Weekend chyli sie ku końcowi! I o dziwo wcale, a wcale mnie to nie martwi. Dlatego, że poniedzialek oznacza dla mnie wolność! Urlop - najlepszy wynalazek ludzkości - jak to mawia moja ciocia. Moge spać ile wlezie, mogę...no, wlasnie, co mogę? Midsommar czyli noc bez nocy jest za nami. Cala Szwecja świętowala w nocy z piątku na sobotę. My świętowaliśmy u nas w domu, a konkretnie na werandzie. Witalismy lato smörgåstårtem (a jakżeby inaczej), grillem, winem, piwem, wyborową, rabarbarową tartą, badmintonem i innymi grami na świeżym powietrzu. A powietrze bylo nie tylko świeże, ale i bardzo rześkie, bo termometr wskazywal na pięć stopni. Zatem musielismy jakos rozgrzewać się. Wczorajsza noc nie byla bynajmniej taka o jakiej pisal Shakespeare w Śnie nocy letniej, czy jak tytul brzmi w oryginale - A Midsummer Night's Dream. Niestety, to nie był dream - marzenie tylko koszmar! Przekonajcie sie sami:
Moj urlop trwa już kilka dni, ale na upaly narzekac nie mogę. Wręcz przeciwnie, narzekać zaczynam na zimnicę, bo ciągle marznę. Chodze w letnich ciuchach i dziwie się, ze jest mi zimno. Dzisiaj w końcu ubralam sie w zestaw typu wczesna jesień i od razu lepiej sie poczulam. Jeszcze troche, a będe musiala nosić buty jesienne. W Midsommar noc zbiera sie kwiatki polne (siedem rodzajow), plecie wianki i wróży z tych kwiatow. U nas jest tak zimno, że na naszym polu rosną tylko dwa rodzaje kwiatow, bo te inne to jakos jeszcze sie nie pokazały. Wczoraj posadzilismy ziemniaki i musze wyznac, że ta robota dala mi w kość. Chociaz to może nadmiar świeżego powietrza sprawil, że po tym sadzeniu bylam ledwie zywa i absyrdalnie śpiąca. Jak moje zycie dlugie i szerokie, to tak zimnego początku lata nie odczulam jeszcze nigdy na wlasnej skórze. Zatem Wy tam w Polsce nie narzekajcie na 17 stopni i deszcz, bo to oznacza, że jest bardzo ciepło. U mnie deszcz pada przy temperaturze 4 stopni!
To uchwycone momenty z Midsommar.
Afera podsluchowa zmrozila mnie, gdy z podsluchanych rozmow dowiedzialam sie, ze "Polska nie istnieje". No, jak to? To ja mam zamiar wyjechac w lipcu do Polski, a teraz dowiaduję sie, ze taki kraj nie istnieje? Ale Gdańsk chyba jeszcze stoi na swoim miejscu?
Codziennie są nowe informacje więc zanim dojedziesz do Gdańska może już nie istnieć., politycy wyrzucą w nicość:}}} a nowy rząd przywróci
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznac, ze w Polsce zawsze coś się dzieje. Tam nie odnosi sie wrażenia, ze czas stoi w miejscu, albo że płynie leniwie. Prasa powinna oglosic konkurs na najbardziej przeklinającego polityka. Według mnie to Graś, który jak wynika z podsluchu, klnie na potęgę. Pozdrawiam serdecznie :))))
UsuńSikorski też nie jest gorszy , można się od nich uczyć:}}
OdpowiedzUsuńRzeczywiście. Sikorski ma bogatszy repertuar wyrażeń. ;)
UsuńU nas po tropikalnych upalach tez temperatura spadla . Tak nas lato rozpiescilo, ze traz jak jest 16-18 na plusie to ja marzne. Trawe mi cala wypalilo slonce, nawet podlewanie nie pomaga . I pomyslec , ze mieszkam w Norwegi . W gorach. Fiu fiu . Widze , ze jedziesz w moje strony. Pewnie do Gdyni promem ? My tez w lipcu do Polski, a wlascieiwe to przez Polske, bo dalej na prawdziwe cieple wakacje. Ale pare dni poleniuchuje i na polskiej plazy, polatam po polskich galeriach , odwiedze polskiego fryzjera i polskiego stomatologa. Uffff jest plan jak widac. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńHaloj Aniu, jadę w moje strony ;) Jestem urodzoną gdańszczanką:)
UsuńZawsze płynę z Nynäshamn do Gdańska. Dwa razy zdarzyło nam się płynąć z Gdyni do Karlskrony. Raz zimą i wtedy powiedzialam "nigdy więcej". Po prostu za daleko z tej Karlskrony do Umeå. Ja liczę na jakąs lepsza pogode w Gdańsku, bo ta tutaj jest po prostu nie do zaakceptowania. I do tego te cholerne komary? Pozdrawiam serdecznie :) życzę powrotu lata!