niedziela, 13 listopada 2016

O zimie, porach i zupach

Ostatnio wspomniałam o zimie. Niestety nie odeszła. Przywaliło nam dodatkowo tyle śniegu, że chłopaki powyciągali skutery i szaleli na nich po lasach. Dzisiaj nawet Paulina w ramach rozrywki postanowiła pojeździć. Tak szarpała linką, by wystartować motor, że wyrwała uchwyt do tej linki. Weszła wściekła do domu i machała tym uchwytem przed nosem Mikaela krzycząc, że jego skuter to złom. Ona chce taki na przcisk. A my pogratulowaliśmy Paulinie, że jest taka silna, mimo że ostatnio ciągle narzeka, że jest zmęczona i na nic nie ma siły. Prawdą jest, że nie ma siły i jest zmęczona, bo Holguś złapał jakiegoś wirusa, leżał w gorączce, niespokojnie spał i był po prostu niepocieszony, czyli marudny. Zresztą ten wirus zalatwił Renee, mnie i Paulinę. Już nie wiem kto komu go przekazał. W zeszłym tygodniu mialam wolne od pracy dwa dni - czwartek i piątek, no i do tego sobota i niedziela. Zamiast wykorzystać je na życie towarzyskie i długie spacery, to siedzialam w domu i kurowałam się.
Natta zakończyla swoją pracę i teraz ten ostatni czas przed urodzeniem siedzi w domu i czeka na ten swoj dzień D. Siedzi i uczy się gotowania. Ostatnio pytala mnie o przepis na moją hawajską potrawę z karkówki z wiorami kokosowymi. Wszyscy ją uwielbiają, poza Pauliną i Mikaelem, którzy nie jedzą niczego z przemysłowego mięsa. Po kolei opisywalam w punktach jak ugotować tę potrawę. najpierw napisalam jej wszystkie skladniki. Komunikowalyśmy się smsami, bo ona w tym czasie chodziła po sklepie i szukała tych produktów. Utknęła na porach. Co to jest por? - zapytala w kolejnym smsie. Zbaranialam, ale znalazłam na googlach zdjęcie pora i jej wysłałam. Boże, jak to dobrze, że te komorki są takie mądre. Gdy skompletowala wszystkie ingrediencje i stanęła przy garach, to znowu posypaly się smsy. Najlepszy był z pytaniem co się robi z tym porem. "Pokrój" - odpowiedziałam. "A jak się go kroi?" - następne pytanie. Ręce mi opadły. Czy mozna nie wiedzieć jak się kroi warzywo? "Wzdłuż i wszerz" - odpisałam. Najważniejsze, że ugotowała ten swój obiad i podobno był nawet smaczny. Pochwaliła się wysyłając zdjęcie swojej hawajskiej karkówki.
Renée z kolei zaczęła gotować zupy. Gdy były chore - ona i Paulina, to ja jako najmniej chora gotowalam im rosoły. Bo moja babcia zawsze mowiła, że rosół jest najlepszy na choroby. Renee tak rozkochała się w rosole, że postanowila ugotować go sama. Kupiła kurczaka, włoszczyznę, przyprawy wzięła ode mnie, no i ugotowała. Trzy dni karmili się rosołem - ona i Jens. Ostatnio zrobiła swoją inną ukochaną zupę - pomidorówkę, którą podała z ryżem. Dumna była ze swojego rosołu i pomidorowki, którą poczęstowała kolegę Jensa, gdy zmarznięci (Jens i jego kumpel) wrócili z przejżdżki na skuterach. Renee stwierdziła, że zupy, to najlepszy wynalazek kulinarny. I taki rozgrzewający.
Wczoraj mieliśmy minus 19 stopni, ale już jutro ma być podobno tylko minus 2,a pojutrze nawet plus.
O polityce, marszach wolności i niepodległości, ekshumacjach, wygranej Trumpa, nacjonalistce Pawłowicz nie chce mi się pisać. Jedynie bardzo proszę zwolenników i miłośników PISu (ktorzy tu może wpadają do mnie) o wyjaśnienie słów prezesa - naczelnika Kaczyńskiego, ktore wypowiedzial podczas n-tej miesięcznicy: "W Polsce wolność jest ciągle słaba, podnoszona jest na nią ręka. Dziś walczymy o wolną, silną i suwerenną Polskę. Nie będzie niepodleglej Polski bez zamknięcia sprawy smoleńskiej". Moje pytania:
Kto podnosi rękę na wolność?
Z kim walczymy o wolną, silną i suwerenną Polskę?
Czy Polska nie jest wolnym krajem? Jeżeli nie jest, to kto ją zniewala?
W jaki sposob katastrofa smoleńska decyduje o niepodległości kraju - czyli co ma piernik do wiatraka? Uprzejmie proszę o rzetelne i konkretne odpowiedzi.

A na dobranoc kilka fotek:

wczorajsza temperatura

Renee w akcji odśnieżania




dom Renee

dom Renee




okno w kuchni Renee

a tu  okno z kotem (żywym)

A Thea sobie śpi

A dzisja był dzień ojca, więc z godnie z tradycją dziewczyny zrobiły torta chlebowego

i zamówiły torta słodkiego


10 komentarzy:

  1. Hej Asiu! Malutka śliczna:-)
    Pauline rozumiem jak nikt;-)
    Też czasami chciałabym odreagowac, bo ciężko tak non-stop pieluchowac, gdy dziecko marudzi. U nas co prawda jak na razie wirusy omijają, ale ząbkowanie prawie mnie wykonczylo. Miesiąc temu Kostek witał czworki, a Neli zaczęły dokuczac piatki. Już prawie po sprawie i obydwojga, więc jest szansa na wesołe i radosne dzieci na święta.
    W sprawie polityki nie pomogę. Nie mam jakoś sił słuchać tych oszołomów. Staram się raz dziennie obejrzeć jakieś wiadomości rano z nadzieja że mój kraj stoi a tego Pana i jedo kolegę na M. wysłali w kosmos.
    Zimę masz piękna, choć to -19 studzi mój entuzjazm;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Czarny Kotku, ząbkowanie daje popalić, nie tylko dzieciom, ale też i rodzicom, no i przy okazji babci ;) ale też i cieszy, że wszystko działa, tak jak ma działać. Prawidlowy rozwój najwazniejszy, choć nieco męczący. Te minus 19 to bylo takie przejściowe. Teraz jest 1 stopień plus, leje deszcz, piekna zimowa kraina zamienia sie w błotnistą porę roku z pogranicza jesieni i zimy. Znowu kalosze trzeba wyciągnąć. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Jako niezwolenniczka i niemiłosniczka PiSu - tez nie odpowiem, choć chętnie przeczytałabym odpowiedź na również nurtujące mnie te same pytania.
    Wy tam macie jak w Bullerbyn!
    I - czy ja dobrze rozumiem, że trzecie wnuczę w drodze? Latoś obrodziło! :))))
    Ściskam,
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Kingo, tak jest! Trzecie wnuczę w drodze! To będzie dziewczynka. Dobrze, że mam tylko trzy corki. Pomyśl, jakbym miala 4 lub 5. To chyba efekt domina nastąpił w rodzinie. Jak już sobie planować wnuczęta, to od razu kilka za jednym zamachem! A co!
      Mimo, że moje ziemniaki w tym roku nie obrodziły, to jednak plony mam dorodne - mam na myśli maluchy. Ściskam :)))))

      Usuń
  3. No właśnie Joasiu, będziesz trzykrotną Babcią jak zrozumiałam? Ale się posypały dzieci, fajnie będzie, a już chciałam Cię zapytać co tam u najmłodszej, bo jakoś o Natcie najmniej wspominałaś.Życzę zdrowia przyszłej Mamie , szczególnie w takie mrozy. Grypy, również te żołądkowe się u nas panoszą jak słyszę wokół, na razie u mnie w domu tylko kichamy bo w nocy zimno no ale nie tak przerażliwie jak u was. Mieszkacie jak w bajce, coś pięknego.
    O tym co się dzieje w kraju nie wypowiadam się oszczędzając moje niedobre ciśnienie i walące serce, ale znam sytuację na wskroś i odpowiedzi na Twoje pytania też bym chciała poznać.
    Za to uśmiałam się z perypetii kuchennych Twojej Renee, jak bym słyszała moją córke Olę, niedawno dopiero nauczyła się smażyć jajecznicę, naprawdę. Tak tą moją jedynaczkę wyręczałam i terz mam tego skutki, ale zaczyna się interesować bo jej kumpele umieją sporo i chyba jej wstyd, dzziewczyny musiały sobie radzić studiując na Wybrzeżu i mieszkając na stancjach.
    Ściskam i całuję serdecznie Ewelina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Ewelino, będę babcią po raz trzeci. Tym razem moja średnia córka wkrótce pojedzie na porodowkę. Najmłodsza ma Theę, najstarsza - Holgera, no i teraz kolej na średnią. Średnia mieszka w mieście i nie wpada do nas tak często, bo ciągle była w pracy. Teraz nadrabia zaległości w sztuce kulinarnej. Nareszcie! Widzę jednak, że ma dużo do nauczenia. Renee i Paulina zawsze się z niej podsmiewały, że ona pewnie nie wie, gdzie kuchenka w domu stoi. A jesli się dowie, to i tak nie uruchomi.Widzę, że Twoja corka też zaczyna kucharzyć. To się zawsze przyda. Młodość mało gotuje - wystarczą bary czy stołowki studenckie. Ja kiedyś moglam przeżyć dzień na samych pączkach. Ściskam i całuję, dbaj o siebie.

      Usuń
  4. super zdolne corki, przepiekna zima i wnusia a z tego co przeczytalam zostaniesz po raz trzeci babcia?! I prawie znowu nam niespodzianke zrobilas bo skoro corka przestala pracowac to znaczy, ze to juz niedlugo! Ale bedzie gromadka! Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Tunka! No, wlasnie! Zostanę babcią trzeci raz. Dzieci sypią się jak z rękawa. Dobrze, że nie posiadam więcej córek ;)Natta ma właściwie rodzić w połowie grudnia, ale to jej dziecko jest tak podobno duże, że możliwe, że zaczną akcję wcześniej. Wszystkie wnuczęta będa mialy ten sam rok urodzenia. Obrodziło u mnie w tym roku. Dziękuję i [pozdrawiam :))))

      Usuń
  5. Uch.. Znowu tort chlebowy, a ja nie mam odwagi zrobić podobnego, to się chociaż napatrzę.
    W kwestii zup - odkrycie jesieni 2016 u mnie to zupa z dyni! Przepyszna i w sam raz dla początkującej kucharki: dynię pokrojoną w kostkę poddusić na czymś /masło, olej/ z cebulą. Zalać czymś /wodą, bulionem, mleczkiem kokosowym/ ugotować do miękka, dodać świeży imbir, kurkumę i zmiksować wszystko na krem. Oczywiście sól do smaku na zakończenie.
    Właśnie ogłaszają kolejne zwycięstwo rządu PiS: cofniecie reformy emerytalnej. Ruch wspak jest trendy tej jesieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Bet, przepraszam, że trochę z poslizgiem czasowym odpowiadam :) z przepisu na zupę dyniową z chęcią skorzystam, by jakoś zmodernizować nasze domowe menu. Tort chlebowy nie jest trudny i nie da się go źle skomponować. Nie taki wygląd straszny. PIS wszystko cofa, jak na razie nie widzę żadnego kroku naprzód, tylko cała wstecz. Niestety. Pozdrawiam :)

      Usuń