Właśnie obejrzałam kolejny odcinek "Becka". Tym razem zbrodnie popełniano w środowisku koneserów sztuki. Chodziło o podrobione Chagalle i schunga - obrazy (erotyczne japońskie dzieła). Uwielbiam kryminały rozgrywające się w świecie sztuki. Ilez to można przy okazji popełnianych w wyrafinowany sposób morderstw nauczyć się o sztuce. W tego typu filmach nikt nikgo nie zabija ot tak bez fantazji. Tutaj ciała były używane jako rekwizyty w komponowaniu martwej natury, a inspiracją były dzieła wielkich mistrzów. Czasami faktycznie zastanawiam się, czy pisarze piszący tego typu powieści ("Beck" to adaptacje filmowe powieści) nie są przypadkiem psychopatami. No, bo jak inaczej wytłumaczyć "taką" pomysłowość w fantazjowaniu na temat zabijania. Wczorajszy wieczor i pół nocy wlasciwie spędzilam z Pauliną. Zrobilysmy sobie kino w jej mieszkaniu. U mnie internet jest taki świetny, że na Youtube nie jestem w stanie zobaczyć filmu, bo laduje się godzinami. A ja po prostu znalazlam na Youtube mój ukochany film, ktory widzialam w swoim życiu tylko 3 razy. Dwa razy w szwedzkiej telewizji, a trzeci w polskiej. Nigdzie go poza tym nie ma. Przejrzałam wszystkie mozliwe DVD butiki i te w Umea i te w sieci. Nie ma po prostu tego filmu. Na YT znalazłam, ale po francusku, czyli w oryginalnym języku. Już prawie byłam gotowa zacząć uczyć sie francuskiego, by móc ten film zobaczyć z pełnym zrozumieniem, a tu nagle znalazłam również z polskim lektorem. Bingo!!! To była wiadomość mijającego tygodnia. A teraz napiszę, co to za film. Film nosi tytuł "Les Miserables", po polsku "Nędznicy", ale jest z roku 1995, wyreżyserowany został przez J.C Lelouch'a, a główna rolę gra J.P. Belmondo. Jest to swobodna adaptacja powieści Victora Hugo o tym samym tytule i akcja filmu rozgrywa się podczas II wojny światowej. Uwielbiam filmy Leloucha, a ten uważam za arcydzieło. Mogę go oglądać i oglądać. Polecam wszystkim na jesienny wieczór. Proszę usiąść sobie wygodnie w fotelu z laptopem, kawusią, dobrym winkiem czy likierkiem, kruchymi ciasteczkami i chusteczkami.
W pewnym sensie ona jakoś sama sie zmieniła. Przeglądałam różne tła, czy tapety czy jak to sie nazywa, wybrałam tą, a wskoczyła inna i musialam znowu zmieniać. Nie mam pojęcia jak wrócić do tej mojej pierwszej zielonej, może w ogole jej nie odzyskam. W moim telefonie też porobilam jakies dziwne zmiany. Nic jakoś nie działa tak, jak ja bym chciała. Ale jakos nie przejmuję sie tym za bardzo:))) Pozdrawiam
Dziękuję, sama nie wiem, może jest trochę ponuro. Najwyżej znowu zmienię na coś jasniejszego, ale normalnie nie mam pojęcia w jaki sposob wrocić do mojego poprzedniego wyglądu;)
Gdy ostatnio byliśmy w kinie, tu akurat zapowiadali najnowszą ekranizację "Nędzników" (Jackman, Crowe, Hathaway) - zajawka robi wrażenie porównywalne z lekturą, na pewno więc obejrzymy. W międzyczasie chętnie obejrzę Twoją rekomendację, Joasiu, dziękuję za link do całości.
Droga N. jeśli masz tylko czas i ochotę, to obejrzyj tych "Nędzników". Nie będziesz żałowała albo mi kaktus na ręku wyrośnie;) A nową wersję 'Nędznikow" też obejrzę. Zrobię to dla Crowe. Ta wersja zapewne będzie wierna powieści, bo ta tutaj francuska to tylko wariacja na podstawie powieści.
Oj zmienilas szate???
OdpowiedzUsuńFajnie tylko tak .... inaczej!
Pozdrowionka
W pewnym sensie ona jakoś sama sie zmieniła. Przeglądałam różne tła, czy tapety czy jak to sie nazywa, wybrałam tą, a wskoczyła inna i musialam znowu zmieniać. Nie mam pojęcia jak wrócić do tej mojej pierwszej zielonej, może w ogole jej nie odzyskam. W moim telefonie też porobilam jakies dziwne zmiany. Nic jakoś nie działa tak, jak ja bym chciała. Ale jakos nie przejmuję sie tym za bardzo:))) Pozdrawiam
UsuńO, jak cudnie. Tylko ta treść nie zwróciłam uwagi, bo mnie nowość urzekła...
OdpowiedzUsuńDziękuję, sama nie wiem, może jest trochę ponuro. Najwyżej znowu zmienię na coś jasniejszego, ale normalnie nie mam pojęcia w jaki sposob wrocić do mojego poprzedniego wyglądu;)
Usuńa to szkoda, lubię takie klimaty
UsuńGdy ostatnio byliśmy w kinie, tu akurat zapowiadali najnowszą ekranizację "Nędzników" (Jackman, Crowe, Hathaway) - zajawka robi wrażenie porównywalne z lekturą, na pewno więc obejrzymy. W międzyczasie chętnie obejrzę Twoją rekomendację, Joasiu, dziękuję za link do całości.
OdpowiedzUsuńDroga N. jeśli masz tylko czas i ochotę, to obejrzyj tych "Nędzników". Nie będziesz żałowała albo mi kaktus na ręku wyrośnie;)
OdpowiedzUsuńA nową wersję 'Nędznikow" też obejrzę. Zrobię to dla Crowe. Ta wersja zapewne będzie wierna powieści, bo ta tutaj francuska to tylko wariacja na podstawie powieści.