sobota, 19 października 2013

Mroźno i wesoło.

Zacznę od pogody. Przez cały ten kończący się już tydzień, każdej nocy mielismy tu minus 5 albo nawet minus 7 stopni. A w ciągu dni słońce rozgrzewało się tylko do plus 2 czy 3 stopni. Zaczęłam marznąć! Najbiedniejsze są moje oczy, bo wieczorami już pieką i szczypią, oczywiście mnie, a nie kogoś innego. W samochodzie wożę juz awaryjnie puchową kurtkę, tylko jakoś nigdy jeszcze jej nie założyłam, a bo z parkingu do roboty nie jest daleko. Błąd! Jest na tyle daleko, żeby zmarznąć. W połowie drogi zawsze żałuję, że nie ubrałam puchówki, tylko idę w tej mojej zwyklej jesiennej kurtce. Wtedy zawsze mam dylemat - wracać do samochodu czy biec do pracy. Wybieram biegi. Dobre dla sylwetki i trzymania sie w formie. A tak przy okazji trzymania sie w formie - czy ktoś z Was słyszał o nowoczesnej diecie 5:2? Jest ona w tej chwili na absolutnym topie! To dieta diet! Co to takiego jest?W sklapach, przy kasach wszystkie (no prawie wszystkie) gazety maja na swoich stronach tytułowych wydrukowane wielkimi literami "super dieta 5:2". Nie chce mi się latać po internecie  w wyszukiwaniu odpowiedzi na moje pytanie, bo az tak ciekawa nie jestem. Czy 5 oznacza pięć posiłków w ciągu 2 (dwoch dni)? A może na odwrót? Dwa posiłki na pięć dni? A może tu chodzi o jakieś witaminy? A może o ilość owoców i warzyw (5 rodzajów) na dwa posiłki, czyli 2,5 warzywa czy jakiegoś owocu do dwoch posiłków. Nie wiem i w sumie nie zalezy mi na tym, by to wiedzieć. Kiedyś sprawdzę albo ktoś mi opowie. Moja dieta to nie obżerać się, tylko jeść w sam raz. Ot i wszystko! W tym tygodniu najbardziej rozsmieszyła mnie skajpowa konferencja zespołu Macierewicza, nawet Putin dzwonił, a świetni fachowcy od katastrof nie chcieli z nim rozmawiać. Następną moją rozrywką jest powieść Sue Townsend Kvinnan som gick till sängs i ett år. (Kobieta, ktora poszła do łóżka na rok). Bohaterka Eva (prawie w moim wieku) - mężatka, matka dwoja dzieci - bliźniaków, ktore wlaśnie zaczęły studia w innym mieście, po prostu stwierdza, że ma wszystkiego dość i kładzie się do łóżka. Jej matka, teściowa, mąż myślą, że jest to albo jakaś choroba, albo fanaberia. Okazuje się, że ani jedno, ani drugie. To jest protest z jej strony. Dosyć gotowania, przygotowywania świąt, sprzątania, prania, robienia zakupów, dogadzania wszystkim. Jej mąż Brian jest oczywiście oburzony. Kto ugotuje i poda mu obiad? On jest naukowcem astronomem, a nie umie nawet pralki włączyć. Plotka o Evy proteście rozprzestrzenia się i wkrótce jej dom jest oblężony przez fanów, którzy szukają u niej porady. Dobre, co? Ja poczekam jeszcze, kiedy moja najmlodsza Renee wyprowadzi sie i kto wie, może ja też wejdę do łóżka,a może jakoś inaczej zaprostestuję. Mam trochę czasu na zastanowienie się. 
Kobieta, ktora poszła na rok do łóżka

tak wygląda mróz

pelargonie w mrozie

6 komentarzy:

  1. z ta dieta to jest 5 dni normalnego jedzenia i 2 dni postu albo odwrotnie, czytalam o tym, ale ja wiem, ze wystarczy mniej i zdrowiej jesc oraz wiecej sie ruszac i wszystko bedzie ok tylko u mnie z zastosowaniem to raczej gorzej.... a i mrozu nie mamy bo w tygodniu ma byc jeszcze 20 na plusie wiec biegac tez na razie nie bede;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Tunka! Dzieki za info o diecie. Takie to proste! A ja gimnastykowalam sobie głowe analizą tych 5:2. Ktoś wpadl na stary pomysł wykorzystania postu i odkryciem Ameryki na nowo. A na tego typu pomyslach ktoś zbija kasę publikując książki. Pogody zazdroszczę. Dzisiaj rano, przed wyjściem do pracy było u mnie minus 10 stopni! No i jak tego nie nazwać skandalem? Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiu! Po co Tobie w ogóle o dietach myśleć! Ty Jesteś żywą rekomendacją zdrowego żywienia i chyba szczęśliwą posiadaczką wspaniałych genów. Wiecznie młoda i piękna! Ale ja się zainteresuję:) Mi się może przydać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dziekuję za komplement, tych nigdy za wiele! Co z tymi genami, to nie wiem, mam cichą nadzieję, że są okej. Tunka wyżej napisała na czym polega ta dieta 5:2. Tutaj to normalnie jakieś szaleństwo z tą dietą nastało. We wszystkich gazetach tych "babskich" i kulinarnych już z okladek krzyczy ten rachunek 5:2 a w środku znajdują się nowe przepisy z okazji tej diety. Tylko co oznacza ten post? W ogóle bez jedzenia? Czy może chociaż jakies soczki, nie wiem. Jesli w ogole bez pożywienia, to nie dla mnie, bo mi tak głośno burczy w brzuchu z głodu, że wstyd wejść między ludzi. Ściskam:)

      Usuń
  4. O 5:2 pierwsze słyszę. Natomiast z Japonii wywodzi się tzw. Banana Morning Diet. Rozpowszechniła ją pewna tutejsza śpiewaczka operowa, ogłaszając, że właśnie dzięki niej bardzo zeszczuplała, w dodatku nie uprawiając żadnej gimnastyki, jako że przy tej diecie ćwiczyć nie należy. Większość dietetyków twierdzi zaś, że łga jak z nut :) - lata wprawek? hehe ;) Ciao!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe. Banana Morning i wszystko już jasne. Na śniadanie banany, a na obiad, czy jakiś tam lunch, to co? Gdybym była gwiazdą, to tez bym zmyślała. Przede wszystkim nie jadlabym śniadaniń, bo spalabym do południa, a to już jest pora drugiego sniadania, czy jak to na zachodzie gadają - lunchu. A na lunch jadlabym poziomki ze śmietaną, ktore popijalabym szampanem. Ciao!:))

      Usuń