wtorek, 5 sierpnia 2014

Świeże wspomnienia

Siedzę na mojej zacienionej werandzie, by odetchnąć chociaż trochę od tego niemożliwego upału. Chociaż wiem, że mój upał jest bardziej znośny od tego jaki jest w tej chwili w Gdańsku. U mnie jest 28 stopni, a w Gdańsku 33 / 34 stopnie! Wiem, bo dzisiaj rozmawiałam z rodzicami i przy okazji dowiedziałam się, że wszystkie parasole w mieście są wykupione. Dosyc przyjemnie mi się tu siedzi, czytam, wspominam moje gdańskie wakacje, patrzę na zdjęcia, ktore za chwilę tu wstawię, by zilustrowały mój przedostatni wpis dotyczacy mojego ostatniego tygodnia spędzonego razem z moim mężem w Gdańsku. Upalnie jest każdego dnia, nawet muchy nie mają siły latać. Nie mówiąc o psach ktorych jest zawsze wszędzie pełno, a teraz śpią w chłodnych kątach. Prawie każdy wieczór kończy się rzęsistymi ulewami i apokaliptycznym, gwaltownymi i krótkotrwałymi burząmi, po których zawsze następuje taki oto widok:

    Wedlug internetowej prognozy dzisiaj wieczorem też ma 40% ma padać. Napisalam to powyżej dzisiaj przed południem. A w tej chwili jest już noc i nie pada. Dlaczego? Dzisiaj po południu malowałam nasz dom, nie robiłam tego sama tylko z Ronnym. Pomalowaliśmy pólnocną część domu, gdyż w tym czasie jest tam cień. A w cieniu o 17.00 było tylko:
30 stopni. Niezły wynik jak na prawie północną Szwecję. Jutro znowu będziemy malować. Z powodu upałów nie mam siły robić obiadów, zatem żywimy się czym popadnie. Dzisiaj była pizza

 W konsumpcji pomogła nam Natta. Jak się okazało nawet na pizzę było za gorąco. Co się dzieje w szerokim świecie, czyli w Umeå, to nie bardzo się orientuję, bo od mojego powrotu do domu jeszcze ani razu nie bylam w mieście. Po prostu miasto mnie nie obchodzi. Nie obchodzą mnie sezonowe obniżki, nie obchodzą mnie kawiarnie czy jakieś jadłodajnie. Nie obchodzi mnie, co dzieje sie w tym mieście kultury. W ciągu moich trzech tygodni w Gdańsku byłam 4 razy w teatrze, inspektowałam twierdze Wisłoujście razem z przewodnikiem, kulturą jestem nasycona. Ja tam tęsknię za Gdańskiem i nic tego nie zmieni.Podczas pobytu zweryfikowałam trochę swoją wiedzę na temat historii Gdańska.  Od brata dowiedziałam się, że Gdańsk to raczej do Polski stosunkowo krotko należał. Dlużej czasowo należał do Niemiec, ale generalnie to Gdańsk głownie był niezależnym Wolnym Miastem i to nie tylko w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Gdańsk znajdowal się czasowo pod panowaniem takich krajów jak Polska czy Niemiecy. Od przewodniczki po twierdzy dowiedzialam się, że zawsze, ale to zawsze wszystkie statki towarowe wplywające do Gdańska zatrzymywaly się przy twierdzy, gdzie oplacano cło za towar i mówimy tu o statkach plynących Wisłą z Polski nie tylko tych z innych państw. Gdańsk byl właściwie miastem - państwem, na ktore miało chrapkę wiele państw. W Jałcie Stalin definitywnie rozwiązał "problem" Gdańska przyłączając go do Polski. I jest to jedyna pozytywna decyzja z konferencji w Jałcie. Ja w każdym razie uzmysłowiłam sobie, że mam aż trzy obywatelstwa - polskie, gdańskie i szwedzkie. Teraz uświadomiłam sobie, że bycie gdańszczaninem czy gdańszczanką wcale nie było takie jednoznaczne z byciem Polką czy Polakiem. Mieszkańcy Gdańska byli Gdańszczanami z obywatelstwa, a nie Polakami, Niemcami czy Holendrami - takie bylo ich pochodzenie.  A jeden młody gdańszczanin, mój bratanek pokazał mi swoje świadectwo szkolne:
   Na odwrocie oczywiście świadectwo przyozdobione jest biało-czerwonym paskiem. Jestem dumną Gdańszczanką (celowo napisałam wielką literą) i pękam z dumy, że Gdańsk ma takiego mądrego ucznia, a ja chrześniaka. Otrzymał również dyplom najlepszego ucznia w szkole gimnazjalnej, w której się uczy. Zdjęcia świadectwa i dyplomu wyslalam od razu do Pauliny z życzeniem / rozkazem, by moje przyszle wnuki miały takie same. Paulina odpisała mi wtedy, że w rodzinie jest tylko jeden geniusz - Kamil.
A teraz nadszedł moment na wspomnienia:
Sopot

Sopot

przy molo w Sopocie


relacja dziennikarza - dotyczy nocnego rajdu wariata po Monciaku i molo

zainteresowanie mediów 

selfie w lustrze z mojego dzieciństwa

plaża

kawiarnia na Zaspie przy plaży

moja mama

Elbląskie kamienice

Elbląg

placek po zbójnicku w Elblągu - moje danie

a Ronny zjadł w Elblągu makaron

Widok z Twierdzy Wisłoujście

twierdza

Gdańsk z twierdzy

pociąg wywożący Polakow na Syberię w Szymbarku

a w wagonach wystawa - m.in. wiersz dziecka z 1939 roku

przyjacielski uścisk

zmartiwony Pan Jezus

moje ciacho czyli Ronny w kawiarni i na tle Krzywego Domu w Sopocie, tak wygląda współczesny wiking

moje ciacho lubi ciacha. Tutaj zamowil sobie sernik

mój deser Crème brûlée  

deser mojego taty

moja mama ze swoim deserem - jakies lody z czymś tam

sexy rybak w Sopocie

Sopot

Sopot

Sopot

a tu już Gdańsk

jarmark św. Dominika stoisko z chlebem

oczywiście, że to Gdańsk

diabelski młyn w Gdańsku





ul. Mariacka

też Mariacka

bursztynowa arena - widok z promu

na promie, w tle Westerplatte

ciemne chmury nad Zatoką i mnostwo statkow na redzie

szwedzki brzeg i mnostwo alg w morzu

10 komentarzy:

  1. Czasami słyszę że w Polsce nie ma nic do zobaczenia, tylko za granicą jest siódmy cud świata nie zgadzam się- przepięknie u nas jest, co widać na Twoich zdjęciach. Pozdrawiam:}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce nie ma nic do zobaczenia?!?! Jest tyle, że życia nie starczy, by to wszystko zwiedzić i poznać. Polska jest przepiękna! Kuchnia polska smaczna i zdrowa, chleb najlepszy na świecie. W Polsce jest wszystko i morze, i gory i wyzyny i niziny i nawet depresja jak w Holandii. Jedyna w świecie Puszcza Białowieska, ktora jest jedyną i ostatnią prawdziwą puszczą w Europie! Wyobraź sobie, że moja szefowa tuż przed urlopem zapytala mnie, a co w tym Gdańsku w ogóle jest, bo jej Gdańsk kojarzy sie z przemysłem? Odpowiedzialam jej, że w Gdańsku jest ponad tysiącletnia historia. Jesli chciałby zobaczyc największy na świecie kościól gotycki zbudowany z cegły, to zapraszam do Gdańska. Ich niewiedza chwilami powala i rozbraja. Jasne, ze ja też nie posiadam rozleglej wiedzy na temat krajów afrykańskich czy azjatyckich, ale o Eurpie jednak nieco wiem. Wiem ze szkoły, wiem z prasy, z tv, a przede wszystkim duzo czytam. Szkoda gadać! Pozdrawiam :))))

      Usuń
  2. Tyle pięknych zdjęć , tyle cudnych wspomnień...W Trójmieście się zakochałam jak miałam 19 lat!!! Ha, ha troszkę dawno to było..i dawno też tam nie byłam...Oboje z mężem nie znosimy upałów i marzymy o Skandynawii:):
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jak miło Cię powitać tu w moich progach :) Tu są w tej chwili upaly chyba stulecia! W tej chwili w cieniu mamy 30 stopni! W centralnej częsci Szwecji pala się teraz lasy, tysiące hektarow z powodu upałow. My już ledwio zipiemy. Siadam za domem, bo tam jest cień, bardzo gorący cień, ale słońce przynajmniej nie piecze. Jak tak dalej pójdzie, to trzeba będzie sprawić sobie jakiś przyrząd klimatyzacyjny do domu. Niesamowite lato! Pozdrawiam serdecznie! I dziekuje za pochwałę moich zdjęć :)

      Usuń
    2. a to dopiero ..co to się dzieje z naturą.....czy my ludzie aż tak ją niszczymy??? Nic to aby do jesieni!!!!:):):

      Usuń
    3. Zgadza się! Zmiany klimatyczne są faktem. Za tydzień ide do roboty i widzialam prognozy pogody. Wedlug nich będzie tak samo gorąco!

      Usuń
    4. ciekawe co powie na takie zmiany mój mąż ..on nie znosi upałów i marzy a wlaściwie już realizuje plany wyajzdu do Skandynawii:):)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Witaj
    No cóż pogoda jak kobieta zmienną jest i wielu nie dogodzi- jak jest zimno marzymy o ciepełku, jak ciepło - chcemy chłodu. A ja mam pytanie zupełnie inne, niż temat pogody - świat zwariował na punkcie skandynawskich kryminałów, zwłaszcza Stiega Larssona. I tu mam zagwostkę - jak wymawiać jego nazwisko, podobnie ma się z nazwiskami Asa Larsson. Thord Gummesson Pytam dlatego, że słyszałam wiele wersji - "larson", "larszon", "larsą"- a nie chciałabym popełnic gafy. Będę wdzięczna za wyjaśnienie. Pozdrawiam z ciepłego i pięknego Mazowsza.
    P.S. Polska jest piękna. Jak mówi stare przysłowie pszczół "Cudze chwalicie, swego nie znacie...". Szkoda, że wielu naszych rodaków tego nie docenia i nie szanuje naszych cudów natury, zaśmiecając je do granic możliwości. Wstyd i żenada!!!!!! Jola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Jolu, co do uroków Polski to się całkowicie z Tobą zgadzam! :) A teraz co do wynowy to lecimy po kolei: Stieg Larszon, Osa Larszon,Tord Gumeson. A z kropką Å,å - wymawia się jak O, o. Podwójne litery wymawia się jako jedną. Dlatego moje imię wymawiają Szwedzi Joana, a nie Joanna. Gummesson będzie w wymowie Gu-meson z akcentem na pierwszej sylabie Gu. Wtedy wymowisz to nazwisko jak rodowita Szwedka :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Cześć Joanno! Wielkie dzięki za info o nazwiskach i ich wymowie. Teraz już wiem jak je wymawiać.:) Pozdrawiam serdecznie! Jola :)

    OdpowiedzUsuń