sobota, 25 czerwca 2016

ME, Brexit i Midsommar!!!

Jak wynika z doniesień moich facebookowych znajomych w Polsce szaleją upały. U mnie temperatura jest w tej chwili umiarkowana - całe 13 stopni i szaleje deszcz, to zapewne na zasadzie równowagi w naturze, bo wczoraj było dosyć gorąco i słonecznie.
Pierwszy tydzień wakacji mam juz za sobą. Wiele się działo:
wyjście polskiej drużyny z grupy - odfajkowane
wyjście szwedzkiej grupy z ME - odfajkowane
wyjście Wielkiej Brytanii z Unii - odfajkowane
Midsommar party - odfajkowane
Pierwsze trzy wydarzenia może nie mają bezpośrednego wypływu na moje życie, ale na pewno na moje samopoczucie, za to ostatnie - Midsommar to smaczna biesiada i wesoła zabawa na mojej weradzie.
Po pierwszej połowie meczu Polska - Ukraina zastanawiałam się nawet, czy aby mozliwości naszych polskich piłkarzy nie były wychwalane na wyrost. Powiem więcej, czułam się nieco zirytowana tym opornym 0:0. No, ale po przerwie wpadł na boisko Błaszczykowski (rownie zirytowany jak ja) i od razu zrobił porządek. Brawo Błaszczykowski! Paulina patrzyła na niego w niemym zachwycie, bo to jej idol. Powiedziała tylko "No! Wiadomo!"
Dzisiaj zobaczymy jak potoczą sie dalsze losy polskiej piłki. Szwadron polskiej husarii i ułańska fantazja w jednym zmierzy się ze szwajcarska precyzją. Miejmy nadzieję, że ich obrona będzie tak dziurawa jak szwajcarski ser i Lewemu uda się w końcu trafić do szwajcarskiej brami, a nie obok. Ja tak specjalnie piszę o husarii i ułanach, bo to takie modne jest teraz w Polsce - co krok to patriotyzm.
To, że Szwecja odpadnie z mistrzostw po meczach grupowych, to Jens wiedział od samego początku, od pierwszego gwizdka. zatem bylam przygotowana mentalnie na porażkę, ktora nie wstrząsneła mną i bynajmniej mnie nie zdziwiła. A Zlatana i tak nie lubię. Arogancki, zarozumialy typ. Dobrze mu tak! Nie wiem, czy ten jego gol w pojedynku z Belgią był spalony, czy też nie był (Szwedzi twierdzą, że nie był), ale super Zlatan jakoś mało się starał. To byl jego ostatni mecz z reprezentacją narodową i kto wie, może juz mu się nie chciało pokazywać jaki to on jest wspaniały?
Wczorajsze wyniki referendum dotyczące  Brexit były pierwszą wiadomością o poranku, ktorą dostalam na facebooku. Zaraz po tym Paulina przysłała mi smsa z potwierdzeniem tej niewesołej wiadomości. Funt nagle odnotował na gieldach 10 % spadku w stosunku do dolara na co Paulina zareagowała "Jedziemy do Londynu na zakupy!!! Harrods here we come!"
Wczoraj bylam zmartwiona tą wiadomością, ale dzisiaj już mi przeszło. Anglicy są tak pewni swojej wielkości, że z wielka uwaga i zainteresowaniem pobserwuję jak sobie radzą w roli singla. Gorzej dla nich, że ta kula sniegowa puszczona w ruch zrobi jeszcze z Wielkiej Brytanii Małą Anglię, gdy Szkocja i Irlandia Północna porzucą Brytanię. Anglicy zawsze byli najwiekszymi narzekaczami na Unię, co tylko potwierdza ich zadufanie w sobie. Baba z wozu, konim lżej. Niech siedza sobie w swojej piaskownicy i bawią się z sobą. Krzyż i półksięzyc im na drogę! Mam jedynie nadzieję, że Morderstwa w Midsomer będą nadal emitowane w Europie, a konkretnie w Szwecji i Polsce. Zdziwiła mnie jedynie smutna mina pani premier Szydło, gdy nagle z otrzepanymi z kurzu flagami europejskimi i świeżutkimi polskimi w tle, ubolewała nad wyjściem Brytanii z Unii. Juz nic nie rozumiem! Przecież PIS niczym Nigel Farage krytykuje Unię, obrażaja się na Junckera, na Komisję Wenecką, na Tuska, Timmermansa. Prezes Kaczyński budzi się i zasypia ze słowem suwerenność na ustach. Kempa wykrzykuje: "nie na taką Unię się umawialiśmy!" Wielka Brytania zrealizowala wielkie marzenie PISu, więc skąd ten lament i niepokój? Niedlugo rząd polski zmieni slowa w hymnie - "Dali nam przykład Albionczycy, jak zwyciężać mamy"! Anglicy zawsze hamowali integrację Unii, a teraz okazali brak lojalności i obrzydliwy egoizm. Niech spadaja i to jak najszybciej!
Midsommar to impreza numer jeden w Szwecji, wazniejsza niż Sylwester. W kraju ustawia się krzyże ozdobine dużymi wiankami i tańczy się w wokół nich. My w tym roku świętowaliśmy bez krzyża, bo chłopakom nie chcialo się robić, a Ronny i ja stwierdziliśmy, że nasze lekcje z krzyża odrobiliśmy, i teraz przyszla kolej na kolejną generację, by uczyla swoje dzieci tradycji. Na stole biesiadnym pojawiły sie śledzie w smietanie made by me jako przekąska, no a głownym daniem był pieczony indyk Pauliny. Mikael pozbawił go życia , Paulina oskubała i upiekła. Siedzielismy na werandzie w naszym wlasnym rodzinnym sosie plus teściowie Pauliny i wcinaliśmy bez opamiętania. Tematem konwersacji była piłka nożna i Brexit, a poza tym rozmowy o dziaciach, łowienu ryb i o wszystkim między niebem i ziemią. Po uczcie poszliśmy na zgaduj - zgadula spacer. Paulina wymyslila pytania, Mikael je porozwieszał po okolicy, a my całą ferajną zaopatrzeni w kartki i ołówki chodziliśmy i odpowiadaliśmy na nie walcząc z inwazją komarów. Na pytania odpowiadalismy parami. Ronny odczytując je ciągle wolał: "Joanna", co oznaczało, żebym szybciej dotarła i pomogła wskazać właściwą odpowiedź. Jedno z pytań dotyczyło "Snu nocy letniej" Shakespeare, a brzmiało jak miala na imię królowa elfów. Odpowiedzi były następujące: a) Diana, b) Tytania, c) Dzwoneczek (z Piotrusia Pana)  -Tingeling po szwedzku. Ronny odpowiedział, że te Tingeling brzmi znajomo i chcial zaznaczyć tę odpowiedź. Teraz rozumiecie dlaczego bylam mu potrzebna. No chyba każdy wie, że chodzilo o Tytanię!
Potem graliśmy w grę - kubb, którą podobno wymyślili wikingowie. Tu jest więcej danych o tej grze. Utworzylismy dwie drużyny - żeńską i męską, no i cholera jasna, ta męska wygrała i to dwa razy.
A teraz kochani moi sofa czeka, telewizor się rozgrzewa, bo za chwilę jest mecz Polska - Szwajcaria! Trochę dziwna ta godzina, taka telerankowa. Mam nadzieję, że jednak dostarczy więcej emocji niż program dla dzieci. Heja Polska!!!

Holger

w oczekiwaniu na obiad

przekąska

zgaduj - zgadula

przygotowania do gry zespołowej

drużyna panów

Crisse - chłopak Natty prawie szorował przednią częścią samochodu na naszym podjeździe 
a nasza mała Thea smacznie sobie spała



 

2 komentarze:

  1. Oto wzorcowy przykład spędzania czasu z rodziną. Powinni Was przenieść do Sèvres:)))
    Hurra! Polska nadal gra w turnieju!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czwartek znowu kibicujemy! Chyba trzeba będzie wziąć coś na uspokojenie ;) No, nie wiem czy zasługujemy na Sévres;) popatrz na zdjęcie co ta rodzina robi przy stole - spędza czas ze swoimi komorkami;)
      Pozdrawiam :))))

      Usuń