Na fejsie powstała strona
która pod nazwą "Światecznych zakupów nie robię w Empiku" nawołuje do bojkotu tej sieci, bo "W bożonarodzeniowej kampanii Empiku zatrudniono satanistę - p. Darskiego oraz p. Czubaszek, która o aborcji swoich dzieci mówi "cudownie, że to zrobiłam". Strona ma już ponad 28 tysięcy zwolenników, czyli Empik stracił w okresie przedświatecznym 28 tysięcy potencjalnych klientów. W Słupsku startujący na stanowisko prezydenta miasta Biedroń nie dostanie poparcia od tamtejszego środowiska LGTB. Powód? Biedroń dyskryminuje wierzące osoby homoseksualne.
"Chcemy
prezydenta Słupska, który będzie tolerancyjny względem osób homoseksualnych
i nie będzie dyskryminował części osób homoseksualnych dlatego,
że wierzą one w Boga. Naszym zdaniem Prezydent Zbigniew Konwiński zagwarantuje Nam
równe traktowanie" - tak podaje Forum LGBT w Słupsku.
Ostatni njus z Newsweeka - o nawracaniu Polaków na islam przez niemickich islamistów chyba bardziej rozśmieszył Polaków, ktorzy na forum zapewniali, że predzej islamiści nauczą sie w Polsce chlać wodkę, a sztab moherowy jest tak silny, że nigdy nie dopuści do islamizacji kraju. Poza tym wyglada na to, ze islamiści nie maja zielonego pojęcia na jaki kraj się porywaja ze swoja misją religijną, bo nie wiedzą o istnieniu kiboli i narodowców, z ktorymi nie warto zadzierać. Młode Polki natomiast stanowczo i dosadnie wyrażały swoje zdanie o noszeniu chusty na głowie i zawijaniu całego ciała oraz o zakazie prowadzenia samochodu. Wyobrażacie sobie Natalię Siwiec w hidżabie czy nikabie?
I co ja na to wszystko? Otóż stwierdzam, że polskie społeczeństwo jest bardzo różnorodne. Róznorodne w sposób spontaniczny i przede wszystkim szczery. Podoba mi się to, że można wyrażać swoje za i swoje przeciw i nikt nikomu głowy za to nie urwie, co najwyżej usłyszy, że jest głupi, ale z tego powodu jeszcze się nie umiera. Każdy ma swój system wartości, który twardo wyraża i którego broni, jeśli zajdzie taka potrzeba. Natomiast w Szwecji różnorodność stała się nakazem politycznym. Oto parę przykladów z dnia codziennego. Państwowa firma Sveaskog zajmująca się lasami w Szwecji, a w której pracuje moja Paulina, tworzy za ciężkie pieniądze stronę internetową dotyczacą gender. Strona ta chce udowodnić, że praca dla firmy nie jest typowo męska i dązy do tego, by w firmie zapanowała równość płciowa. Chociaż wśród zatrudnionych pracowników wiekszość stanowią mężczyźni. Na dowód tego, że idea równości jest nie tylko pustym hasłem - Paulina i kilka innych kobiet, w tym szefowa działu dostały wypowiedzenie w ramach redukcji etatów z powodu braku pieniędzy. Natomiast kasa na bzdurną stronę genderową, która w dodatku kłamie o panującej równości w pracy, oczywiście znalazła się. Nie wolno krytycznie wyrażać się o imgrantach spod znaku półksięzyca, których jest bardzo duzo, bo od razu dostanie się stempel islamofoba czy rasisty lub obydwa naraz. Do tych stempli zalegalizowane prawo mają jedynie zwolennicy partii Sverige Demokraterna - wrogo nastawionej do cudzoziemców.
W radiu usłyszalam, że muzea w Szwecji zostały skrytykowane za brak róznorodności, że sa skostniale i zalecono pracownikom muzeów weryfikację swoich zbiorów muzealnych, bo teraz muszą stawiać na różnorodność. (Kto tam będzie oglądał obrazy uznanych mistrzów, po co one? Do magazynów wstawić Renuary czy inne, które nic nowego nie wnoszą! - to mój komentarz, oczywiście ironiczny) W trakcie tej audycji pomyslałam, że skoro Szwecja jest wielokulturowa, to rzeczywiście powinni otworzyć sale wystawowe dla afrykańskiej, azjatyckiej itd. sztuki. W programie brał udział przedstawiciel LGBT i potwierdzil, że w muzeach jest za mało sztuki LGBT i tej pod haslem gender. Nic o żadnych cudzoziemcach nie wspomniał. I tak ta róznorodność wygląda. A on sie pomylił, bo sztuki gender jest bardzo duzo. W dniu inagurującym Umeå 2014 jako stolicę kultury europejskiej mieszkańcy miasta mogli podziwiać waginę namalowaną na lodowym bloku przez artystkę Carolinę Falkholt
Inna szwedzka artystka lesbijka Elisabeth Ohlson Wallin kłoci sie i dyskutuje z Biblią i prezentuje swoje wizje stworzenia człowieka i po swojemu interpetuje przypowieści biblijne.
Tak widzi ostatnią wieczerzę:
Geje, lesbijki i transy
A tu widzimy Adamów i Ewy w raju, a na drzewie siedzi wąż (transa)
Wallin chciała ofiarowac ten obraz kościołowi, który mógłby ozdabiać ołtarz, przy którym przysięgałby sobie miłość i wierność pary homoseksualne, ale kościół tego daru nie przyjął. Mimo, że homoseksualiści mogą brać ślub kościelny. Co za homofobiczny kościół! Zauważcie, że na obrazie brakuje trzeciej pary - pary heteroseksualnej. No i gdzie ta równość, o ktorą w swojej twórczości walczy Wallin?
Przecież w Szwecji trzeba kochać inność, cudzoziemców i nienawidzić mężczyzn (uwaga, nie stosować złej kolejności uczuć!) lub przynajmniej dobrze udawać, by przypadkiem nie narazić sie na ostracyzm czy inne nieprzyjemności. Potworne jest jednak, że muzea dostały odgórny nakaz jaką sztukę mają prezentowac ludziom. Skąd my znamy tę przymusową ideologizację sztuki? Czyżby tęsknota za komunizmem? Pa!
I co ja na to wszystko? Otóż stwierdzam, że polskie społeczeństwo jest bardzo różnorodne. Róznorodne w sposób spontaniczny i przede wszystkim szczery. Podoba mi się to, że można wyrażać swoje za i swoje przeciw i nikt nikomu głowy za to nie urwie, co najwyżej usłyszy, że jest głupi, ale z tego powodu jeszcze się nie umiera. Każdy ma swój system wartości, który twardo wyraża i którego broni, jeśli zajdzie taka potrzeba. Natomiast w Szwecji różnorodność stała się nakazem politycznym. Oto parę przykladów z dnia codziennego. Państwowa firma Sveaskog zajmująca się lasami w Szwecji, a w której pracuje moja Paulina, tworzy za ciężkie pieniądze stronę internetową dotyczacą gender. Strona ta chce udowodnić, że praca dla firmy nie jest typowo męska i dązy do tego, by w firmie zapanowała równość płciowa. Chociaż wśród zatrudnionych pracowników wiekszość stanowią mężczyźni. Na dowód tego, że idea równości jest nie tylko pustym hasłem - Paulina i kilka innych kobiet, w tym szefowa działu dostały wypowiedzenie w ramach redukcji etatów z powodu braku pieniędzy. Natomiast kasa na bzdurną stronę genderową, która w dodatku kłamie o panującej równości w pracy, oczywiście znalazła się. Nie wolno krytycznie wyrażać się o imgrantach spod znaku półksięzyca, których jest bardzo duzo, bo od razu dostanie się stempel islamofoba czy rasisty lub obydwa naraz. Do tych stempli zalegalizowane prawo mają jedynie zwolennicy partii Sverige Demokraterna - wrogo nastawionej do cudzoziemców.
W radiu usłyszalam, że muzea w Szwecji zostały skrytykowane za brak róznorodności, że sa skostniale i zalecono pracownikom muzeów weryfikację swoich zbiorów muzealnych, bo teraz muszą stawiać na różnorodność. (Kto tam będzie oglądał obrazy uznanych mistrzów, po co one? Do magazynów wstawić Renuary czy inne, które nic nowego nie wnoszą! - to mój komentarz, oczywiście ironiczny) W trakcie tej audycji pomyslałam, że skoro Szwecja jest wielokulturowa, to rzeczywiście powinni otworzyć sale wystawowe dla afrykańskiej, azjatyckiej itd. sztuki. W programie brał udział przedstawiciel LGBT i potwierdzil, że w muzeach jest za mało sztuki LGBT i tej pod haslem gender. Nic o żadnych cudzoziemcach nie wspomniał. I tak ta róznorodność wygląda. A on sie pomylił, bo sztuki gender jest bardzo duzo. W dniu inagurującym Umeå 2014 jako stolicę kultury europejskiej mieszkańcy miasta mogli podziwiać waginę namalowaną na lodowym bloku przez artystkę Carolinę Falkholt
Inna szwedzka artystka lesbijka Elisabeth Ohlson Wallin kłoci sie i dyskutuje z Biblią i prezentuje swoje wizje stworzenia człowieka i po swojemu interpetuje przypowieści biblijne.
Tak widzi ostatnią wieczerzę:
Geje, lesbijki i transy
Wallin chciała ofiarowac ten obraz kościołowi, który mógłby ozdabiać ołtarz, przy którym przysięgałby sobie miłość i wierność pary homoseksualne, ale kościół tego daru nie przyjął. Mimo, że homoseksualiści mogą brać ślub kościelny. Co za homofobiczny kościół! Zauważcie, że na obrazie brakuje trzeciej pary - pary heteroseksualnej. No i gdzie ta równość, o ktorą w swojej twórczości walczy Wallin?
Przecież w Szwecji trzeba kochać inność, cudzoziemców i nienawidzić mężczyzn (uwaga, nie stosować złej kolejności uczuć!) lub przynajmniej dobrze udawać, by przypadkiem nie narazić sie na ostracyzm czy inne nieprzyjemności. Potworne jest jednak, że muzea dostały odgórny nakaz jaką sztukę mają prezentowac ludziom. Skąd my znamy tę przymusową ideologizację sztuki? Czyżby tęsknota za komunizmem? Pa!
To jest moim zdaniem jeden z najmocnieszych twoich wpisow! Po prostu jestem w podziwie jak trafiaco udalo Ci sie opisac esencje naszych dwoch krajow! Spot on!
OdpowiedzUsuńDziekuję za uznanie! Ale powoli rzeczywistość zaczyna mnie wku....ać. A już na pewno nienawidzę gadania mi, co mam lubić, a czego nie. Co jest poprawne, a co nie jest. Jeszcze umiem sama myśleć i jak na razie wiem, co mi sie podoba, a co nie.
UsuńMocny wpis i nie mniej mocna odpowiedź na komentarz ;) Współczuję osobom o odmiennej tożsamości seksualnej, które nie robią z tego faktu takiego cyrku na kółkach, „postępowość” naszych czasów im doskwiera chyba nawet bardziej niż nam. A gdy dodać takie kwiatki, jak pomysł Waszych skandynawskich sąsiadów, aby tradycyjną naukę pisania zastąpić lekcjami maszynopisania, to naprawdę trudno nie zacząć kląć pod nosem, bo to wszystko razem już dawno przestało być śmieszne. Żeby chociaż potem powstawały takie teksty, jak ten...
UsuńPozdrawiam podwójnie!
Droga N. Trudno nie zgodzić się z Tobą :) a Finlandia zamierza, na szczęscie, zrezygnowac ze starodawnej kaligrafii, na ktorą przeznaczano całą lekcję. Pisać będa dalej odręcznie, ale bez tych zawijasow i kursywą. Czyli istnieje jednak jakies światelko w tunelu :) Pozdrawiam serdecznie :)))
UsuńOdgórny nakaz- przypominają mi się nasze odległe czasy w Polsce. Mówiło się co wolno a co nie. Straszne. Mam wrażenie że niektórzy nie wiedzą czym się je gender i wciskają do jakiegoś problemu ale konsekwencji w tym nie ma za cholery. Jeżeli chodzi o polskie wybory to jestem w stanie przełknąć porażkę zawieszenia się programu ale nie przemawia do mnie brak dystansu i logicznego myślenia polityków. Są to tak wyobcowane osoby, krążące gdzieś po innej planecie niż powinni i nie potrafią przyjąć do wiadomości porażki i braku zaufania społeczeństwa. Szlag mnie trafia słuchając jałowych dyskusji.
OdpowiedzUsuńOj o tolerancji do inności można książkę napisać- słyszę jestem tolerancyjny a widzę zupełnie co innego :}}. Pozdrawiam Ciebie cieplutko Joaśko
Cześć Zolicha :) zgadzam się z Toba w calej rozciągłości. Politycy, zwlaszcza ci, ktorzy siedzą przez ileś tam kadencji bardzo szybko traca kontakt z rzeczywistością, a dystans czy logiczne myslenie jest im zupelnie obce. Władza według mnie jest chorobą. Ja mam nadzieje, że ten dziad z Olsztyna, ten gwalciciel, przegra w drugiej turze i zostanie skazany. Pozdrawiam rownie ciepło :)
Usuń