piątek, 4 kwietnia 2014

Zasmarkany i muzyczny wieczór

Jest piątek, ale nie mogę w pełni cieszyć się nim, a to z tego powodu, że jestem koncertowo przeziębiona! Tym cholernym przeziebieniem poczęstowal mnie nie kto inny, tylko mój własny mąż. Wczoraj bolały mnie wszystkie gnaty, a dzisiaj zatoki, szczęki, policzki. Jedyne, co mnie nie boli to uszy. No, ale przede mną jest jeszcze sobota i niedziela. Do poniedzialku będę zdrowa. Także jak widzicie weekend mam zorganizowany. Nie bardzo wiem tylko jak się leczyć. Dzisiaj znalazłam na onecie artykuł Największe kulinarne zbrodnie, ktore popełniamy każdego dnia. Przeczytałam i zbaraniałam! Nagle dowiedzialam się, ze ta medycyna, ktorą leczylam się całe życie czyli gorąca herbata z cytryną jest zupelnie bezwartościowa! Szok. Mozna powiedzieć, że ja wlaściwie się trułam, a nie leczyłam. Proszę bardzo oto dowód: "Wiele z nas kocha go­rą­cą her­ba­tę pod­ra­so­wa­ną pla­strem cy­try­ny, łyżką miodu, ka­wał­ka­mi świe­że­go im­bi­ru. W końcu wia­do­mo: cy­tru­sy to bomby wi­ta­mi­ny C, imbir za­wie­ra olej­ki ete­rycz­ne o dzia­ła­niu prze­ciw­za­pal­nym i od­ka­ża­ją­cym, a miód ma wła­ści­wo­ści an­ty­bak­te­ryj­ne. – Nie­ste­ty, całe bo­gac­two miodu, w tym enzym prze­ciw­bak­te­ryj­ny, ginie w tem­pe­ra­tu­rze wyż­szej niż 40°C – mówi Ka­ta­rzy­na Bo­sac­ka, au­tor­ka pro­gra­mu "Wiem, co jem" w TVN Style. Miód do­da­ny do go­rą­ce­go na­pa­ru ma już tylko wa­lo­ry cukru: puste ka­lo­rie. A imbir? Po­wszech­nie radzi się za­le­wać go wrząt­kiem, ale wielu ży­wie­niow­ców uważa, że po­wy­żej 70°C spada jego dzia­ła­nie prze­ciw­za­pal­ne i traci wiele wi­ta­min. Tak jak cy­try­na, którą ze wzglę­du na wit. C le­piej do­da­wać do chłod­nej her­ba­ty. Ale naj­le­piej… nie do­da­wać jej w ogóle. Her­ba­ta za­wie­ra bo­wiem sporo (nie­przy­swa­jal­ne­go na szczę­ście) glinu, oskar­ża­ne­go o wy­wo­ły­wa­nie zmian w mózgu (m.​in. cho­ro­by Al­zha­ime­ra). Do­da­tek cy­try­ny spra­wia, że glin staje się przez nas łatwo wchła­nial­ny".
W tym artykule jest więcej tego typu nowinek, po przeczytaniu których tylko ręce opadają. Jeśli macie ochotę i czas, to możecie sami przeczytać ten "kryminał" klikając w tytuł artykułu.
Siedzę teraz w otoczeniu mojej młodzieży i ogladamy na youtube Bajm - super hity "Dwa serca, dwa smutki" lub "Biała armia", "Co mi panie dasz", popatrzyliśmy na studniówki 2014 - polonezy i walce.  Zatęskniło mi się za szkołą, chociaż nawet nie pamiętam z kim tańczyłam tego poloneza. Bajm z Beatą Kozidrak to symbole mojej szalonej, wariackiej młodości. Gdybym nie była taka cherlawa, to potańczyłabym sobie. No, ale Beata przypomniala mi chociaż, że "Płynie w nas gorąca krew". No i niech płynie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz