wtorek, 1 marca 2016

Klątwa narodowa

Postanowilam coś tu napisać, bo ta data - 29 lutego pojawi sie ponownie za cztery lata. Drzewiej w Szwecji, zgodnie z jakąś starą tradycją, byl to dzień, chyba ostatniej szansy, by panie mogły oświadczyć się mężczyznom. W związku z równością płci wspólczesne kobiety mogą oświadczać się przez caly rok na okrągło. No ale warto może przypomnieć, że kiedyś mialy tę mozliwość raz na cztery lata.
Przed chwilą odczytalam również korespondencję służbową i się dowiedziałam o zebraniu, na ktorym mam się stawić, a które ma się odbyć w Wielki Piątek. W Polsce może jest możliwe zebranie w Wielki Piątek, ale raczej nie w Szwecji, ponieważ jest to dzień wolny od pracy, zaznaczony w kalendarzu na czerwono.
Weekend minął mi błogo i smacznie. W sobotę pojechalam z Pauliną, Holgerem i Renée do kawiarni Victoria. Ot po prostu zachciało nam się zjeść coś smacznego poza domem. Holger spał, a my dogadzałyśmy sobie.


do kawiarni przytulony jest butik typu vintage,
więc zajrzałyśmy rownież tam. Renee najchętniej kupiłaby cały ten sklep.



 A potem wróciłyśmy do domu. Powyżej na zdjęciach tak wyglada ta nasza mleczna droga prowadząca do domu. Nawet nam do glowy nie przyszło, by odwiedzić IKEĘ. Z wizytą zwlekamy, bo nie chcemy ryzykować sterczenia w kolejce do głównego wejścia. Wczoraj wpadla do mnie z zyczeniami urodzinowymi moja kolezanka. Przyjechała ze swoim mężem. Przy stole zasiedli - jeden Niemiec, jeden Szwed i dwie Polki. Po wypiciu kawy i zjedzeniu ciastka Szwed i Niemic poszli ogladać coś poza domem, a dwie polki zaczęły gadać o polityce - najpierw tej szwedzkiej, a nastepnie polskiej. W polityce szwedzkiej mamy podobne poglądy, osiągnełysmy konsensus, ale w tematach dotyczących polskiej polityki już nam się to nie udaje. Totalnie różnimy się. W ferowrze dyskusji nawet nie zauwazylysmy, kiedy panowie wrocili. Panowie usiedli i patrzyli na nas, a my przerzucałyśmy się argumentami. Ona oznajmila, że nareszcie może oglądać wiadomości w TVP1, bo sa niezalezne, więc zapytalam skad ta pewność, że są niezalezne, skoro w tej tv pracują sami swoi - ludzie wybrani przez wladze pisowe. To dowodzi, tego że własnie nie są niezależne. Niezalezność jest wtedy, gdy mogą pracować ludzie o różnych poglądach, a już na pewno tacy, ktorzy nie są wybierani przez partyjnych kacyków. Inaczej nie ma żadnej mowy o niezalezności, tylko o realizowaniu jednej linii ideologicznej. Nagle uzmyslowilam sobie i powiedzialam to na głos, że w Polsce nigdy ludzie się nie dogadają. Każdy broni swojej prawdy jak niepodległości. Nikt nie chce i nie umie tej drugiej strony wysluchać. Nie istnieje coś takiego jak dobra wola. Własciwie zareagowalam tak, gdy moja przyjaciółka nie za bardzo dawała mi dojść do głosu i powtarzala - ja mam swoją prawdę, a ty swoją. Tylko, że ja nie posiadam żadnej prawdy.
O, cholera! Własnie wybiła pólnoc! A ja niestety nie zdążylam opublikować mojego wpisu 29 lutego!
No, trudno, gdzie to ja bylam? Tak, ja nie posiadam żadnej prawdy, w przeciwieństwie do mojej przyjaciółki, ale w przeciwieństwie do niej ja czytam i oglądam różne wydania wiadomości i czytam różne gazety - od prawa do lewa. I usiłuję coś z tych puzzli sama ułożyć. Gdy po raz kolejny powtorzyla, że ona ma swoją prawdę, to wtedy stwierdziłam, że ona i ja symbolizujemy polskie spoleczeństwo. Nawet mowy nie ma o żadnym ustępstwie,  o jakimś, nawet minimalnym, porozumieniu. Widać tak już musi być i tak będzie zawsze. A, że ja ostatnio rozczytuję sie w historii Polski, to stwierdzam, że niezgoda i maniackie obstawanie przy swoim oraz chęć zemsty ( na przyklad Kazimierz Wielki, Piłsudski) były i są cechą narodową Polaków. To chyba jest jakaś klątwa rzucona na Polaków. Także powiadam Wam - spokoju, harmonii i przyjemnej atmosfery w Polsce nie będzie. Głoszę to jak Kasandra lub Wernyhora, ale niestety robię to z wielkim smutkiem. Nie pokłocilysmy się. jestesmy w dalszym ciągu przyjaciółkami. A może to mozna uznać za jakiś przełom? Może jednak ta klątwa narodowa kiedyś zostanie z nas zdjęta?
 

