) . Gwoli scislosci kolezanka sie szkolila i uzupelniala wyksztalcenie miedzy innymi jako przyszla kadra w administracji sluzby zdrowia i nie spoczela na laurach, tez intensywnie poszukiwala pracy bo to jest ambitna osoba. Prace tez jak ty kiedys zdobyla sama i bardzo sobie chwali. Ale zabralo jej to troche czasu. Jak to mowia pozdrowka :)

    OdpowiedzUsuń