wtorek, 12 marca 2013

Co myślę o zimie

W czasie kiedy świat polityczny zajmuje się kryzysem, bezrobociem, wyborem papieża albo szansami koreańskiej, syryjskiej czy irańskiej wojny, ja siedzę w kuchni i balansuję na krawędzi załamania nerwowego, histerii i anarchistycznego buntu. Powód - ta cholerna, okropna, obrzydliwa zima!!! Tu u mnie temperatura w nocy, już tak od soboty, wynosi minus 27 stopni ( to rekord ostatnich nocy), w tej chwili jest minus 20! A w dzień wiał żyletkowy wiatr z północy i było tylko minus 10! Ja za chwilę postradam zmysły. Pytam, jak długo to jeszcze potrwa? Zresztą u wszystkich ludzi, na których się natykam w pracy, obserwuję spadek nastroju. A w radiu usłyszałam, że liczba samobójstw drastycznie wzrosła. Nie dziwię się! Napisałam i od razu mi lepiej. A teraz szybko, szybko do łóżka. Pa!

4 komentarze:

  1. No to polecam zakup nowych pieknych nart! Od razu pokochasz zime! Ja zatem boje sie ze snieg za wczesnie sie ztopi i nie wyrobie sie do stanu a la Kowalczyk.. A jak narty nie wystarcza do wystaw twarz do okna jak swieci slonce i posluchaj przez youtube morskich fal i krzyk mew, najlepsza terapia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci współczuje , jaka szkoda że urlop spędziłaś w domu, może Egipt albo Maroko złagodziło by Ci Twój stan. Tylko skąd wygospodarować kasę.... . A może lampa Solux pomoże. pozdrawiam z ciełpego Krakowa /tylko -1/

      Usuń
  2. Joanno - jestem co prawda w Pl, ale co do zimy - mamy tu również narodową depresję, bo to połowa marca a u nas śnieg i mróz jak w styczniu... Była chwila, gdy już widzieliśmy przebiśniegi, ale zaraz tak dowaliło śniegu, że szok...

    OdpowiedzUsuń
  3. Myslę, że mój blog posiada polemizujące artykuły

    OdpowiedzUsuń