niedziela, 23 września 2012

Jesienny fotoesej z Norrlandii

spotkałam rodaka na szwedzkiej szosie i nawet go wyprzedziłam
tak wygląda zbieranie borówek z Pauliną, a w głębi za płotem widnieje mój dom
a tu wylegują się w słońcu borówki i moja zbieraczka - wyczesywaczka
moje zbiory
przesiewanie borówek

dzisiaj zajechaliśmy do tego domu, bo Paulina i Mikael przymierzają się do jego kupna

a ten dom leży nad morzem - Zatoką Botnicką
Mikael i Ronny rozmawiają nad Zatoką o zakupie domu. A te płyty kamienne nad Zatoką to dawne dno morza.
a tak wygląda jesień

6 komentarzy:

  1. domek letniskowy? w tak pięknym miejscu, cudnie :)) A przede mną i mężem zakup mieszkania do 40mkw - ale dopóki nie będę mieć pracy choćby na pół etatu wyprowadzka mija się z celem :(
    Sprytne to zbieranie borówek, chyba tym samym zbierałyście jagody? Ma to jakąś swoją nazwę ? Muszę tego poszukać w sklepach ogrodniczych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, jak to sprytne urzadzenie nazywa się po polsku. Moja mama nazwala je wyczesywarka. Mowila nawet: "idę trochę poczesać borówki". Nie wiem, czy w Polsce to da sie kupić, bo w Polsce nie wolno tym zbierać jagód, bo powyrywa się krzaczki jagodziane czy borowkowe. Tu na północe te krzaczki sa większe i silniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. O, pytałam kiedyś o Twoje, Joasiu, wyprawy do lasu i teraz widzę, że jedno ze zdjęć jest świetnym uzupełnieniem Twojej odpowiedzi :) Ależ interesujące te fotki, wszystkie, nie mogę się napatrzeć! Bardzo mi się kojarzą ze skandynawskimi "Dziećmi z Bullerbyn", ta książka ma niepowtarzalny klimat. Zdarza Ci się czasem popsioczyć na blogu, lecz generalnie myślę, że wspaniale Ci się tam żyje... Oj, jak zazdroszczę! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie napisane. Liczę na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń