piątek, 12 października 2012
Cudowne działanie opium
Dzisiejsze przedpołudnie spędziłam na konferencji. Obok mnie siedział kolega z Mauritiusa. Mauritius, tam to dopiero musi być pięknie! I gorąco. Tęsknię za upałem, bo ostatnio ciągle marznę. Kumpel chyba niewiele skorzystał z tej całej koferencji, bo cały czas męczył się biedak kaszlem, takim jakimś suchym, dławiącym i drapiącym gardło. Męczył siebie i mnie przy okazji. Miałam z sobą miętowe mentosy, więc go nimi karmiłam. A on kaszlał i narzekał, że to ta cholerna wentylacja tak go urządziła, bo chyba wieje kurzem. Swoją drogą, to sama nie wiem, co to za rodzaj wentylacji, ale szumi tak, jakby się wsadziło ucho do muszli i przy tym jest taki ciąg, że trzeba mieć niezłą krzepę, by otworzyć zassane drzwi. Ja, niczym lekarz wyjęłam dlugopis i na kwicie z ICA napisałam mu nazwę super leku, po którym ten kaszel natychmiast ustępuje. Lekarstwo nazywa się Noskapin, można je kupić bez recepty i jest w dodatku tanie. Następnie otworzyłam laptopa, wpisalam w google "noskapin" i pokazałam koledze, by sobie przeczytał. On z kolei otworzył oczy ze zdumienia, gdy zaczął odczytywać, że noskapin to narkotyna, a innymi słowy jest to alkaloid opium (jeden z naturalnych składników opium). Zaśmiałam się na widok jego miny, ale potwierdzilam, że działanie jest natychmiastowe, a efekt cudowny. Polecam. Swoją drogą to apteki są największymi dilerami narkotyków. Legalnie, tanio i bez recepty. Podczas wakacji mnie męczył taki kaszel po nocach. Poszłyśmy z mamą do apteki i spytalam ich czy mają noskapinę lub jakiś odpowiednik tego medykamentu.. Kobieta wklepała w komputer nazwę i krzyknęła ze zgrozą: "ależ to jest OPIAT!", "zgadza się i co z tego" - zapytałam. Ona na to, że nie ma czegoś takiego. "Acha, no to może macie coś o podobnym działaniu, byle tylko szybko działało, a nie po kilku godzinach". Coś mi tam wynalazła i kupiłam to. Kobieta skanowała nas podejrzliwie spod oka, a moja mama uzupelniła nasz wizerunek narkomanek mowiąc na odchodne "dobranoc", biorąc pod uwagę fakt, że akurat bylo to wczesne popołudnie. Nie sprawdziłam jednak działania zakupionego leku, bo nagle ozdrowiałam i noc spędziłam błogo śniąc.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Większość leków uspakajających jest na bazie narkotyków. Skąd to zdziwienie? A najbardziej dziwi mnie zdziwienie aptekarki!
OdpowiedzUsuńLekarka lecząc moje dziecko homeopatycznie, na koniec kuracji kazała podać 3 kuleczki opium.
Po wyjściu z apteki i po wyśmianiu się obie z mamą zadałyśmy sobie to samo pytanie. Dlaczego ta aptekarka była tak zdziwiona i wręcz zgorszona. Zdziwilo mnie również, że ona wpisała tę nazwę w google, by znaleźć definicję! Myslałam, że po kilku latach studiowania farmacji to sprzedawcy w aptekach wiedzą cos na temat narkotyków - ich dzialania i wykorzystania w leczeniu. Chyba, że to już nie trzeba studiowac farmacji, żeby zostać sprzedawcą w aptece. Zwykłe syropy od kaszlu moga zawierac jakies pochodne narkotyków. No cóż, najwazniejsze to nie przestać się dziwić. Najważniejsze pytania filozoficzne zrodzily sie ze zdziwienia światem.:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale co mają leki uspokajające do leku na kaszel?... Akurat noskapina jest alkaloidem pobudzającym (ośrodek oddechowy). Tak więc niekoniecznie trzeba uznawać za pewnik, iż skojarzenie z narkotykiem następuje automatycznie, zwłaszcza w przypadku osób, które farmaceutami nie są :)
OdpowiedzUsuńJoasiu, czy orientujesz się mniej więcej, ile czasu potrzeba ludziom przybywającym do Skandynawii z gorących krajów, aby się u Was zaaklimatyzować? Już nawet pomijając wpływ klimatyzatorów, wyobrażam sobie, że oni tam u Was okropnie marzną...
N - niektóre mają! Działają wyciszająco i nasennie.
UsuńNiektóre tak, ale nawiązujemy do noskapiny :) Na wszelki wypadek jednak poczytam o niej więcej niż wiem, a nuż ma podwójne działanie - w razie czego zastosuję się do "najważniejsze to nie przestać się dziwić" Joasi ;):) Pozdrawiam, DD :)
UsuńDroga N:)po męczarniach z kaszlem, ktory jest tak dlawiący, że wywoluje wymioty, ta noskapina wprowadza człowieka w błogostan. Raczej nigdy nie interesowalam się zawartością różnych tabletek. Teraz jednak wczytuję się w ich sklad i sprawdzam, co takiego one w sobie zawierają. O tej noskapinie to wiedzialam już znacznie wczesniej, ale gdy zaczęłam sprawdzać syropy, to znalazlam takie, ktore z kolei zawierają trochę morfiny. Dlatego trzeba strasznie uwazać, by nie przedawkować, zwłaszcza gdy podaje się go dzieciom. A ta noskapina czy inaczej narkotyna działa hamująco na odruch kaszlu usadowiony w mozgu. Noskapina jednak nie wywołuje stanów euforycznych ani innych halucynacji. A co do pogody i zimna. Szwedzi mowią, że nie ma zlej pogody, tylko są złe ubrania. Trzeba sie po prostu solidnie i ciepło ubrać. Młoda młodzież śmieje sie w twarz zimie i nosi cienkie tenisówki w minus 20 stopni! Chodza często bez czapek, w rozpietych kurtkach, a dziewczyny eksponują swoje dekolty i nogi obleczone w cieniutkie pończochy. Nie szkodzi, że są sine z zimna i trzesą się jak galareta, ale za to są modne! O!Dlugo walczylam z takim stylem ubierania moich corek - Natty i Renee, teraz jednak Natta zmądrzała, a Renee już chyba też. Przyznam Ci się szczerze, że nie mam pojęcia, jak radza sobie z takim zimnem obcokrajowcy z cieplych krajów. Chodza okutani w pierzaste kurtki. Ta zima tutaj jest nie tyle zimna, co dluga i to może człowieka wpędzić w stany depresyjno - wściekłe. Trwa od listopada do 1 maja. Ta pólroczna zima ma swoje różne etapy. listopad - grudzień tak do minus 10 stopni. Styczeń- luty masywne opady śniegu i temp. od zera do minus 20. Marzec - kwiecień strasznie mroźne i czlowiekowi powoli kończy się cierpliwość. Szwedom też. No, bo jak dlugo można odsnieżać i skrobać szyby samochodowe:) Idzie jednak przeżyć. Ja już przezyłam takich zim 21! Pozdrawiam:)))))
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać,że temeratury dochodzą do mnius 30, a nawet minus 35:))
UsuńTak długo mieszkasz na Północy? :) A jednak widzę na Twoim blogu, Joasiu, że pomimo licznych i długich zim generalnie nie dajesz się depresjom - lubię Twoje poczucie humoru, którym tak często się tu z nami dzielisz :)
OdpowiedzUsuńJa polskie zimy lubiłam, nawet skrobanie szyb mojego C1 :) Nie zawsze tak jednak było, przez długie lata przenikający ziąb, na który nic nie mogłam wtedy poradzić, odbierał mi całą radość z tej pory roku. I gdzieś tam w środku to we mnie zostało - gdy Mąż jako jeszcze narzeczony pytał mnie, czego się w życiu boję najbardziej, to wymieniłam m.in. zimno właśnie. No i teraz mam za swoje: w naszej części Japonii zimy są bardzo łagodne, za to lata upi☼rne XD
Joasiu, a jak wobec tak długich zim spisują się skandynawskie domy? Wasze wyglądają bardzo nastrojowo i sympatycznie, lecz z zewnątrz sprawiają wrażenie niezbyt ciepłych. Czy to tylko złudzenie? Bardzo jestem ciekawa, tym bardziej, że zastanawia mnie, czy - przeciwnie - szwedzka młodzież tym chętniej chodzi "porozbierana" zimą, że wraca do cieplutkich domów? ^^
Odpozdrawiam :)))))
Skandynawskie chaupy sa dopasowane do skandynawskich zim. W domach jest bardzo ciepło. Warstwa izolacyjna jest bardzo gruba, a w oknach siedzą trzy szyby, a nie dwie. U nas w tej chwili jest chwilowo zimnawo w domu, bo od jakiegoś czasu nikt z nas nie pali w piecu - kotłowni. Oczywiście możemy przejść na ogrzewanie elektryczne, ale mamy złe wspomnienia z rachunkami za elektrycznośćParę lat temu, tez nie chcialo nam się za bardzo palić w piecu, więc prąd chodzil na "okrągło". Rachunek za prąd porazil nas tak jak 1000 voltowy prąd. Musielismy zaplacic po zimie ogromną doplatę na ponad 20 tysięcy koron! (ok. 8 tys. zl dzisiaj). Płacilismy i płakaliśmy i od razu fantazjowaliśmy, co takiego fajnego można by zrobić za taką sumę. Ronny wyłączył prąd definitywnie, by ten nie włączał się automatycznie, gdy tylko temp. spada w domowych termostatach. Za to teraz w nocy mamy już ok. zera stopni, dzisiaj rano trawa była biała, no i trzeba sie wziąć za poważne palenie w piecu, by ogrzać podlogi w całym domu. A we wszystkich zakladach pracy, instytucjach, szkolach jest w zimie bardzo gorąco. Do tego stopnia gorąco, że dzieciaki chodzą na bosaka. N. a ten blog, to mój drugi blog. Jesli masz chęć możesz zajrzeć na ten pierwszy
