czwartek, 13 lutego 2014

Złota Kowalczyk ozłociła mój dzień!

To był dzień! O godzinie 11-stej ktoś w pracy włączył telewizor. Wszyscy pracowali, ale z jednym okiem skierowanym na ekran. W szwedzkim otoczeniu byłam jedyną Polką. Co chwilę ktoś z pokoju z telewizorem wpadał do pokoju, w którym ja siedziałam i zdawał mi raport z biegów narciarek, a właściwie jednej z nich - Justyny Kowalczyk. "Kowalczyk ma najlepszy czas ze wszystkich!", a ja pytałam: "Po ilu kilometrach?" "Po dwóch" - dostałam odpowiedź. Po paru minutach historia powtarzała się. Kilka minut przed metą przeszlam do pokoju z telewizorem, by na własne oczy zobaczyć fantastyczny bieg Justyny do złotego medalu. Wyściskałam całe towarzystwo i pogratulowałam im srebrnego medalu. Oni cieszyli się, że Björgen znalazła się poza podium i zapewniali, że gdy zawsze jest rywalizacja między Bjoergen i Kowalczyk, to oni trzymaja kciuki za Kowalczyk, bo nic nie daje takiej radości jak porażka Norweżek. A ja myślałam, że istnieje jakaś solidarność między skandynawskimi kibicami. Nie jestem wredna, ale muszę przyznać, że z przyjemnością patrzyłam na wykończoną biegiem Bjoergen i jej koleżanki. Uklad Polska - złoto, Szwecja - srebro odpowiada mi. Ale nie na odwrót. Życzę Szwedom złota, ale tylko wtedy, gdy Polacy nie są ich przeciwnikami. Moje polskie serce bije tylko i wyłącznie dla polskich sportowców. Po transmisji zaczęłam od razu dostawać smsy od moich córek, że Kowalczyk wygrała czyli one też, jak się okazało, były na bieżąco z najnowszymi njusami. To jest jednak niesamowite jak sukces rodaczki może człowiekowi poprawić humor. Z radością mozna popatrzeć za okno, a potem udać się w chlapowatą bialo - szaro - burą zimę z uśmiechem na ustach i oznajmić, że dzień jest po prostu piękny. Justyna jest niesamowita. Uwielbiam silne kobiety!    

8 komentarzy:

  1. Oj masz racje Joanno! Ja mylam "kibel" w czasie kiedy Justyna zdobywala zloto i oczywiscie poplakalam sie. Widok wspanialy. Na kleczkach w zielonych rekawiczkach i kapiace lzy...;) pozdrawiam
    Lola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Lola:) bo z takich emocji, to rzeczywiście mozna uronić łzy szczęścia. Kibel na pewno jest teraz kryształowy;) , bo podwójnie myty - skropiony Twymi łzami. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. :))) Super. Ja oczywiście jako Polka w Polsce mieszkająca cieszę się bardzo, ale cieszę podwójnie jak z naszych sukcesów cieszy się również mąż! Polska i Indie chyba raczej nigdy nie staną w sportowe szranki (chociaż...), ale ciekawa jestem komu by wtedy Em kibicował?

    I Justyna i Kamil dali nam naprawdę emocjonalnego kopa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Amisho, przypuszczam, że Twój mąż kibicowałby swoim, i to wcale by mnie nie zdziwiło. Ale podziekuj mu za trzymanie kciuków za naszych! To jest miłe! :) Ściskam:))))

      Usuń
  3. Ta radość, to się nazywa patriotyzm:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie jest być patriotą, zwlaszcza gdy nasi dostają złote medale. Oby jeszcze tak kilka wpadło. Tego zyczę Tobie i sobie:)))

      Usuń
  4. Hurra! Złota Justysia! Polska biało- czerwoni!!!! Jola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnieże huuuuuura! Chociaż teraz nabralam apetytu na więcej, a Ty? Pozdrawiam Cię Jolu :)

      Usuń