piątek, 1 lipca 2016

Pomeczowe i urlopowe refleksje

I dobrze, że przygoda z Euro 2016 skończyła się dla naszej drużyny! Emocje wywołane podczas wczorajszego meczu o mało nie doprowadziły mnie do zawału. Serce waliło mi jak dzwon milion uderzeń na sekundę, tak jak bym to ja stała tam w bramce i broniła tych karniaków. Kolejne rozgrywki okazałyby się gwoździem do mojej trumny. Te mecze nie są na moje nerwy. Nalałam sobie wina, by delektować się jednoczesnie i meczem i winem, ale z tych emocji, to tego wina nawet nie tknęłam!  Bardzo się cieszę, że polska drużyna tak wysoko zaszła i to dzięki Kubie Blaszczykowskiemu. Gdyby nie on, to nie byłoby tych karnych z Portugalią. Portugalia mialaby innego przeciwnika. Polska drużyna spisała się znakomicie. Wcale nie jestem zawiedziona. Fajne chłopaki, a Fabiański jest super ładny. Bardzo mi się podoba.
Siedzieliśmy wszyscy zgromadzeni przed telewizorem, nawet maluchy były z nami, bo akurat im sie nie chciało spać. 
Teraz będe kibicować drużynie Islandii, a wieczorem Belgii.
Dzisiaj mija drugi tydzien mojego urlopu i bilans jest trochę żenujący:
  •  wetknęłam kilka kwiatków w grządkę, 
  • zrobiłam jedno pranie
  • dwa pokoje w dalszym ciągu czekają na odgruzowanie
  • co drugi dzień jeżdżę po zakupy do pobliskiego sklepu
  • zero wizyt w mieście
  • ciągle coś gotuję
  • czasami babciuję
  • raz pojechałam z Pauliną i Holgerem nad okoliczne jezioro
  • gadam z psami
  • przeganiam koty sąsiada
  • chwilami siedzę na tarasie 
  • karmię kury
  • aktualnie czytam powieść Papugi z placu d´Arezzo Erica-Emmanuela Schmitta.  Czyli mentalnie przeniosłam się do Brukseli. Powieść pochłonęła mnie całkowicie. Sprawdzilam w googlach i to prawda - w Brukseli na tym placu mieszkaja papugi, mają swoje gniazda. Bohaterami powieści są mieszkańcy kamienic usytuowanych własnie przy tym placu. Razem i z osobna tworzą niesamowitą menażerię ludzką - tak samo kolorową jak papugi. 
Sorry, ale teraz wybieram się z Renée, z Théą i psami na spacer.

4 komentarze:

  1. Bilans jest imponujący! Jak urlop to urlop.
    W sprawie meczu mam podobnie z tym, że wino wypiłam! A co mam sobie żałować:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie? Imponujący? Jeden pokój odgruzowany! To zasluga Renee. Ja go nawet nie tknęłam. Muszę ją przekupić, by zrobiła też porządek w tym drugim pokoju. Wtedy będę w pelni szczęśliwa i zacznę urlop relaksujący, a nie stresujący. Widok tego zagraconego pokoju po prostu doluje mnie i niszczy urlopową aurę. Pozdrawiam :))))

      Usuń
  2. Odpoczywaj Joasiu! Pozdrawiam. Ja też o mało co zawału nie dostałam. Ach! Troche szkoda Kubusia, cóz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się odpoczywać, ale i tak ciągle jest coś do roboty, jak nie pranie, to gotowanie i tak w kółko. Teraz gra Portugalia, a mogla grać o maly włos - Polska. Też mi było szkoda Błaszczykowskiego, i to jak! Pozdrawiam :)

      Usuń