Tort kanapkowy czy chlebowy własnoręcznie zrobiony przez moje córki, a ten słodki różowy w tle - kupiony. Moja Paulina dzielnie walczyła przy tym tortowym rękodziele, bo jak w poprzednim wpisie oznajmiłam, jest ona przy nadziei. Są to pierwsze tygodnie i w związku z tym Paulina prawie ciągle się źle czuje. Wszystko jej śmierdzi i przez to lata co chwilę do ubikacji z zatkanymi ręką ustami. No, tragedia po prostu. Także doceniam jej poświęcenie. Dzisiaj rano odkryłam na torcie zamrozone jajka, pomidory i ogorki, bo tort przenocował w lodowce Renee. Jens nastawil lodówkę na jakąś niską temperaturę i z lodówki zrobiła się zamrażarka. Tak młodzi radzą sobie w nowym domu. Panowie byli dzisiaj nie w formie. Ronny, bo relaksował się wczoraj na firmowej imprezie, Jens, ktory bral udział w rozgrywkach sportowych, ktore potem są zakrapiane. Wtedy to młodzi - dorośli mieszkańcy miasta zamieniają się w dzicz. Na osiedlu połozonym blisko uniwersytetu, gdzie oprocz normalnych rodzin mieszka też brać studencka, po rozgrywkach sportowych nastepuje "zabawa" w rzyganie, sikanie, a z okien mogą wylatywać telewizory lub inne przedmioty. Paulina i Mikael maja mieszkanie w takiej dzielnicy. Mikael odwiedzil szybko mieszkanie i oznajmil, że klatka schodowa,a konkretnie jedna ściana byla zarzygana, a ich parking zajęty przez obcy samochod. Bo tutaj wykupuje się miejsce parkingowe, za ktore co miesiąc przychodzi rachunek. Jensa przywiozla do domu Renee, o dziwo jakoś wczesnie, ale chłop nie mial siły dlugo urzędować, bo na pierwszą rozgrywkę pojechal do miasta dosyć wczesnie rano. Ronnego przetransportowala do domu Natta. Jedynie Mikael funkcjonował w tym męskim towrzystwie jako świeży powiew, bo nic wczoraj nie konsumował. Ale on i malo co konsumuje, bo od czasu do czasu przechodzi na jakies diety. Wtedy je jak wrobelek i nawet piwa nie wypije. Dba o formę i rzeźbę ciała. Poza tym ciągle trenuje.
Po śniadaniu pojechalyśmy do Sävar, na coroczny jarmark. Gdy akurat wysiadałyśmy z samochodu, to z takiej objazdowej sceny śpiewano szwedzki hymn narodowy. Aż się zdziwiłam, że to jeszcze wolno śpiewać hymn narodowy w tym multinarodzie i nikt nie sprzeciwia się temu? Na tym jarmarku było to samo, co w zeszłym roku, nawet ta sama kobieta sprzedawala niemiecką salami, ktora dzisiaj wydaje mi się w smaku plastikowa. Kiedys ją kupowałam, więc te różne smaki znalam - od jakiegoś ostrego, poprzez czosnkowy, pieprzny i taka zwykłą. Zatrzymalysmy się na chwile przy stoisku z lapońskimi wyrobami i Paulina kupiła mi breloczek z rogu renifera z wizerunkiem bogini łucznictwa do klucza do samochodu.
Ten jarmark obleciałyśmy w tri - miga, zjadłyśmy po donacie i wróciłyśmy do domu.
sukienki (pewnie chińskie) dla małych księżniczek |
W domu Paulina przygotowała strawę.
Bardzo zdrowotną - kotlecik mielony z mięsa łosia, gotowane brokuły i kalafior. Bardzo smaczne i zdrowe!
Teraz leje deszcz, i to jak! Paulina pojechała do siebie do miasta, bo jutro rozpoczyna pracę i pierwszy raz w zyciu jest z tego powodu bardzo zmartwiona, bo normalnie się źle czuje i obawia się jak to w tej nowej pracy z tym samopoczuciem da sobie radę. Najważniejsze, że nie będzie pracować w jakiejś
garkuchni, bo już chyba po pięciu minutach takiej pracy zmuszona byłaby iść albo na zwolnienie, albo na bezplatny urlop lub po prostu zwolnić się.
PS. Slyszałam, że sam Kaczyński wpadł w osłupienie, gdy wybrano Dudę. On sam dawał mu 10% poparcia, na więcej nie liczył. Tyle dla niego znaczył jego własny kandydat! Dosyć nisko go szacował. Teraz sam się boi.