12 komentarzy:

  1. Wiesz co , nie mysle ze tak sie kiedys stanie. Bo juz tacy wlasnie jestesmy my - Polacy . Ja tez staram sie nie byc stronnicza i ponoc lepiej mi to przychodzi bo patrzez innej perspektywy-tej bezpiecznie zyciowo- tak mawiaja ci moi bliscy , ktorzy sa w Polsce. Ale powiem szczerze - probowalam, naprawde probowalam dac im szanse, cale 100 dni i sie nie udalo. Nie potrafie im zaufac. A przez to zadziej rozmawiam z bratem i ojcem , bo po prostu boje sie narazic. I czy tak powinno byc ? Cieplo pozdrawiam, chociaz u nas tez zima i 15 na minusie . Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Aniu, przykre to i smutne, że polityka może poróżnić bliskie sobie osoby. W nas Polakach coś dziwnego tkwi. Polityka była i jest synonimem waśni. Zacietrzewienie, nieustępliwość i tak widoczna w sferach rządowych mściwość. Stary piernik Morawiecki powiedzial, że wszyscy, owczesna wladza z okresu dzialalności Wałęsy, wiedzieli o jego współpracy. Nawet Kaczyński. Wszyscy. To znaczy, że to oni wszyscy, to oni mają brudne łapy i to oni oklamali wszystkich Polaków pozwalając, by Wałęsa dostąpił wszystkich mozliwych zaszczytów. Dlaczego go wtedy nie demaskowali? Wszyscy łącznie z tym Morawieckim powinni ustąpić z urzędów. Ja się nimi wszystkimi brzydzę. U mnie też ciągle zima. Już mam jej dosyć, zwlaszcza, że jest jakaś nieobliczalna. W nocy może być minus 20, a w dzień plus 2. Lub na odwrot. PS. A nie zostalas jeszcze nazwana zdrajczynia narodową? ;) W końcu mieszkasz w Norwegii, a w polsce trzeba ciągle walczyć, nawet przeciwko wyimaginowanemu wrogowi. Podobno ci z KODu to "hybrydowa wojna Rosji" - slyszalaś coś glupszego? Sam KOD lepiej by tego nie wymyślił.

      Usuń
    2. Przecież już od dawna demaskują Wałesę TW "Bolek" ale dopiero teraz mają dowody. Mój dziadek 90 lat zawsze powtarzał: "Wałęsa to ubek "Bolek' powinien wisieć za zdradę ojczyzny, on sprzedał Polskę". Dziadek na wyborach był tylko raz i wtedy głosował na Wałesę ale później zawiódł się na nim i więcej na wyborach nie był. Wspomina za to, że " był taki premier Olszewski i on chciał się z komunistami rozliczyć ale Wałesa w nocy zwołał sejm żeby obalić jego rząd". Tak samo Morawiecki, Walentynowicz Kaczyńscy i inni których Wałesa pozywał do sądu. Więc jak nie demaskowali? jak demaskowali! Jak Cię czytam to zastanawiam się czemu takie głupoty piszesz? Żeby było jasne ja podobnie jak dziadek na wybory nie chodzę więc nie łącz mnie z "pisowcami".
      Monika

      Usuń
    3. Cześć Monika, nie łączę Cię z nikim. A ja bardzo lubię pisać głupoty. Mądre treści wyczytasz w prasie lub książkach. Cześć!

      Usuń
    4. A ja bardzo lubię czytac te Twoje "głupoty", więc się nie zrażaj i pisz dalej.
      Kinga

      Usuń
    5. Kingo! Dobrze, będę pisać dalej. ściskam :)

      Usuń
    6. Wiesz Joasiu, moze i za moimi plecami nazywaja mnie tak, ale nikt oficjalnie mi tego nie powiedzial. Ja sam nie czuje sie zdrajca, bo przeciez nie oddalam paszportu, nadal czuje sie polka-ale z dala od swojej ojczyzny. Bo w obecnych czasach to kazdego mozna nazwac zdrajca. Latwo jest sie narazic. Ale kto nie jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem - no i tu nastaje cisza. A co do blogowania , to kazdy ma prawo do wyrazania swoich opini. Ot co. I mysle ilu Polakow tyle prawd i opini. Albo mnie ukamieniujcie i za to .Nie przejmuj sie i pisz, czytamy Cie i czytac bedziemy. Nie musisz organizowac rozdawajki jak inni, zeby byc popularnym, to nie nasze klimaty. Pozdrawiam Ania

      Usuń
    7. Aniu, dzieki za pokrzepienie. Nie zamierzam zrezygnować z pisania na blogu. Piszę też z myślą o moich potomnych. Kiedys w domach pisano różne Silva rerum. Te moje pisanie to taka właśnie biblia domowa. Stąd ta rozmaitość tematów. No, a w końcu moj blog ma tytuł Świat według mnie.Jest stricte subiektywny, nie trzeba się z moim zdaniem zgadzać, czy patrzeć na ten świat z mojej perspektywy. A dzieki blogowaniu zdobyłam wiele wspaniałych koleżanek, chociazby Ciebie :)
      Ściskam

      Usuń
  2. To ciekawe co piszesz, ale zastanawiam się, czy tylko w Polsce i czy tylko Polacy mają tak zakorzenione bronienie swoich przekonań. Chyba nie. Zaś w głowie mam taką zasadę savoir vivre: w towarzystwie, przy stole, nie porusza się tematów politycznych.
    Niech każdy ma swoją rację, ale dla siebie, eksponuje ją w czasie wyborów, ale po co o tym dyskutować w towarzystwie...?
    Wczoraj sieć przysłała mi sms-a z pytaniem czy władze stadniny powinny były się zmienić. Skasowałam go bo po co KOMU wiedzieć co ja myślę? Czy siłą publicznej ankiety i statystyką, decyzja zostanie cofnięta? Wątpię. Takie decyzje powinny być podejmowane merytorycznie a nie głosem ludu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Izabelka, nie mam bladego pojęcia jak inne nacje bronią swoich przekonań. Szwedzi na pewno nie wypruwają sobie żył, są raczej opanowani w wyrazaniu swoich pogladów, nie egzaltują się i, co najwazniejsze są ustępliwi. Gdy temeratura dyskusji zaczyna podnosić się, to posiadają umiejętność wycofania się. Polakom taka cecha jest zupelnie obca. Tu panuje zupelnie inna kultura polityczna. Szwedzi sluchając dyskutujących Polakow nie mają nigdy pweności czy to jest pokojowa rozmowa, czy kłotnia. I wiesz co, doszlam do wniosku, że takie dyskutowanie bez dystansu do tematu i rozmowcy i w końcu do samego siebie, nie jest wcale, ale to wcale zaletą. Jest to wedlug mnie wada i to bardzo dużego kalibru. Ta wada uniemozliwa Polakom osiągnięcie jakiegokolwiek porozumienia. Zawsze są jacyś "my" i "oni" oddzieleni grubką kreską. "My" i "oni" nie potrafią siebie wysluchać, nie sa w stanie znaleźć żadnej plaszczyzny porozumienia, bo sluchają, tylko siebie samych. Zatem Twoja zasada savoir - vivre jest w pelni uzasadniona - z rodakami po prostu nie da się rozmawiać o polskiej polityce w taki sposob, by po takiej dyskusji nie czuć niesmaku, nie czuć się obrazonym, urażonym, poniżonym, oplutym, obrzyganym, zbluzganym. Polacy dyskutując wyciągają nacięższy kaliber. Można dowiedzieć się, że jest się zdrajcą narodowym -sama tego doświadczylam. Moja zdrada polega na tym, że nie mieszkam w kraju. calkiem niedawno usluszalam, że jestem "bękartem żydowskim". osoba opisująca mnie w ten sposób bazowala na moim szwedzkim nazwisku, ktore kończy się na -berg. Polakom jednak kojarzy się ta końcowka z Żydami. Na szczęście ja nie przezywam głęboko tego typu komplementow, więc depresja mi nie grozi z tego powodu. Także zgadzam się z Tobą - czy to w Polsce, czy poza nią z Polakami nie powinno się rozmawiać na tematy polskiej polityki. Po prostu nie dajmy okazji rodakom, by obnazali swoje wady. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. A ja uwielbiam czytać Twoje głupoty;))) Taka se pokręcona jestem. Zobacz co udało się osiągnąć pisowcom i to nie tylko na przykładzie Twojej przyjaciółki. Ludzie przestają rozsądnie myśleć i powtarzają bezrozumnie dokładnie to co wszem i wobec ogłąsza ta durna partia. Na temat Wałęsy nie będę się rozwijać , uważam że nie był aniołkiem ale swoje ( dla niektórych nieistotne) zasługi ma , mimo że pis próbuje go wymazać i wkleić Kaczyńskiego.
    Właśnie na emigracji zauważyłam jak jesteśmy zawzięci w swoich nie zawsze mądrych poglądach i nie potrafimy iść na kompromisy w dialogach.
    Piękna zima u Ciebie Joaśku, u mnie to nie wiadomo co czy to już wiosna czy jesień. Wasz mały skarbeczek prześlicznie wygląda Pozdrawiam cieplutko i pisz , pisz;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieki Zolicha :)))) a wiesz, że moja koleżanka też chyba ulegla tej pisowej propagandzie, bo oświadczyla mi, że ten KOOD jest sterowany z Rosji i to sa same byle ubeki i tacy, ktorym stołki spod tyłka powyrywano. I na koniec dodala, że tych ludzi az tak dużo nie bylo na ostatnim marszu. Ja powiedzialam, że kilkadziesiąt tysięcy, a ona, że kamerą można manipulować. I co Ty na to? Ręce opadają. Żima piękna, ale już nie męczy. Ciągle trzeba tyle lachow na siebie wkladać, głowa mnie pobolewa od mrozow, chcociaz ciągle nosze czapkę. A maly fajny. Stęsknilam się za nim, bo ostatnio bylam przeziębiona, więc nie było żadnych wizyt. Ściskam :)

      Usuń