oto ona - moja Renée, tuż po zdaniu egzaminu z jazdy |
A było to dokladnie 6 czerwca. Dzień wolny od pracy, upał, weranda, obiad i torty - ktore wygladały jak krzywa wieża w Pizzie. To ja je transportowalam dzień wczesniej z cukierni. Połozylam kartony na tylnim siedzeniu, a potem, jadąc i tak tylko 20 km/h, bo zblizalam się do przejścia dla pieszych, gwaltownie wcisnęłam hamulec, bo nagle jakiś cholerny rowerzysta pomknął jak strzala przed maską samochodu udając, ze jest pieszym. To wystarczyło, by te pudla z tortami zjechaly z impetem z siedzenia. Klęłam na czym swiat stoi, bo już wyobrazalam sobie zmasakrowaną zawartość tych kartonów. Na szczęscie torty tylko się przechyliły.
Ale smakowały dobrze. Obiad zapoczątkowaliśmy takim oto tortem:
jest to tort chlebowy, trzywarstwowy z wędzonym łososiem. Od samego rana Renee i ja misternie układałyśmy i komponowałysmy ten tort. Wyszedł przepyszny. Nawet zięciowi smakował, więc chyba zrobię taki sam na jego urodziny, które obchodzi akurat w ten piątek. Kolejnym daniem było tacos - my jedliśmy z mięsem wołowym, a nasi wegetarianie z mięsem łosia. Po obiedzie poszlismy na spacer.
Ronny porozwieszal na drzewach kartki z pytaniami i odpowiedziami, by zapewnić rozrywkę gościom. Sam pytania układał i potem się okazało, że wśrod odpowiedzi a,b,c nie napisał w jednym pytaniu poprawnej odpowiedzi, bo jej nie znał. A pytanie dotyczyło ilości naszych kur łącznie z kogutem. I to jest kolejna nowość w naszym życiu. Założylismy sobie kurnik! Nasze kury jedzą ekologicznie, zyją ekologicznie i znoszą ekologiczne jajka. Kogut jest przepiekny. Nazwalam go Picasso.
Picasso na pierwszym planie |
Ptactwa mamy 9 sztuk. 1 kogut, 1 kura - emerytka (ta czarna w kropki) i 7 białych kurek znoszących białe jajka. Ronny napisał takie odpowiedzi: a) 8, b) 7, c) 6. Oczywiście nikt nie mogł wybrać poprawnej alternatywy, a Ronny wykłócał się, że odpowiedź a jest tą właściwą. W końcu poszedł do kurnika i policzył je. Lato u nas zagościło, nie tak upalne jak w Polsce, ale bardzo upragnione i wytęskonione. Nie ma już nocy. Dziewczyny grzebią w ziemi - sadzą i sieją - głównie Paulina, a ja spędzam przyjemne wieczory na werandzie. Kocham moją werandę! Nie ja jedna, Renee też.
Nie wydaje mi się, Joasiu, aby Ci ciążyła świadomość aktualnego wieku Twoich Córek, ponieważ zdajesz się być osobą o ponadczasowo młodym duchu. Zresztą, patrząc na Twoje niedawne zdjęcia, można się zdziwić, że jesteś mamą 30-latki :) Niech się spełnią wszystkie życzenia, jakie złożyliście Paulinie w dniu Jej święta. Jednego na pewno życzyć Jej nie trzeba - dumy z Twojej strony, która zawsze przebija, gdy wspominasz o swoich Dzieciach. Pięknie.
OdpowiedzUsuńJeśli to nie będzie zbyt czasochłonne dla Ciebie, to chciałabym Cię prosić o przepis na taki tort chlebowy i podpowiedź, czy z czymś innym zamiast łososia smakuje porównywalnie dobrze. A tymczasem - miłego dnia! :)
Dziekuję za życzenia dla Pauliny i miłe słowa dla mnie. Paulina stopniowo realizuje swoje plany, idzie to raz szybciej, a raz oporniej, ale zawsze jakoś osiąga, to co zamierza. Ona sobie radę da. A przepis na tort chlebowy podam. Zrobię osobny wpis na ten temat :) pozdrawiam!
UsuńŚliczne te Twoje Córy! Tort chlebowy???? Nigdy nie jadłam. Wygląda baaaardzo apetycznie. Takie małe arydzieło kulinarne.
OdpowiedzUsuńAch! U Ciebie powiewa taką sielanką i spokojem, aż chciałoby się posiedzieć z Wami.
Dziękuję! Powiem im to :) Oprócz tych dwoch na zdjęciach powyżej mam jeszcze trzecią córkę, która jakoś nie weszła mi w obiektyw ostatnimi czasy. A tort chlebowy, to po prostu wielka ...kanapka, to tak jak byś połozyła na sobie trzy kanapki. Zamiast robić małe sandwiche, to robię od razu wielkiego torta, bo wygląda bardziej dekoracyjnie. A ztą sielanką masz calkowitą rację. Oczywiście najbardziej sielankowo jest, gdy wszyscy są w komplecie i nigdzie się nie spieszą. Takie idylle bywaja najczęściej w weekendy. Ściskam :)
UsuńTak, tak, prosimy o przepis na tort chlebowy!! ;) Zresztą wydaje mi się, że takowy tort już przewinął się kiedyś, przez wcześniejsze wpisy..., to jakiś typowo szwedzki przysmak??
OdpowiedzUsuńDorota
U mnie te torty to standard - obslugują wszystkie urodziny i inne wielkie wydarzenia rodzinne. Na przyklad przyjazd moich rodzicow :) Moja mama z kolei robi takie same i też nas wita takimi tortami. Robią one karierę wśrod znajomych moich rodzicow. Są smaczne, ale czasochłonne - wystrój na wierzchu torta. W osobnym wpisie opiszę jak się robi taki delikates. Tak, ten tort to szwedzki wynalazek i specjalność. Czy wynalazek, to tak naprawdę nie wiem, ale specjalność - jak najbardziej!
Usuńwszystko w tym poscie jest przepiekne! Najlepszego z okazji urodzin dla corki :) a dla drugiej gratulacje zdanego prawka, ze swoim wygladem to jej nikt mandatu nie wlepi :)
OdpowiedzUsuńDziekuję! A mój kogut Picasso też piekny, prawda? A Renee lepiej nich jeździ poprawnie, bo mandaty dają bez względu na urodę, a są tak wielkie, że lepiej nie ryzykować :)
UsuńTe Twoje dziecie to wszystkie jak... z Peweksu (jak powiedziała kiedyś Hadziukowa do Solejukowej) :)))).
OdpowiedzUsuńTeż jestem zainteresowana przepisem na tort z łososia :).
Boska weranda!
Kinga
No i ten kurnik! Szał ciał!
OdpowiedzUsuńK.
Czytelniczki mnie ubiegły,.. bo ja też o przepis na tort chlebowy chciałam bardzo prosić :) )))
OdpowiedzUsuńA poza tym to nie ma to jak jajka od swoich kurek ja mam sztuk 11. Pozdrawiam Monika
Asiu, robisz się prawdziwie "wiejską kurą" z tymi kurami ;) Podejrzewam, jednak, że to ekologiczny pomysł Pauliny. Zazdroszczę, ja kupuję jaja od szczęśliwych kur od kolegi za 8 zł ale nie mam wyjścia :) ściskam serdecznie, Iza
OdpowiedzUsuń