"Witajcie, powiedziało Umeå". Ponad 2000 osób demonstrowało wczoraj w Umeå, by wyrazić swoją gotowość przyjęcia uchodźców.
Ubolewam nad tym, że w moim Gdańsku demonstrowano "przeciw". Jakaś banda narodowców, czy jak ich tam zwał demostrowała niosąc ohydne w treści transparenty. Można mieć mieszane uczucia, co do przybyszów, ale jakaś część gdańszczan zawiodla mnie tym, w jaki sposób wyrażali swoją niechęć. Demostrowali tak, jak kiedyś w Wolnym Mieście Gdańsku robili to Niemcy. Jedynie język na tych szyldach się zmienił z niemieckiego na polski. No, ja w każdym razie nie wpisuję się w taka narrację. Taka retoryka jest dla mnie odrazająca i jedynym pocieszeniem są ich obfotografowane gęby. Myślałam, że gdańszczanie to ludzie z klasą, ale jak widać bydło też istnieje. Szkoda. Przeraziło mnie również, zdjęcie malej dziewczynki, którą troskliwy tatuś niósł, a ona trzymala plakat z jakimś napisem. Szkoda dziecka, że jest wciągane w brudny świat i dlatego też, że ma takich głupich rodziców. Czasami szkoda, że rodzicow się nie wybiera. Socjal powinien zainteresować się tą rodziną, bo chyba wychowanie w niej szwankuje. Mogą sie za to cieszyć, że zdjęcie ich córeczki pojawiło się w gazecie. Ci demostranci pohańbili moje miasto. Jest mi wstyd, że takie ścierwo kala bruk mojego miasta.
A oto list gdańszczanki opublikowany w Wyborczej 12 września 2015
Szanowni Państwo!
Nazywam się Joanna Szymańska-Godard, jestem
gdańszczanką od pokoleń, od kilku lat pracuję w międzynarodowych organizacjach
praw człowieka w Strasburgu i Wilnie, zajmuję się prawami człowieka w Europie
Wschodniej. Wstrząsnęła mną dzisiejsza manifestacja antyimigrancka w Gdańsku i chciałam się podzielić
moją opinią.
Patrzę na zdjęcia z tej manifestacji w Gdańsku i oczom nie wierzę. Gdańsk, moje miasto, miasto, które tyle przeszło w swoich dziejach, dało dziś popis najgorszego hejterstwa. Slogany wykrzykiwane przez "prawdziwych patriotów" w związku z uchodźcami uciekającymi przed wojną nie mają nic wspólnego z prawem do wypowiadania swojego zdania i z wolnością słowa. "Zrobimy z wami to, co Hitler z Żydami", "Zawsze i wszędzie imigrant jeb y będzie" - to nawoływanie do nienawiści, coś, co powinno być ścigane z urzędu, a same manifestacje natychmiast przerwane. Nasze państwo jest zbyt słabe i po raz kolejny nie zdało egzaminu, bagatelizując to zło, które coraz częściej wychodzi na nasze ulice.
Oglądam zdjęcia z Gdańska i widzę powtórkę z historii. Jako potomkini przedwojennych polskich gdańszczan - będących wtedy w mniejszości - zbyt dobrze wiem, do czego prowadzi taka eskalacja nienawiści w społeczeństwie.
Tak samo w latach 30. po ulicach miasta maszerowały bojówki SA, na drzwiach restauracji wieszano tabliczki z napisem: "Psom i Polakom wstęp wzbroniony", a większość marzyła o etnicznie czystym mieście tylko dla jednej nacji. "Danzig ist Deutsch!" - krzyczano wtedy. Teraz krzyczą: "Gdańsk jest dla Polaków!". Nie, nie godzę się na to, żeby w moim mieście, które przez takie poglądy swoich mieszkańców zostało potem zrównane z ziemią i przeżyło prawdziwą apokalipsę, działy się teraz takie rzeczy.
