Jest piątek, ale nie mogę w pełni cieszyć się nim, a to z tego powodu, że jestem koncertowo przeziębiona! Tym cholernym przeziebieniem poczęstowal mnie nie kto inny, tylko mój własny mąż. Wczoraj bolały mnie wszystkie gnaty, a dzisiaj zatoki, szczęki, policzki. Jedyne, co mnie nie boli to uszy. No, ale przede mną jest jeszcze sobota i niedziela. Do poniedzialku będę zdrowa. Także jak widzicie weekend mam zorganizowany. Nie bardzo wiem tylko jak się leczyć. Dzisiaj znalazłam na onecie artykuł Największe kulinarne zbrodnie, ktore popełniamy każdego dnia. Przeczytałam i zbaraniałam! Nagle dowiedzialam się, ze ta medycyna, ktorą leczylam się całe życie czyli gorąca herbata z cytryną jest zupelnie bezwartościowa! Szok. Mozna powiedzieć, że ja wlaściwie się trułam, a nie leczyłam. Proszę bardzo oto dowód: "Wiele z nas kocha gorącą herbatę podrasowaną plastrem cytryny, łyżką miodu, kawałkami świeżego imbiru. W końcu wiadomo: cytrusy to bomby witaminy C, imbir zawiera olejki eteryczne o działaniu przeciwzapalnym i odkażającym, a miód ma właściwości antybakteryjne. – Niestety, całe bogactwo miodu, w tym enzym przeciwbakteryjny, ginie w temperaturze wyższej niż 40°C – mówi Katarzyna Bosacka, autorka programu "Wiem, co jem" w TVN Style. Miód dodany do gorącego naparu ma już tylko walory cukru: puste kalorie. A imbir? Powszechnie radzi się zalewać go wrzątkiem, ale wielu żywieniowców uważa, że powyżej 70°C spada jego działanie przeciwzapalne i traci wiele witamin. Tak jak cytryna, którą ze względu na wit. C lepiej dodawać do chłodnej herbaty. Ale najlepiej… nie dodawać jej w ogóle. Herbata zawiera bowiem sporo (nieprzyswajalnego na szczęście) glinu, oskarżanego o wywoływanie zmian w mózgu (m.in. choroby Alzhaimera). Dodatek cytryny sprawia, że glin staje się przez nas łatwo wchłanialny".
W tym artykule jest więcej tego typu nowinek, po przeczytaniu których tylko ręce opadają. Jeśli macie ochotę i czas, to możecie sami przeczytać ten "kryminał" klikając w tytuł artykułu.
Siedzę teraz w otoczeniu mojej młodzieży i ogladamy na youtube Bajm - super hity "Dwa serca, dwa smutki" lub "Biała armia", "Co mi panie dasz", popatrzyliśmy na studniówki 2014 - polonezy i walce. Zatęskniło mi się za szkołą, chociaż nawet nie pamiętam z kim tańczyłam tego poloneza. Bajm z Beatą Kozidrak to symbole mojej szalonej, wariackiej młodości. Gdybym nie była taka cherlawa, to potańczyłabym sobie. No, ale Beata przypomniala mi chociaż, że "Płynie w nas gorąca krew". No i niech płynie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz