poniedziałek, 3 listopada 2014

Kilka słów o życiu i śmierci

Wszystkich Świętych i Zaduszki minęły mi na zadumie i tęsknocie.  Na cmentarzu byliśmy dwa razy - w sobotę wieczorem i w niedzielę w ciągu dnia pojechaliśmy na cmentarz do moich teściów, dziadków Ronnego i jego przyjaciela. Było mroźno, śnieg nawet sypał, po którym już na szczęście nie zostało ani śladu. Za moimi dziadkami tęsknię cały czas i często o nich myślę, ale teraz w święta prawie czułam ich obecność w moim domu i bardzo dobrze mi z tym było. Czwartek i piątek spędziłam w domu, bo miałam dwudniowy urlop. Oprócz obiadów nie robiłam nic konkretnego. Żyłam w spowolnionym tempie i doszlam do wniosku, że powolny tryb życia satysfakcjonuje mnie bardziej niż ten szybki i wariacki, ktory funduję sobie na co dzień  Chodziłam od okna do okna, bawiłam się z psami, zagadywałam do kota, karmiłam kury i cieszylam się tym, że nareszcie moge posiedzieć w domu. Nie poświęcilam tych dwóch wolnych dni na sprzątanie czy pranie. Poświęciłam je na nic - nie - robienie! Nie miałam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Udało mi się przełamać rutynę. W piątek wskoczyłam jedynie na chwilę do fryzjera. Pojechałam w ciemno, bez żadnego dzwonienia i umawiania się na jakąś godzinę. Pozwolono mi usiąść i czekać na moją kolej. Na ścięcie czekało więcej mężczyzn niż kobiet. Faceci, prawie wszyscy w tym samy wieku, czyli tuż przedemerytalnym lub emerytalnym, nie wymagali skomplikowanych fryzur, w ich upiększaniu w ruch szły golarki, a nie nożyczki. Jakiś staly klient przywital się ze "swoją" fryzjerką, przypomniał jej, że to ona ostatnio go przyjmowała, ona zapewnila, że oczywiście pamięta go. Zapytała co u niego slychać, a on odpowiedzial, że raczej nic dobrego. Fryzjerka zapytała, co takiego się stało. On, jakby czekał na te pytanie, bo zaczął opowiadać o śmierci swojej żony Anity, ktora zmarła na raka. Mowil o tym jak czuje się samotny, mimo że córki codziennie do niego przychodza, a on od pogrzebu, ktory odbył sie w sierpniu ciągle zapraszany jest przez wszystkich - córki i znajomych na obiady. Stwierdzil, że "nigdy w życiu nie bylem tak często zapraszny na obiady jak teraz po pogrzebie żony", aż w końcu zaczął odmawiac, bo oznajmił, że teraz musi sam nauczyć się dbać o siebie i gotować sobie obiady. W lustrze widziałam jego twarz, była smutna, ale ciepła i wzbudzająca sympatię. Zrobiło mi się go żal. Nazajutrz na pewno wybierał się na cmentarz do żony. To pewnie dla niej siedział teraz u fryzjera. A ja się zastanawiam czy ludzie dzisiaj umierają już tylko na raka? Czy to w telewizji, czy w życiu codziennym ciągle się słyszy o czyjejś smierci, ktorej przyczyną był rak. Czy ludzie już na nic innego nie umierają, poza rakiem, ebolą i wypadkami samochodowymi?

9 komentarzy:

  1. Bardzo lubię Święto Zmarłych i Zaduszki ponieważ zatrzymuje się w codziennym czasami bezsensownym pędzie i otwieram mój kalejdoskop wspomnień o tych których nie mam w rodzinie. Smutno mi się zrobiło czytając o facecie od fryzjera, ale z drugiej strony mimo wszechobecnej znieczulicy i pędzie za kasą miło się czyta że dzieci nie zapominają o ojcu .Nie jest jeszcze tak źle :}.
    Pozdrawiam Cię baaardzo cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również należę do miłośniczek tych świąt. A co do tego starszego jegomościa, to sluchając jego wyznań czekalam na jakies pozytywne zakończenie tej historii. I doczekalam się za sprawą jego corek, ktore wyobrazilam sobie jako czułe, martwiące się o ojca kobiety, ktore mają czas dla niego. Smutna i zarazem czuła historia. Pozdrawiam serdecznie :))))