Wielu ludzi powołuje się na demokrację, w której to większość decyduje i twierdzi, że opinia większości jest najlepszą z możliwych. Nie jest to prawdą. Hitlera wybrano w demokratycznych wyborach i cieszył się on poparciem większości.
Demokracja potrafi być okrutna i naruszać wolność części swojego społeczeństwa, i dlatego tak ważne jest podpierać ją czymś więcej. Dlatego wymyślono prawa człowieka, podpisano wiele międzynarodowych konwencji, które w swoim założeniu mają chronić wszystkich i każdego z osobna.
Bez względu na to, kim jesteśmy.
A jeśli się dobrze zastanowić, to każdy z nas jest częścią jakiejś mniejszości, grupy słabiej reprezentowanej. Czy to kobiety w świecie mężczyzn, czy Polacy w Wielkiej Brytanii, czy też osoby leworęczne w świecie praworęcznych. Każdy z nas jest częścią jakiejś mniejszości. I każdy z nas może kiedyś spotkać się z dyskryminacją, hejtem i naruszeniem swoich fundamentalnych praw.
Dlatego z przerażeniem przysłuchuję się od wielu tygodni dyskusji, która towarzyszy sprawie przyjęcia uchodźców z krajów objętych konfliktami zbrojnymi. Szczególnie Polacy jako naród, który emigrował nie tylko w czasach wojen, ale często także z powodów ekonomicznych, powinni wykazać się solidarnością z tymi ludźmi. Dzieje się jednak inaczej. Nie zdaliśmy egzaminu z człowieczeństwa.
Wina leży też w nas samych, tych, którzy z takim stanem rzeczy się nie godzą. My milczymy. Sami pozwalamy na to, by deptano po naszych wartościach, by nawoływano do ograniczenia praw człowieka - dopóki nie dotyczy to bezpośrednio nas, to nie mamy z tym problemu, nie przeciwstawiamy się tej fali nienawiści. My nadal nie wyciągamy lekcji z historii. Na myśl przychodzą może i oklepane, ale ciągle bagatelizowane słowa niemieckiego pastora Niemoellera:
Kiedy naziści przyszli po komunistów, milczałem,
nie byłem komunistą.
Kiedy zamknęli socjaldemokratów, milczałem,
nie byłem socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem,
nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po Żydów, milczałem,
nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować.
Żeby tylko nie okazało się, że karą za nasz dzisiejszy brak empatii będzie to, że kiedyś to nam nie pomogą, kiedy to my będziemy w potrzebie.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,95892,18801764,jestem-gdanszczanka-od-pokolen-patrze-i-oczom-nie-wierze-list.html#ixzz3lkpavPXV
Patrzę na zdjęcia z tej manifestacji w Gdańsku i oczom nie wierzę. Gdańsk, moje miasto, miasto, które tyle przeszło w swoich dziejach, dało dziś popis najgorszego hejterstwa. Slogany wykrzykiwane przez "prawdziwych patriotów" w związku z uchodźcami uciekającymi przed wojną nie mają nic wspólnego z prawem do wypowiadania swojego zdania i z wolnością słowa. "Zrobimy z wami to, co Hitler z Żydami", "Zawsze i wszędzie imigrant jeb y będzie" - to nawoływanie do nienawiści, coś, co powinno być ścigane z urzędu, a same manifestacje natychmiast przerwane. Nasze państwo jest zbyt słabe i po raz kolejny nie zdało egzaminu, bagatelizując to zło, które coraz częściej wychodzi na nasze ulice.
Oglądam zdjęcia z Gdańska i widzę powtórkę z historii. Jako potomkini przedwojennych polskich gdańszczan - będących wtedy w mniejszości - zbyt dobrze wiem, do czego prowadzi taka eskalacja nienawiści w społeczeństwie.
Tak samo w latach 30. po ulicach miasta maszerowały bojówki SA, na drzwiach restauracji wieszano tabliczki z napisem: "Psom i Polakom wstęp wzbroniony", a większość marzyła o etnicznie czystym mieście tylko dla jednej nacji. "Danzig ist Deutsch!" - krzyczano wtedy. Teraz krzyczą: "Gdańsk jest dla Polaków!". Nie, nie godzę się na to, żeby w moim mieście, które przez takie poglądy swoich mieszkańców zostało potem zrównane z ziemią i przeżyło prawdziwą apokalipsę, działy się teraz takie rzeczy.
Wielu ludzi powołuje się na demokrację, w której to większość decyduje i twierdzi, że opinia większości jest najlepszą z możliwych. Nie jest to prawdą. Hitlera wybrano w demokratycznych wyborach i cieszył się on poparciem większości.
Demokracja potrafi być okrutna i naruszać wolność części swojego społeczeństwa, i dlatego tak ważne jest podpierać ją czymś więcej. Dlatego wymyślono prawa człowieka, podpisano wiele międzynarodowych konwencji, które w swoim założeniu mają chronić wszystkich i każdego z osobna.
Bez względu na to, kim jesteśmy.
A jeśli się dobrze zastanowić, to każdy z nas jest częścią jakiejś mniejszości, grupy słabiej reprezentowanej. Czy to kobiety w świecie mężczyzn, czy Polacy w Wielkiej Brytanii, czy też osoby leworęczne w świecie praworęcznych. Każdy z nas jest częścią jakiejś mniejszości. I każdy z nas może kiedyś spotkać się z dyskryminacją, hejtem i naruszeniem swoich fundamentalnych praw.
Dlatego z przerażeniem przysłuchuję się od wielu tygodni dyskusji, która towarzyszy sprawie przyjęcia uchodźców z krajów objętych konfliktami zbrojnymi. Szczególnie Polacy jako naród, który emigrował nie tylko w czasach wojen, ale często także z powodów ekonomicznych, powinni wykazać się solidarnością z tymi ludźmi. Dzieje się jednak inaczej. Nie zdaliśmy egzaminu z człowieczeństwa.
Wina leży też w nas samych, tych, którzy z takim stanem rzeczy się nie godzą. My milczymy. Sami pozwalamy na to, by deptano po naszych wartościach, by nawoływano do ograniczenia praw człowieka - dopóki nie dotyczy to bezpośrednio nas, to nie mamy z tym problemu, nie przeciwstawiamy się tej fali nienawiści. My nadal nie wyciągamy lekcji z historii. Na myśl przychodzą może i oklepane, ale ciągle bagatelizowane słowa niemieckiego pastora Niemoellera:
Kiedy naziści przyszli po komunistów, milczałem,
nie byłem komunistą.
Kiedy zamknęli socjaldemokratów, milczałem,
nie byłem socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem,
nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po Żydów, milczałem,
nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować.
Żeby tylko nie okazało się, że karą za nasz dzisiejszy brak empatii będzie to, że kiedyś to nam nie pomogą, kiedy to my będziemy w potrzebie.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,95892,18801764,jestem-gdanszczanka-od-pokolen-patrze-i-oczom-nie-wierze-list.html#ixzz3lkpavPXV
I co najgorsze Joanno, ze Gdansk nie jest jedyny!!! Takie demonstracje odbywaly sie prawie w kazdym wiekszym miescie. Mnie poruszyly rowniez te szyldy i okrzyki, bo to rasism na najwyzszym poziomie, a najgorsze, ze to wszystko robione jest pod plaszczykiem "dumy narodwej", bo w Warszawie wlasnie takie okrzyki .... duma, duma, duma narodowa!!! slychac bylo najglosniej. Ja przyrzeklam sobie, ze do Kraju juz wiecej nie pojade, dopoki mentalnosc i "poszanowanie ludzkosci" sie nie zmieni i nigdy juz nie wyciagne "pomocnej reki" do Rodakow. "Stracilam" rowniez kilka polskich kolezanek, ktore podobne nastawienie do "odmiencow i obcych" wyrazily tutaj w Szwecji. No coz czlowiek sie uczy cale zycie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
A ja nie będę tym razem robiła zamieszania i podpisuję się pod tym co napisała Ina. Pozdrawiam Cię Kinga;}
UsuńCześć Ina, na szczęście w tym samym czasie odbywały się również kontrdemonstracje, zatem nadzieja nie umarła, że Polacy, to narod o dobrych sercach. Faktem jest, że w tej chwili duzo przyjaźni wisi na włosku. Wydaje mi sie, że Europa tkwi w szoku, ale emocje już powoli zaczynają opadać i każdy zaczyna mysleć racjonalnie. W zeszlym tygodniu sama bylam przerażona, że Europa sie rozsypie, gdy przywodcy poszczegolnych państw zaczęły sobie skakać do gardła.Dzisiaj nawet Merkel się już ogarnęła i powiedziala coś w końcu mądrego, że nie możemy straszyć się nawzajem czy cokolwiek wymuszać, musimy sie wszyscy dogadać. Dobrze, że spotkanie Rady Europy odbędzie się w przyszłym tygodniu, może wtedy coś na spokojnie postanowią. Wszyscy musimy odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Pozdrawiam serdecznie. Bądź dobrej mysli :)
UsuńNo niestety. Mogłabym się sama podpisać pod tym listem. I jak trafnie dobrany cytat...
