wtorek, 3 stycznia 2017

Leniwie i bezsmogowo

W Szwecji powiadają: Nowy Rok - nowe możliwości, dlatego wszyscy gruchnęliśmy smiechem, gdy Ronny po wystrzeleniu szampana powiedział: Nowy Rok - nowe problemy! Jak na razie nowe problemy jeszcze się nie pojawiły. Za mało czasu upłynęło. Tańczyliśmy przy koncercie z Katowic. Rakiet nikt z nas nie kupił, ale o północy połączyliśmy się z moimi rodzicami, ktorzy pokazali nam poprzez skajp wystrzały z Gdańska. No i wystarczy. W telewizji też zobaczyliśmy. Pies przynajmniej sie nie denerwował. Ja generalnie mam gdzieś te fajerwerki, nie umiem się czymś takim zachwycać.
 Ten tydzień mam wolny. Siedzę w domu, śpię, czytam, snuję się po bezsmogowej okolicy.  Dzisiaj mniej chętnie, bo nagle zrobiło sie minus 17 stopni. Zrobiłam rundę z psem i z wielką radością wróciłam do ciepłego domu. Ostatniej nocy czytałam Małe życie do godziny czwartej rano. Renee obudziła mnie waleniem do drzwi około godziny 12- stej! Do miasta nie chce mi się jechać za żadne skarby, a podobno są wyprzedaże i inne dobra za pół ceny. Nie mam siły i ochoty. W najbliższą niedzielę Holger będzie miał urodziny - 1 roczek! A w przyszłym tygodniu, w sobotę, Thea będzie miała chrzciny. Także szykuje się parę sympatycznych uroczystości rodzinnych, ktore odbędą się w końcu poza moim domem. Jak na razie to mój dom jest punktem zbornym. Wczoraj dziewczyny chciały, by ich maluchy zostawily odciski swoich stópek i dłoni na płótnach malarskich. Niestety cos poszło jednak nie tak:





 Okazało sie, że sztuką samą w sobie jest zrobienie odcisku pomalowanej dłoni czy stopy. Krotko ujmując jest to prawie niemożliwe. Dzieciakom podobała się farba i to, co stworzyły można nazwać happeningiem z rodzaju body art. Obrazy jednak jakieś wykreowały. I niech tak pozostanie, trzeba je jedynie spryskać werniksem, by je utrwalić.
Mieszkam sobie tu na północy pod Wielką Niedźwiedzicą, trochę na prawo od Syriusza, w leśnej krainie, w ktorej sie kompletnie nic nie dzieje. Gdy włączam polskie wiadomości, to każdy dzień zaczyna się od sensacji. Chwilami jest ich tyle, że nawet nie można chwile podumać nad nimi, bo jedną sensację wymienia za chwilę kolejna rewelacja. Patrze w szklany ekran i zastanawiam się i łapię za głowę, co sie w tej Polsce dzieje. Na internecie jestem świadkiem totalnego schamienia i prostactwa. "Patroci" z ONR chyba do szkól nie chodzili, bo oni nawet poprawnie jednego słowa, poza ku...a, nie potrafią napisać. Prezydent jest jakiś wiecznie nieobecny, a gdy dzieje się kanapkowy "pucz" w kraju, to on sobie jeździ na nartach. Księża - celebryci w swoich kazaniach noworocznych puszczają przesłanie do ludu, że jest pewna grupa społeczna, ktorej sie nie podoba "dobra zmiana" i to jest godne potępienia, a już na pewno z takimi sie oplatkiem nie przełamią (tego akurat nie głosili, jedynie zastosowali w praktyce). Kto tym celebrytom w infułach na głowie zezwala na mieszanie się do polityki? Czy w Polsce już się skończył rozdział kościoła od państwa? Jestem przerażona sprawnie odradzającym się faszyzmen. Nie wiem dlaczego rząd w tej w sprawie nic nie robi. Mało tego  - niejaki Błaszczak twierdzi, że u nas jest spokojnie w porównaniu z Zachodem. A co rząd zamierza zrobić ze smogiem? Przecież węgla chce bronić jak niepodleglości. Obywatele zatrują się na śmierć, ale węgiel pozostanie. Chociaz słyszałam, że obywatele palą w swoich przepastnych piecach czym się da, więc Polacy robią to świadomie? Marzą o tym, by umrzeć na raka? Dziwni ludzie. Wycinka Puszczy Białowieskiej, odstrzał żubrów,  a co sie stanie jutro? Mam nadzieję, że w szeregach Pisu znajdzie się więcej ludzi typu europosła Ujazdowskiego, który wystapił z ich szeregu. Śmiac mi się chce, gdy ten przystojniacha Terlecki wyjasnia ciemnemu ludowi, że Ujazdowskiemu pewnie zaproponowano jakąs posadę, tam w tej Unii. Czy ten Belfegor sam wierzy w to, co mówi? No i sam naczelnik państwa, to historia zupelnie osobna. On ma wizję! Wizję państwa. takiego sprzed drugiej wojny światowej. I to ma być wizja? Wizja powinna wybiegać do przodu, a nie wstecz. Może nawet interesująca bylaby wizja futurystyczna państwa, taka cywilizacja w stylu Lema czy innego science fiktion, a on tutaj chce nam zaserwować narodowców (wtedy endeków), klasy wykwintne (rozbełtana błękitna krew) i lumpenproletariat. Castro miał wizję państwa i Czauczesku (Nicolae Ceausescu) też i nawet ją zrealizowali. Uważajcie na facetów - polityków z wizjami.        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz