sobota, 17 stycznia 2015

Lajtowo

Wspaniała, wilgotna pogoda. Nastapiła odwilż, powietrze jak z inhalatora. Moje kochane kury daly mi dzisiaj na brunch 5 jajek. Nareszcie zaczęły je produkowac, bo był czas w grudniu , że jakas dzielna z nich znosiła jedno jajko na dwa dni, co zmuszało mnie do...kupowania jajek w ICA! Ronny, to sie prawie na nie obraził, bo stwierdzil, że dostaja takie dobre jedzenie od nas, a one nawet nie odwdzieczaja się. Na mysl o moich jajkach staję się liryczna. Kolor żółtek jest taki sam jak kolor zachodzącego słońca późnym latem. W środku bialej zimy mam na talerzu sierpniowe zachodzące słońce! Czy to nie jest wspaniałe? Świat nabiera barwy i juz nie wydaje się taki ponury. Do tego wspaniała powieść Tokarczuk, Księgi Jakubowe. To jest dopiero wspaniała uczta! Sobote zamierzam spędzić lajtowo. Na czytaniu, bo już tęsknię, by dorwać się do tej książki, ale najpierw muszę zjeść brunch. Zgadnijcie, co będę jadła? Zjem sierpniowe zachodzące słońce na miękko, do tego polski twarożek posmarowany polskim miodem majowym anno domini 2014 z pasieki w Miłobądzu z certyfikatem:

A po posiłku oddam się lekturze:
Teodor Axentowicz, Czytająca kobieta



 Życie jest wspaniałe!

16 komentarzy:

  1. Może waszym kurom było za zimno i stwierdziły że nie dadzą jajek ;}. Takie polskie pyszności plus super książka- pychota. Super leniwego i smakowitego weekendu życzę ;}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kury maja taki okres, wtedy gdy zima się zaczyna, ze dają mniej jajek. U wszystkich moich znajomych posiadających kury było tak samo. Wyglada na to, że ten czas juz minął i w końcu mamy dużo jajek. Życzę milej niedzieli :)

      Usuń
  2. Księgi Jakubowe czytają teraz w "trojce". Myslałam, ze to jakiś Kraszewski czy ktoś, dziwiłam się, ze wrocili do dawnych czasów, tak wystylizowana. A ja nadal przy Dąbrowskiej " Przygody człowieka myślącego"- wymęczona przez nią ksiązka pisana latami i widać tę nieskładność. Wszystko oparte na jej zyciu, teraz to takie oczywiste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć ardiola, te Księgi miejscami są wystylizowane, a miejscami jak najbardziej pisane wspólczesnym językiem. Znajduje się w niej korespondencja między bohaterami powieści stąd te stylizacje, bądź przytaczane listy są oryginalne. Ty już chyba możesz zabrać się za pisanie pracy doktorskiej na temat Dąbrowskiej :)

      Usuń
  3. Sniadanie jak lubie tyle, ze jajka sklepowe:) ale z wolnego wybiegu i zoltka maja sloneczne . A ja dzis upieklam sernik prosty, klasyczny, taki jak lubimy z corka najbardziej, z czekolada z orzechami wloskimi na wierzchu
    i juz go prawie nie ma, jest pycha. A ten miod to wyglada na rzepakowy, tez najlepszy, bo nie szczypie w podniebienie. Pozdrawiam Ewelina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miód jest lipowy :) tylko już zrobił się gęsty, a pierwotnie byl plynny i przezroczysty, teraz zmatowiał. Chętnie spróbowalabym Twojego sernika. Ja jest wielką miłosniczką serników, a jeszcze z czekoladą i orzechami, to już jest to wyrafinowane przezycie smakowe. Ja pocieszam się tym moim, ktory ciągle pęka na wierzchu podczas pieczenia i ciągle jest jednak niedoskonaly, tak uważam. no, ale inaczej nie potrafię. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Joasiu, miody wszelakie lubie bardzo, szczegolnie te geste nie lejace, na podgrzanej buleczce lub chlebie zytnim mniam.Co do sernika, moze kiedys bedzie okazja na spotkanie i sprobowanie u mnie, w koncu jestem z Gdyni :) a prawdopodobnie nie peka bo nie ubijam bialek, dodaje cale 5 jajek na 1 kg twarogu, wiec tak nie wyrasta no i spektakularnie nie opada :) , przepis z "moich wypiekow", ktore ktos Ci juz tutaj polecal w sprawie makowca, a propos mialas sie pochwalic jak Ci sie udal a tu ani dudu :))
      Film "Ida" widzialam i jego nastroj trzymal mnie dlugo jak zaden inny od bardzo dawna, chyba od "Milosci" Michaela Haineke. Pozdrawiam smacznie :) Ewelina

      Usuń
    3. Wiesz, ten makowiec wyszedł mi nawet, nawet. Późno było, chyba zapomnialam go nawet sfotografować, a że jednego wrzuciłam do zamrażalki, a drugiego na werande, a stopni na zewnatrz było minus 18, więc też trochę przymarzł, więc nie polalam ich lukrem. W Wigilię przyniosłam tego z werandy, by odtajał, potem nie mielismy prądu, zapomnialam zrobić lukier, ale to nie przeszkadzało, bo go zjedlismy i Ronny pochwalił, że "opium-ciasto" bardzo mu smakowało, nawet braku tego cukru na wierzchu nie zauważył, bo nie wiedzial, że polewa się je lukrem ;) Ewelimo, czy ja obiecałam ten przepis na bułki drożdżowe z cynamonem? Pozdrawiam :)

      Usuń
    4. A jakze, ktoras z pan bardzo pragnela przepisu na bulki drozdzowe z cynamonem , ja tez chetnie skorzystam i sprobuje zrobic ,chociaz drozdzowe mnie nie lubi bo kiepsko rosnie i wogole wychodzi betoniarka. Pozdrawiam na noc.Ewelina

      Usuń
  4. Hej Joanno! Dawno zem sie nie odzywala do mojej ulubionej blogowiczki;) Moje kury tez wariuja z niesieniem jaj. Codziennie 14! Kupilam dzisiaj wytlaczanki jednorazowe do jaj i bede rozdawac znajomym.Nie zostawiam im juz swiatla na noc i zrobilam przerwe z podawaniem witamin. Tych jaj to juz za duzo ;) !! Codziennie jem te jajka i ciesze sie, ze to jajka od zielononozek, czyli malo cholesterolu. Tez mam fajne ksiazki "Glebokie rany" Nele Neuhaus i "Droga Romo" Ligockiej. Obejrzalam "Ide". Dobry mocny film. I polecam do posluchania Mike Urbaniak w duecie z Ula Dudziak. Poza tym zachwycam sie wierszami Adama Asnyka. Tyle u mnie w skrocie. Jutro pieke sernik. Taki co potrzebuje duzo jaj;) czyli jakis tradycyjny krakowski, ciezki itd ;) Pozdrawiam serdecznie Joanno i trzymaj sie cieplo, bo zima pewnie jeszcze nam pokaze;)
    Lola z Mazur

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Lola! nareszcie odezwałaś się, bo pusto już mi było tu bez Ciebie :) "Idę" widzialam. Mocny film, dlugo po obejrzeniu tkwił we mnie. W Szwecji, po raz pierszy jak dlugo tu zyję, to media oszalaly z podziwu nad tym filmem. Gdy czytalam pierwszą recenzje, to już oczekiwalam gorzkich, krytycznych słów miażdżących Polakow, bo zwykle takie rzeczy można było wczesniej wyczytywać, na temat Polski czy Polaków. A dobra jest ta książka Ligockiej? Czy Ty wiesz, że ja zrazilam się do niej po zapoznaniu się z jej biografią. Mala dziewczynka w czerwonym plaszczyku mieszka w ....Niemczech. U swoich oprawców. Nie wiem, ale to zniechęcilo mnie do niej. Asnykiem rownież jestem zachwycona, no bo jak nie kochać kogoś, kto tak pieknie mowi: "między nami nic nie było..." lub przypomnia - "nie depczcie przeszłości ołtarzy, choć macie nowe, doskonalsze wznieść..." No i jeszcze donosisz, że jutro pieczesz sernik, no nie wytrzmam! Ewelina powyżej upiekla sernik dzisiaj, Ty jutro, czy to jest jakieś rzucone wyzwanie dla mnie? ;) Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. tak, moja droga, to jest wyzwanie ;) siede przy kompie i profesjonalnie instruuje meza, co ma z czym mieszac, mysle ze serniczek wyjdzie mi smaczny;) wyobraz sobie, ze ja te Rome Ligocka kupilam Ciotce pod choinke i ona powiedziala to samo co Ty, ze nie przepada za nia i ten czerwony plaszczyk itd, ale w koncu przeczytala ksiazke i powiedziala, ze czytalo sie b szybko i dobrze.. zobacze i ocenie, najpierw kryminal, w ktorym pomaga nawet policja z Gizycka;) maz ma pelne rece roboty przy serniku, ale pyta sie, czy Twoj ukochany wzial sie juz za volvo i co robi w pierwszej kolejnosci: silnik czy blacharke? hi hi hi
    Lola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj ukochany wziął się za volvo. Jak najbardziej (ironicznie), volvo stalo sobie pod drzewem przez resztę jesieni, a w zeszlym tygodniu, tego totalnie zamrozonego grata przykrytego szczelnie zlodowacialym śniegiem wciągnął z Mikaelem do stodoły. Bardzo się przy tym zmęczył. I to wszystko, tak wyglada ta robota rewitalizacji wraka. Tak jak przewidziałam. Może zamienimy się na miesiąc mężami? Mój zdolniacha umie zrobić gofry i zagotować wodę na kawę. Gdy sam sobie robi jedzenie, to zamiast na patelni smazy kielbase w mikro! A widzę, że ten Twój robi nawet sernik!

      Usuń
  6. eee robi bo musi, pierwszy raz, jak to mowia, za duzo jaj w zyciu.. takze widze zamiana nic by nie dala, w kuchni dwie lewe raczki i bujna wyobraznia przy mercedesie lub volvo ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. dobra książka, dobre jedzenie i nic więcej do szczęścia nie trzeba

    OdpowiedzUsuń