Dzisiaj zaczynam pracę później niż zwykle, czyli o 10.00. Zamiast poświęć ten czas na upiększanie się, poranną gimnastykę czy choćby maseczkę z banana i cytryny, to ja stoję i oddana w całości rodzinie, przygotowuję dla nich lasagne na obiad. Czy ja jestem matka - Polka, czy matka - walnięta? A co na to feministki? Acha, lasagne zrobiłam z mieloną wołowiną , a nie koniną.
Uwielbiam .... Ale teraz pomarzyć i powąchać mogę. Na dietę przeszłam.
OdpowiedzUsuńTo rozumiem, ze kuchnię omijasz szerokim łukiem;) szczęściara z Ciebie:) miłego dnia życzę:)
OdpowiedzUsuń