sobota, 23 sierpnia 2014

Moje córki

Ta tablica przy wjeździe do miasta codziennie od kilku tygodni przypominała o "Elektrze" i aż żal ściska, że w tej chwili trwa ostatnie przedstawienie tej gigantycznej opery. Oczywiście Renee wroci do domu nad ranem, bo cała ekipa będzie miała pożegnalną imprezę. Od premiery do dzisiaj w prasie  pisano o tej operze, a miasto żyło nią.  Ja powycinałam z naszych lokalnych gazet wszystkie artykuły dotyczące "Elektry", by zachować dla Renee, bo ona oczywiście jakoś na te detale nie zwraca żadnej uwagi. Faktem jest, że dopiero po premierze dotarło do niej, że brala udział w największym projekcie operowym w historii miasta. Dopiero teraz powiadomiła na fejsie szerokie grono swoich znajomych o swoim udziale w operze. Nie mam pojęcia, dlaczego trzymała to w tajemnicy. Ja nie mialam takich problemow jak ona, chodziłam i na lewo i prawo wszystkim napotkanym chwalilam się, że moja corka bierze udział w tym historycznym wydarzeniu. Natknęłam się nawet na jej nauczycieli zarówno ze szkoły podstawowej jak i obecnej i poinformowałam ich, ze mogą być dumni, że ich uczennica zostala wybrana spośród wielu do tego przedstawienia. Podczas wtorkowego spektaklu opera była filmowana przez telewizję niemiecką. Także kto wie, może TVP Kultura wykupi prawa i będzie ją można kiedyś obejrzeć w polskiej telewizji. Szwedzka tv też ją sfilmowała, no i wiem, że wkrotce będę mogła przezyć to jeszcze raz w październiku.
Paulina też mi powiadomiła mnie o swoim sukcesie. Otóż wyobraźcie sobie, że w piśmie naukowym Marine Ecology Progress Series  będzie opublikowany jej artykuł. 
No i teraz już tylko czekam na nadzwyczajne dokonania  mojej kolejnej  córki Nathalie. Ona pewnie wpadnie na doskonały pomysł rozwiązania konfliktu izraelsko - palestyńskiego, chociaż nie jestem pewna na ile jest ona zaangażowana w polityczne konflikty, więc może wymysli coś mniejszego, na przykład jak sprzatnąć dom nie ruszając się z sofy. Ja w każdym razie bylabym jej wdzięczna za taki wynalazek.   

8 komentarzy:

  1. Mile!!! i czy nie uwazasz, ze sukcesy naszych dzieci ciesza bardziej nasze serca niz .... nasze wlasne osiagniecia?
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Ina, dziękuję :) Zgadzam się z tym, co napisałaś :) osiągnięcia moich corek bardzo mnie cieszą i napawają dumą. A ja, no cóż ja już nie odnoszę żadnych sukcesów. Pozdrawiam :)))

      Usuń
  2. To możesz Joaśku chodzić dumna jak paw:}. Dla dzieciaków ich osiągnięcia są czymś normalnym a nam serducha rosną:}. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Zolicha, no jasne, że chodzę dumna jak paw. Bardzo im zresztą dopinguję i wierzę, że zawsze im się uda. Jest to tylko kwiestia czasu. Pozdrawiam :)))

      Usuń
  3. Ja też jestem szczęśliwa z osiągnięć moich córek. Takie trudne miały dorastanie,a teraz same sukcesy. Fajnie miec córki, kupują mi ubrania, kosmetyki, rekwizyty do kuchni, a starsza, która odziedziczyła firme, teraz mnie nawet utrzymuje, zamiast męża, ktoremu nie chce się juz pracować! A ja przez dawne estetyzujące wojażowanie myslałam, ze czeka mnie wygodne zycie. U boku córki chyba, hehe.
    Gratuluję zdolnych i aktywnych córeczek, w koncu po kims to odziedziczyły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ardiola, dziekuję bardzo! A pewnie, że fajnie mieć córki! U mnie Paulina jest organizatorką wszystkich wyjazdów i wycieczek, ma do tego głowę nie od parady. Renee kręci się wokól gospodarstwa domowego, Natta jak na razie bije rekordy w dostawaniu mandatów parkingowych, ale ona bardzo urozmaica nam życie swoim zupelnie niekonwencjonalnym i pod prąd życiem. A córki to takie trochę ubezpieczenie na starość. Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Miło się czyta taką wymianę myśli kobiet z doświadczeniem, które wychowywanie mają już za sobą, a teraz mogą napawać się rezultatami i pękać z dumy!! Gratuluję ;) Ehh, przede mną jeszcze długa droga, moja Grażka ma dopiero 4 lata, a drugie jeszcze dojrzewa w brzuchu... ;)
    Pozdrawiam! Dorota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dorotko :) my już obcinamy kupony i podziwiamy, co też z tych naszych dzieci wyrosło. To wszystko jest przed Tobą :) Trud się opłaci. Bedziesz też cieszyla się z osiągnieć swoich dzieci. Zresztą dzieci maja to do siebie, że swoje osiągnięcia prezentują prawie codziennie. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń