niedziela, 31 sierpnia 2014

Na werandzie i w lesie oraz o tym, co łączy mnie z Donaldem Tuskiem...

Na początek chciałam wszem i wobec obwieścić, że jestem absolwentką tego samego ogólniaka, co nowy szef szefów Europy - Donald Tusk! Tra - ta - tam! Tak jest! Ukończyliśmy Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika nr 1 w Gdańsku, co prawda jesteśmy różnymi rocznikami, nie zdawalismy matury w tym samym czasie, ale i on i ja chodziliśmy tymi samymi korytarzami, siedzielismy w tym samych salach lekcyjnych, tańczyliśmy poloneza w tej samej auli, a nawet mielismy niektorych tych samych nauczycieli. A jaki wniosek? Ano taki, że absolwenci tej szkoly mieszkają lub będą mieszkać za granicą. No i widzicie - ja mieszkam w Szwecji, a Donald już wkrótce zamieszka w Brukseli. Ogólnie to byla bardzo dobra i taka prezstiżowa szkola w Gdańsku. Mysląc o sobie powiem więcej - elitarna. W szkole tej uczył się również Skiba, ten z Big Cyca. Jaki status ma dzisiaj "Kopernik", to po prostu nie wiem, ale po wczorajszym wyborze naszego premiera na szefa Europy, na pewno wysoko podskoczy w rankingu przyzwoitych szkół. W każdym razie swoim awansem Tusk zafundowal szkole niezły lifting. Teraz wszyscy będa chcieli się w niej uczyć.
A ja lajtowo spędziłam weekend. Wczoraj mieliśmy gości na śledziu, było śmierdząco i smacznie. Paulina zrobiła tartę z czarnymi jagodami, ja upieklam bułki drożdżowe z cynamonem, a do śledzi podalam moje wlasne ziemniaki. Śledziowaliśmy na mojej wspaniałej werandzie. Piszę o niej, że wspaniala, bo ja po prostu kocham moją werandę. Samo słowo "weranda" jest przyjemne dla ucha i pewnie każdy ma jakies werandowe, przyjemne wspomnienia. Nie ma nic przyjemniejszego jak siedzenie na werandzie podczas ulewnego deszczu. Kocham to! Z miłości do werandy zarządziłam dzisiaj późne śniadanie na niej. Późne, bo nikt w tym domu nie zrywa się o wczesnym poranku. Trzeba przecież wykorzystać ciepłe słoneczne dni.
Niedziela upłynęła mi pod znakiem borowika i czarnych jagód. Słońce radośnie świeciło, było bardzo ciepło, strumyk płynął z wolna i szemrzał, a w lesie ani jednego komara, no czyż to nie wymarzona aura, by chodzić po lesie i napawać się zmierzchem lata? Dzień był boski!
król borowik prawdziwy


takiego koloru są moje ziemniaki Asterix

śniadanie na werandzie

trzy siostry śniadaniują
na jagodach

Tilda pilnuje zbiorów

a tu prawdziwe borowiki zebrane ot tak sobie, w ciągu pół godziny

3 komentarze:

  1. Podobno o polityce się nie dyskutuje bo zawsze kończy się to kłótnią ale ja krótko powiem-Tusk ma swoje plusy i minusy ale zasłużył:}. Ciekawi mnie kto teraz będzie winien wszystkim polskim krzywdom:}}}.
    Twoje trzy gracje pięknie na tej werandce wyglądają:}, lubię takie spędy rodzinne, dają pozytywnego kopa:}}

    OdpowiedzUsuń
  2. A pewnie, że zasłużył, bo jest przecież absolwentem I LO w Gdańsku ;) każdy absolwent tej szkoły zasługuje na taki awans ;) A winnego polskich krzywd Kaczyński na pewno znajdzie. Pierwszą pewną winną osobą będzie następca Tuska. A rodzinne biesiadowanie na werandzie należy do moich ulubionych zajęć. :) Pozdrawiam siarczyście:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę premierowi dożywotniej kariery w Brukseli. Mimo wszystko słyszałam, że faktycznie liceum Kopernika jest dość prestiżowe.
    Oj tak werandy są magiczne :)

    OdpowiedzUsuń