      Usuń
  2. Hej Joanno! Ostatnio jakis pan, specjalista psychiatra, powiedzial w radiu, ze najblizsze lata zabiora nam ludzi, ale nie z powodu raka, ale depresji.. Powiedzial, ze Polacy sa bardzo narazeni na popelnianie samobojstw, poniewaz po Japonii i Korei najwiecej pracujemy. Gorzej juz oczywiscie z nasza wydajnoscia. Brakuje w Polsce specjalistow, psychiatrow i to tez wplynie na poglebianiu sie problemow zwiazanych z depresja. Moze ktos przeczyta to co tu napisalam i postanowi zostac psychiatra? Zeby jeszcze oni lepiej zarabiali w naszym kraju..
    Lola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haloj Lola! Z tą depresją, o ktorej piszesz, to też prawda. Własnie dzisiaj w radiu uslyszalam jakieś dane statystyczne dotyczące depresji w Szwecji. Otóż nastapił niesamowity wzrost zachorowań na depresję, a większość stanowią kobiety! Leczenie to zwolnienie i wcinanie antydepresantow, ktore wlaściwie otumaniają i otepiają pacjenta. Oczywiście zalecane są również terapie. Wyglada na to, ze im kraj bogatszy, tym więcej depresji. Bardzo dziwna zależność. Niedawno też czytalam raport na temat stanu zdrowia szwedzkich nastolatek, wlasnie dziewcząt, gdyz one sa najwiekszymi konsumentkami środkow antydepresyjnych, a kolejki do psychologów czy psychiatrów sa tak dlugie, ze terminy przyjęcia do specjalisty od duszy są wręcz strasznie odlegle w czasie - od kilku miesięcy. Jedynie ci, ktorzy usilowali odebrać sobie życie sa przyjmowani od razu. Pozdrawiam. Pij kawę - ona chroni przed depresją - jest to udowodnione naukowo!

      Usuń
  3. Cześć, Joasiu. Po odzyskaniu bloga trzymam się zasady, aby nie nadużywać gościnności na zalajkowanych stronach, dlatego ucieszyła mnie Twoja dzisiejsza wizyta, którą teraz mogę odwzajemnić z czystym sumieniem ;)
    Odpowiedzi na poruszoną kwestię można szukać chociażby w słowach B.Gatesa, który na konferencji w Cancun powiedział, że wykonano sporo dobrej roboty w zakresie służby zdrowia, dzięki czemu można zredukować liczbę ludności na świecie nawet do 15 %. Jakkolwiek by nie potraktować jego wypowiedzi, sytuacje takie, jak na przykład blokowanie badań nad lekami zwalczającymi raka, są co najmniej zastanawiające. Przy okazji: Czy szwedzkie media informują, jak potoczyły się losy środka niszczącego komórki raka przewodu pokarmowego (NET), nad którym pracował prof. Magnus Essand z Uniwersytetu w Uppsali?
    Pozdrawiam Cię niezmiennie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć N :) N jestes zawsze i tak często jak Ty chcesz mile widziana! A ten Gates mądre rzeczy mówi. Komu jednak zalezy na blokowaniu badań nad lekami na raka, to zupelnie nie pojmuję. Ci, co blokują sa tak samo narażeni na raka jak my wszyscy. Poza tym przemysl farmaceutyczny i tak na tym zarobi, bo rak dosyć czesto atakuje, więc chorzy na raka ludzie będa kupować te leki bez wzgledu na cenę. Zatem w czyim interesie to leży? A Ty wiesz więcej niż ja na temat tego Magnusa Essanda. Ja o nim w ogole nie slyszałam. Pozdrawiam gorąco :))) i cieszę się, że jesteś :)

      Usuń
    2. Dzięki :) Co do wypowiedzi wspomnianego miliardera uchodzącego za człowieka o wielkim sercu, to istotny jest jej kontekst - można się zdziwić. Pozdrawiam wzajemnie.

      Usuń
  4. Umierają Joasiu, umierają. Umierają na zawał, umierająze starości, na zapaleni płuc... itp... Tylko media upodobały sobie wybiórczo coś tam i nawijają w kółko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, chciałbym żeby ten szum wokól raka był tylko medialny, ale żeby sam rak nie istniał. Te inne powody śmierci widać są niemedialne o ile nie sa sklasyfikowane jako pandemia czy inna epidemia.

      Usuń