OdpowiedzUsuńA w ogóle to pozdrawiam Inę i Zolichę. Chcialam sie dopisać do dyskusji pod ktorymś z poprzednich wpisów, ale jakoś mi nie wyszło, być może rozgrzana atmosfera uniemożliwiła dalsze wpisy :).
Ina, nie wszyscy tak myślą. Chociaż tych, co myślą inaczej, jest chyba znacznie mniej
Joanno, pisz dalej tak, jak piszesz. Ja zawsze będę tu zaglądać, bo piszesz mądrze i ciekawie. Howgh!
Kinga
Kingo! Uściski i całuski przesyłam :)))
UsuńW wielu miastach odbyły się także demonstracje za przyjęciem uchodźców. W Krakowie zebrało się ok. tysiąca osób, do solidarności z ofiarami konfliktów wzywali m.in. Omar Faris ze Stowarzyszenia Palestyńczyków w Polsce, Anna Minkiewicz, jeden z twórców pierwszej "Solidarności" niestety bardzo żałuję, że nie zapamiętałam nazwiska. Przygrywała na bębnach Samba-ka, atmosfera była fajna a ludzie wokół sympatyczni. Wydarzenia media nie odnotowały, bo było chyba za spokojnie, żadnych rac ani demolki, o czym tu pisać.. Pozdrawiam, Anita
OdpowiedzUsuńHej Anita! I cale szczęście! Ja wierzę w Polaków. Polacy kłócą się, nie odpuszczą jeden drugiemu, ale też potrafią sie jednak zjednoczyć, potrafią razem się cieszyć i razem płakać. No i są powszechnie znani z odwagi. Zatem, wydaje mi się, że te 12 tysięcy ludzi w potrzebie ich nie przerazi :) Pozdrawiam :)
UsuńHmmm... tolerancja w stronę uchodźców tak, ale w stronę własnego zdania ludzi to już nie?? Dziwne, ale typowe. Myślę, że każdy powinien mieć swoje zdanie, jeśli nie chcemy, a Pani ich chce, to proszę ich przyjąć do swojego domu - wolny kraj.
OdpowiedzUsuńTe obelgi, TO TRAGEDIA. Jesteśmy biednym krajem, w którym imigranci czuliby się bardzo źle - brak u nas zasiłków, nikt za darmo nic nie daje, a na dziecko co najwyżej 70 zł miesięcznie. Nikt im nie pozwoli swoich osiedli zakładach, a bez języka to nie mają co tu robić.
Po co mamy zgadzać się na ich przyjęcie, skoro rano będą znów w Niemczech? Po co tracić pieniądze, kiedy oni nawet nie wiedzą co to za kraj - Polska.
serdecznie pozdrawiam.
Ann.