OdpowiedzUsuńwww.kaffe-latte.blog.onet.pl
Trzymaj się!:)
Oczywiście miało być chałupy, a nie "chaupy". Przy slowie chaupy nie zmieniłam języka ze szwedzkiego na polski (chodzi o litery)
UsuńHaha, na tym wyrazie od razu się zawiesiłam, nie tyle skojarzył mi się ze szwedzkim, co z
Usuńgwarą śląską. Dzięki ;)
Łał, pierwszy raz czytam o skandynawskich rozwiązaniach, o potrójnych szybach nigdy nie słyszałam. I w życiu bym nie pomyślała, że skandynawskie dzieci zimę "spędzają" na bosaka, już łatwiej mi sobie wyobrazić lekcje w bamboszach. Joasiu, bardzo Ci dziękuję, że chce Ci się tak obszernie odpisywać, dużo się dowiaduję. A na kaffe-latte zaraz przeskoczę i zalinkuję, no pewnie! :) To lecę, pa! :)
Wpadam dziś na moment, Joasiu, aby Ci podziękować za namiar na kaffe - Onet wystawia moją cierpliwość na poważną próbę (Blogger jest jednak przyjaźniejszy w obsłudze), ale warto się pomęczyć, gdyż tamten Twój blog jest równie wciągający jak ten. Może umieścisz link do niego w widocznym miejscu, aby więcej osób miało możliwość Cię tam odwiedzać? Moim zdaniem warto! Sporo tam rozmaitych ciekawostek (nie tylko z zakresu fizyki ;), a poza tym robię sobie notatki, aby bardziej kojarzyć, do czego nawiązujesz tutaj. Bardzo Ci dziękuję, przepadam za Twoimi wpisami, Twój sposób pisania świetnie wpływa na mój nastrój! :) Miłego weekendu życzę i ewakuuję się ładować akumulatory na następny etap maratonu czytelniczego, do potem! ;*
UsuńMiło mi, że mój pierwszy blog przypadł Ci do gustu. Właściwie mogłabym zalinkować go do obecnego bloga, gdy tylko znajdę trochę czasu;)
UsuńTo ja napisałam coś z zakresu fizyki? Normalnie nie pamiętam. Poza tym raczej niepodobne do mnie, bo ja z fizyką się nie zadaję. Chociaż ugotowanie obiadu, czy wstawienie prania oparte jest na zasadach fizyki, no i chemii;)
Haha, no ja też się nie zadaję, dlatego dałam się wkręcić w kolor biały ;))) Ale dalej sza! - kto zainteresowany, niechaj wpada i tam, warto, warto ^^.
Usuń;**
hahaha :D dobre :)
OdpowiedzUsuńZdaje się, że to jeden z wielu syropów, tabletek i "innych" środków na kaszel, czy jakiekolwiek inne choróbsko. Paranoja, że rządowe organy dopuściły je do sprzedaży, leki pomagają ludziom, ale aptekarki i tak się krzywo patrzą jak chcesz kupić. W tym kraju odurzanie się jest nie namiejscu całkowicie. no chyba, że upodlasz się alkoholem to w porządku...:P
OdpowiedzUsuńSwoją drogę na Coachsurffingu poznałem też gościa z Mauritiusu. Jak u niego byłem to miałem spore problemy zdrowotne, głównie bóle głowy, czasem całego ciała. Jedyne czym mnie leczył to konopiami, po 2 dniach przeszło wszystko resztę wakacji bez najmniejszego problemu...:P
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńW sumie nie wiem czy akurat opium jest dobre i zdrowe, ale bardzo możliwe że stosowane jest także w farmacji. Najczęściej jednak kojarzy się ono z uzależnieniem od narkotyków z którym należy walczyć. Z tego co mi wiadomo to warto udać się do ośrodka leczenia uzależnień https://detoksfenix.pl/ gdzie na pewno pod opieką wykwalifikowanej kadry można wyjść z uzależnienia.
OdpowiedzUsuńCiekawie opisany temat. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW sumie ja jestem zdania, że właśnie same uzależnienia są niestety czymś złym i dobrze na pewno jest wiedzieć gdzie szukać tej właściwej pomocy. W każdym razie jak coś polecam wam znakomitego psychologa https://dominikhaak.pl/ i wiem, że będziecie z niego bardzo zadowoleni.
OdpowiedzUsuńZnalezienie odpowiedniego psychologa to kluczowy krok w drodze do zdrowia psychicznego. Dobra terapia oferuje nie tylko wsparcie, ale również narzędzia do samodzielnego radzenia sobie z trudnościami. Osoby zainteresowane profesjonalną pomocą psychologiczną w Poznaniu mogą odwiedzić https://www.terapiapoznan.pl/ po więcej informacji.
OdpowiedzUsuń