niedziela, 18 maja 2014

"...wielkie słońce światem biegnie sypiąc złote skry"

Cóż to byla dzisiaj za niedziela! Nareszcie upał!  Żyć się zachciało! Poczulam w sobie jakieś odradzające się siły. Powiem więcej - poczułam się jak ten Feniks odradzający się z popiołu. Widać to o mnie śpiewała Conchita. Taras, kawa, trawa, spotkanie z rodaczkami w ogrodzie jednej z nich. Grill i sałatki. Aż krzyknąć się chce „Jeśli przed jaką złudą myśli moje klękną i powiedzą  trwaj niedzielo, niedzielo jesteś piękną!” No, moglabym tak wyspiewywac peany na cześć słonecznej i gorącej niedzieli bez końca. Najblepiej pasowałaby tu „Oda do radości”, nareszcie znalazlam wlasciwy kontekst dla tej ody. A skoro juz jestem w temacie Europy, to musze Wam powiedziec, ze wszyscy w rodzinie zrobilismy test sprawdzajacy nasza polityczna świadomośc i przynależność partyjną. Wybory się zbliżają, a moje corki - Renee i Natta nie maja pojęcia na kogo glosować. Media przyszły z pomocą publikując w Internecie tak zwany kompas wyborczy. Jest to zestaw 30 pytań typu czy uważasz, że islam jest zagrożeniem dla wartości europejskich, czy wprowadzenie Euro waluty jest dobre dla kraju itp. W odpowiedzi trzeba było klikać albo w „zgadzam się” lub „prawie sie zgadzam” czy „nie zgadzam się”, czy „definitywnie nie zgadzam się” lub w opcję „nie wiem”. Po zrobieniu testu wyskakiwały nazwy partii, ktore pogladowo odpowiadają moim odpowiedziom i profile kandydatow do europarlamentu, ktorych  odpowiedzi pokrywają sie z moimi. Okazało się, że w naszej rodzinie panuje istny melanż. Paulina glosuje na zielonych, Renee też lub na partię FI czyli Feministycznyą Inicjatywę, a ja na prawicę – Chrześcijańskich Demokratów (nawet by mi do glowy to nie przyszło). Generalnie jestesmy rozpięci od prawicy (nawet tej skrajnej) do lewicy i od euroentuzjastow do eurosceptykow. Największym eurosceptykiem jest Ronny. Wywiązala się dyskusja graniczaca z klotnią. Jednak polityka to śliski temat. Ja jednak podeszlam do sprawy powazniej, bo zaczęłam klikac w profile tych „moich” kandydatow. Odrzucilam wszystkich, ktorzy zarobili ponad milion w roku 2013, następnie odrzuciłam dziadów po 60 – tce z dużymi dochodami, odrzuciłam również wszystkich tych, którzy mówią „tak” eutanazji, no i w dalszym ciągu nie wiem na kogo głosować. Z całą pewnością ja, ktora jestem za Unią, nie bedę oddawac glosu na kogoś, kto chce tę Unię rozsadzić. A teraz z innej beczki.  W naszej regionalnej gazecie Västerbottens – Kuriren znalazlam mapkę z zaznaczonymi dziewięcioma najlepszymi miejscami na picknick w city . Tym „city” to ma być Umeå. Aż parsknęłam śmiechem na widok tego słowa, bo bardziej pasowałoby „town” z akcentem na przymiotnik „small”. Już sama ilość tych uroczych miejsc na idylliczny picknick sugeruje, że „city” to na pewno nie jest. Już u mnie na wsi więcej mozna znaleźć tych miejsc na uroczy picknick. Natta z kolei opowiedziala nam swoje wrażenia z wycieczki z kolezankami. Dzisiaj nad ranem wrocila ze Sztokholmu, z ktorego trzy dni temu wyplynęła w rejs do Rygi. Słow brakuje, żeby opisać co na tym promie się działo, czy dzieje. Alkohol, seks i totalne rzyganie. Nie wiem, kto z tego typu rozrywek korzysta, ale prom można spokojnie nazywać Sodoma i Gomora. Natta opowiadala, ze jakis chlopak dostal bardzo atrakcyjne wyzwanie   – gdy obliże kibel, to dostanie dwa kieliszki wódki za darmo. Widac na tym statku takie zabawy zorganizowano dla moczymord. Na tym promie nie pije się, tylko chleje. Zwlaszcza, ze rejs jest tani, a ceny niskie w porownianiu ze szwedzkimi. Jest to taka pływająca Ibizza. Niewiele osób schodzi na ląd w Rydze, z tej prostej przyczyny, że po prostu nie może utrzymac sie na własnych nogach. Zreszta po co w ogóle schodzic? Skoro na pokladzie znajduje się basen z pianą w ktorym można baraszkować, a poza tym nie wszyscy w ogole wiedza, do jakiego kraju płynęli. I pomyślec, że są to przedstawiciele nacji, która brzydzi sie seksizmem. W tym momencie aforyzm Leca az prosi się o zacytowanie, w troche zmienionej wersji: "Wróciłem z podróży po prowincji i stwierdziłem, że cała Szwecja jest krajem nadmorskim. Leży nad morzem wódki". Stanisław Jerzy Lec    


6 komentarzy:

  1. Bardzo mi sie podoba ten wasz test wyborczy. U nas by się przydał, człowiekowi by pomogli w wyborze.
    Lec znakomity, zapiszę to w pamięci i gdzieś w notesiku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć ardiola, ależ jest na internecie polski test wyborczy. Sama go wypelniłam i wyszło na to, ze mam myslenie jak SLD. Tez niespodzianka. Lec jest dobry na wszystko, zresztą Sztaudynger rowniez jest trafny. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Pamietam , jak jeszcze mieszkalam w Polsce to byl taki podobny rejs z Gdyni - gdzies tam. Nie pamietam dokladnie dokad , ale stateczek wyplywal tylko za wody trytorialne Polski , zeby nasi mogli sie obkupic w ,, bezclowym '' sklepiku . Czesto siedzac na nadbrzezu ogladalismy schodzacych na lad obkupionych, obrzyganych , zataczajacych sie kupcow. Czasami to wrecz nie moglam uwierzyc w to co widze. W jednej rece karton Persila, w drugiej niedopita flaszka. Nie wazne - kobieta czy facet . Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciao, ciao Aniu! Dowodzi to jedynie tego, że nie ma zadnych różnic między nacjami. Dlaczego zatem w prasie zachodniej czyta się o Polakach jako "prostackich ludziach wschodu"? Ostatnio tak pisali o nas Duńczycy. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Czyli z tym piciem to tylko tak Polaków pozbadli?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tego to ja juz nie wiem, czy tylko Polaków. Finowie też nieźle tankują. Szwedzi piją statystycznie więcej niż Polacy. Polak - 12 litrow na rok, a Szwed - 13 litrów. Pozdrawiam :)))))

      Usuń