Hej Ann, "dziwne, ale typowe", czyli Ty nie tolerujesz mojego zdania, tylko swoje własne, tak? Nie ma jednego zdania na temat uchodźców, naród polski jest podzielony, ale może pocieszy Cięfakt, że taki podzial istnieje również w Szwecji. Na razie cała Europa stoi przed faktem dokonanym. Uchodźcy znajduja sie w Europie. Te głupowate demonstracje niczego nie rozwiązują, a wlaściwie pogarszaja całą sytuację stosując nazistowską, obrzydliwą retorykę. Oczywiscie, że każdy powinnien mieć swoje zdanie, tylko niech potrafi je jeszcze w sposob spokojny i rzeczowy wyrazić. Wiem, że biednym krajem jest Pakistan, Afganistan, Korea Północna, Kaszmir, no chyba nie bardzo pasuje, by Polskę ustawić w tym samym szeregu, prawda? Problemem jest, że w Afryce, czy Syrii ludzie nie uczą się języka polskiego. Nasza polska emigracja też w wiekszości uczyla się nowego języka po dotarciu do swojej ziemi obiecanej. Ja szwedzkiego też nauczylam się w Szwecji.Poza tym sama zaznaczasz, że oni nie chcą być w Polsce i zaraz wyjadą do Niemiec. No, to chyba dobra dobra wiadomość, czyż nie? Problem sam się rozwąże. Polska udzieli im schronienia i zapewni nowy start, a oni i tak wyjadą, więc o co tyle halasu?
UsuńPozdrawiam serdecznie
Dla mnie nie ma problemu, tylko boję się, co będzie z Europą a kilkanaście lat. Nie odczuwam do nich nienawiści, uważam jednak, że powinniśmy trzymać się naszych granic, po coś one są. Nie można zapraszać wszystkich i w przypływie impulsu wszystkim obiecywać pomoc. No to jest nielogiczne.
UsuńTak, nasza Polska emigracja uczy się języka na obczyźnie... w pracy najczęściej, na kursach,żeby pracę zdobyć, bądź zaprzyjaźniając się z tubylcami, Niestety Arabowie często zamykają się w swoim otoczeniu i nie znają języka kraju, w którym przebywają.
Moim zdaniem też, jeśli ktoś się boi wojny to ucieka, gdzie nie strzelają kule nad głowami,najbliżej, a nie tam gdzie najwyższy social na drugi koniec świata... narażając życie własnych dzieci.
Pani może mieć swoje zdanie, ale to ludzie, tacy jak Pani, decydują o tym, że nasz świat będzie niedługo wyglądał zupełnie inaczej.
Ann.
Czego jak czego, ale tolerancji Joannie odmówić się nie da. Świadczą o tym wpisy pod jej ostatnimi artykułami - ludzi o czasem skrajnie różnych poglądach, którzy na dodatek wypowiadają się niekiedy w sposób będący na granicy dobrego smaku, z którymi - polemizując - Joanna zawsze zachowuje poziom. A ponieważ to blog Joanny, to ma prawo do takiego zdania, jakie ma. Ni mniej, ni więcej.
OdpowiedzUsuńTolerancja nie polega na tym, by przyjmować za swoje zdanie innych. Polega na uznaniu, że ktoś MA inne zdanie i szanowaniu tego.
Propozycja przyjęcia uchodźców do swojego domu jest czystą demagogią. I nie jest żadnym rozwiązaniem, zważywszy ich liczbę.
Serdecznie pozdrawiam,
Kinga
Kingo :) wielkie dzieki! Takie wspaniałe wsparcie i poparcie z Twojej strony bardzo duzo dla mnie znaczy i wywołuje jeszcze wiekszą chęć do pisania. Dziekuje bardzo, jest mi niezmiernie przyjemnie. Całuski i uściski :)
UsuńCała przyjemność po mojej stronie, Joanno :)
UsuńK.
"Żeby tylko nie okazało się, że karą za nasz dzisiejszy brak empatii będzie to, że kiedyś to nam nie pomogą, kiedy to my będziemy w potrzebie." - a kiedy w historii dziejach nam pomogli???? Chcesz liczyć na pomoc? Licz na siebie. Tego POlska się już nauczyła.
OdpowiedzUsuńJoanno, punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Tysiące Polaków czeka latami na mieszkania komunalne i socjalne. Na bruk eksmituje się całe rodziny, bo nie mają z czego opłacić czynszu. Z powodu biedy odbiera się rodzicom dzieci i płaci duże pieniądze rodzinom zastępczym.
A tutaj okazuje się,że nagle jesteśmy w stanie przyjąć uchodźców????? Gdzie ich ulokujemy????? Dziwne to wszystko, nieprawdaż? Poza tym ludzie boją się. Trudno im się dziwić. Pozdrawiam cieplutko!
Hej DD, nie jestem autorką cytatu, ktory podałas. On nalezy do tego skopiowanego przeze mnie listu. Chociaż ja się akurat z tym zgadzam. Czy zawsze trzeba pomagać na zasadzie wymiany coś za coś? Istnieje w końcu też coś takiego jak pomoc bezinteresowna. Chyba na pomoc nie mozna patrzeć interesownie i oczekiwać, że teraz nam się coś za to należy. Natomiast nigdy nic nie wiadmomo, kiedy nagle sami znajdziemy sie w potrzebie. W Szwecji rowniez istnieje problem mieszkaniowy. A młodzi, w dodatku bez stalej pracy nie mogą sobie kupic mieszkań, bo ceny za mieszkania, nawet takich malutkich są przeraźliwie wysokie, a DD, a gdzie przetrzymywano internowanych w stanie wojennym? Moja nauczycielka z ogolniaka, ktora byla internowana i odsiedziała swoje w domu wczasowym w Gołdapi. Tam siedziało strasznie dużo kobiet z calej Polski. A tych aresztowanych w stanie wojennym bylo znacznie więcej niż tych uchodźcow, ktorzy mieliby trafić do Polski. Jak się chce, to się może. A to, że ludzie się boją. Wydaje mi się, że to nie tyle koszty, co strach jest tym głównym powodem niechęci. Trudno sie w zasadzie dziwić, bo islam nie ma zbyt dobrych i wysokich notowań w Europie. Poza tym nie istnieje tez żadne państwo muzułmańskie, ktore jest demokratyczne, a to tez o czyms świadczy. Zatem jest to obca kultura, wiara i wszystko, co to zawiera. Ja jednak w swoim zespole w pracy pracuję z przedstawicielami wszystkich mozliwych wyznań, ateistami, Arabami, Arabkami, Afrykańczykami i wiesz co, oni sa zupelnie tacy jak my. jednych się lubi więcej, innych mniej. Niektorzy dzialaja mi na nerwy, niektorzy mnie do łez rozweselają. Nie afiszują się ze swoja religią, nie są roszczeniowi. Planują swoje urlopy, odkladają na wyjazdy zagraniczne, chodzą do SPA, ich dzieciaki trenują w tych samych klubach sportowych, co dzieci Szwedów, robią zakupy w Ikea, czasami wchodzimy na siebie w sklepach z ciuchami czy bielizną kobiecą. Oni nawet kupują swoim dzieciom prezenty na gwiazdkę, bo wiedza, że w Boże Narodzenie nasze dzieci takowe otrzymują, więc nie chcą, by ich dzieci czuły się inne. Ja sie ich nie boję.Boję się za to szaleńcow takich, jak Breivik i boję się IS, ale terroryści mogą znajdować się w każdym miejscu na świecie, w każdym państwie europejskim, szeregi tych terrorystow zasilają również nasze europejskie chłopaki. To, że Polska nie przyjmie uchodźców, nie jest żadnym gwarantem bezpieczeństwa. Po atakach na WTC w Polsce rozdawano ulotki, chyba pamiętasz? - co robić, gdy się zobaczy jakąs porzuconą gdzieś torbę, kogo wezwać itd. a wtedy nie bylo nawet mowy o zadnych uchodźcach w Polsce. Poza tym w Polsce istnieje mniejszość muzułmańska i prosze w jakiej pieknej symbiozie żyją z prawoslawnymi i katolikami. Jesli o nich czasem slychac w mediach, to tylko wtedy, gdy jacyś chuligani nabazgraja wyzwiska na ich meczecie. Wydaje mi sie, ze polscy muzułamnie mogliby byc zaproszeni do pomocy w integracji muzułmańskich uchodźców. Oni mogliby wprowadzić ich w życie w Polsce. Bądź dobrej myśli. My Polacy jesteśmy odważni, slyniemy z odwagi, w końcu jest to nasz znak jakości. Przeciez nie mozna doprowadzić do tego, żeby strach wziął górę. Gdy człowiek się boi, to staje się niewolnikiem swojego strachu, bo nie może myśleć racjonalnie. "Nie lękajcie się" - to w końcu głosił nasz wielki Polak. Pozdrawiam rownie ciepło :
UsuńPrzepraszam, że się wtrącę, ale Pani ma po prostu przyjemność pracować z Arabami, muzułmanami, którzy pracują ;) Zapewne mają wyższe wykształcenie.
UsuńTak nie będzie niestety z większością imigrantów, oni nie będą swoim dzieciom kupować prezentów na gwiazdkę, bo dla nich to ogromny grzech.
Ann.
"Gdy człowiek się boi, to staje się niewolnikiem swojego strachu, bo nie może myśleć racjonalnie." - pięknie to napisałaś. Czasami strach jest potężniejszy.
UsuńA jego potęga rośnie wraz z trudami życia codziennego. W naszym kraju nie żyje się łatwo i wcale się nie zanosi,że będzie lepiej. Stąd obawy wielu ludzi. I wydaje mi się,że wywodzą się one właśnie z racjonalnego myślenia!
"Po atakach na WTC w Polsce rozdawano ulotki, chyba pamiętasz? - co robić, gdy się zobaczy jakąs porzuconą gdzieś torbę, kogo wezwać itd. a wtedy nie bylo nawet mowy o zadnych uchodźcach w Polsce. " - ja żadnej nie dostałam. Jaka szkoda!!!!! I Nawet o takiej akcji nie słyszałam. Kurczę, a cały czas W TEJ POLSCE SIEDZĘ!
Hm... Pocieszające jest to, co napisałaś. Niestety nie ufam polskiej władzy. To jej się najbardziej obawaiam. Serdeczności!
DD, a ja podczas moich pobytow w Gdańsku, widzialam takie ulotki na przyklad w kolejce gdańskiej, poza tym moi rodzice byli również w posiadaniu takowej. Zdaje sie, że ich autorem byla policja. Ulotka namawiala do czujności. Pozdrawiam :)
Usuńtu jest link do archiwum policji w Olsztynie. Stara ulotka zalecająca czujność.
Usuńhttp://archiwumwww.warminsko-mazurska.policja.gov.pl/sztab/?id_category=510&el_id=122
policja w kazdym wojewodztwie wystapiło z takim apelem. Wyglada na to, ze my Polacy mieszkajacy za granicą czasami wiemy więcej o tym, co się dzieje w kraju niż rodacy zyjący tam na miejscu, hmm.
Oj, krotka pamiec...a chocby w stanie wojennym nam pomagano i to na duza skale. Znalam osobe, Polke, ktora w Norwegii organizowala pomoc, zaangazowala w to wielu Norwegow, nie masz pojecia, jak wielu osobom, a nawet instytucjom, pomogli. A ilu tak naprawde uchodzcow bylo posrod tysiecy azylantow w Grecji w tym czasie? To tez byla pomoc dla nas i nikt nie selekcjonowal naszych rodakow, pytajac jakie sa ich motywy wyjazdu z kraju.
OdpowiedzUsuńI, badzmy szczerzy, pomoc sie oplaca. Dzis ty mnie, jutro ja tobie. Nawet madra natura wymyslila symbioze. Prawda jest taka, ze bez ludzkiej pomocy nikt by nie przezyl, bo nikt nie jest samowystarczalny.
Naprawde nigdy nikt Ci nie pomogl? Zawsze musialas liczyc tylko na siebie? No, to jest dopiero dziwne!
Kinga
No, proszę jak pięknie ujęłaś istotę pomocy. Mozna też chyba pomogać bezinteresownie, na przyklad taki wolontariat. W każdym razie, każda forma pomocy wraca do nas prędzej, czy później. Zatem warto dzielić się. Tak mi się wydaje :)
UsuńTeż tak uważam. Nie wspominając o bezinteresownej pomocy, odnosiłam się do wpisu DD.
UsuńAle, o ile symbioza jest sposobem na przetrwanie, o tyle bezinteresowna pomoc jest już chyba wyższym, ludzkim poziomem zachowań społecznych.
Kinga
Dodam tylko, że nasi uchodźcy wyglądali zupełnie inaczej... były to kobiety i dzieci, a do nas przyjeżdża chmara mężczyzn młodych i nie wyglądających na głodnych i biednych. Ci mężczyźni powinni walczyć o dobro swojej ojczyzny. No ale o tym nie wolno przecież mówić.
UsuńPrzypominam, że liczba kobiet i dzieci wśród "uchodźców" to mniej niż 25%... Wielu z nich nie przypływa z ogarniętej wojną Syrii, a z Turcji, która już udzieliła im pomocy, no... ale za mało..
A ja mieszkam koło tego "bydła" jak to się o nich mówi paskudnie i są to bardzo serdeczni ludzie. Nie wszyscy chcą walczyć o "wyższe" cele. Chcą zwyczajnie żyć, cieszyć się spokojem. Wszyscy skupili się tylko na facetach. Jasne że pewnie nie wszyscy z nich mają czyste zamiary ale nie można wszystkich do jednego wora wsadzać. W Norwegii częściej można usłyszeć [ niestety z przykrością] że Polak potrafi zabić dla kilku koron, czy coś ukraść. Ta histeria zaczyna być niezdrowa. A jeszcze jedno- kto chciałby dłużej zatrzymać się w Polsce;}}}} ?
OdpowiedzUsuńNp: ktoś kto tak bardzo boi się wojny - jak prawdziwy uchodźca ?
OdpowiedzUsuńMarta
Chyba byłam w innej Norwegii, bo pod zwykłym sklepem Ci życzliwi ludzie nie chcieli pozwolić mi i innym kobietom przejść bez obraźliwych słów i próby dotknięcia.
OdpowiedzUsuńNie mówiąc już o tym, jak ich dzieci zachowują się w szkołach. Nie zgodzę się po prostu z tym, mniejszość to jest normalna, ale zgodzę się z tym, że nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Tak jak nie można wrzucać wszystkich do jednego worka i stwierdzac, że Polska to kraj, w którym nikt nie chce żyć...
Marta
Wiesz co Marto moja córka chodzi do podstawówki gdzie jest mnóstwo "tych" dzieciaków i jeszcze nie słyszałam żeby robiły krzywdę innym. Sorrki ale to my częściej potrafimy im okazać swoją niechęć. Kurka mać jest tutaj dużo uchodźców i nie słyszałam żeby sprawiali problem a jeśli są w jakiś sposób niebezpieczni są wydalani z kraju i trąbi o tym każda gazeta. Po wczorajszym szumie w sejmie wierze że każdemu można zrobić prezent w postaci ogólnonarodowej histerii. Wiem że wśród tej ogromnej ilości uchodźców mogą być niebezpiecznie ludzie ale nie wszyscy!!!!. A tak na marginesie to ja żyję chyba w innej Norwegii;}}}. Uważam że jesteśmy najbardziej rasistowskim narodem
OdpowiedzUsuńWidocznie mieszka Pani w bogatszej dzielnicy.
OdpowiedzUsuńMarta
Z czego wynika, że i "oni" się czegoś dorobili, nie zyją z socjalu, skoro mieszkają w bogatej dzielnicy. No cos takiego! :)
UsuńKinga