Niedziela, minus 25 stopni i ja zmęczona po wczorajszej imprezie urodzinowej mojego męża.
Wczoraj zaraz po sniadaniu pojechalam do wsi, by przygotować lokal w naszym wiejskim klubie, Renee dojechala po chwili i zajęłysmy się ustawieniem stołow, nakryciem, wystrojeniem sali itd. Do tego musialysmy zrobić zakąski. Paulina wczesniej pojechala do miasta po torty, napoje, krewetki i owoce. Jako zakąske przed głownym daniem zrobiłysmy tosty. Każdy tost wyłozyłysmy sałatą, na to majonez, jajko na twardo i krewetki przyozdobione koperkiem.
 |
klasyczna kanapka z krewetkami na tostowym chlebie |
Tuż przed godziną 16 mialam odebrać z naszego sklepu ICA zamówioną wczesniej grilowaną polędwicę.
Przed godziną 13 - stą wrocilam do domu i oznajmilam mężowi, by włożył na siebie nowe, porządne dżinsy, nową koszulę z czarnego denimu, ten zdziwiony zapytal dlaczego ma to zrobić. -Zeby wyglądać jak zrelaksowany człowiek - odpowiedziałam. Ronny siedzial na sofie i oglądał jakąs polityczną debatę o żydach i muzułmanach w tv. Mikael powiedział, że chce Ronnego zabrać do miasta, bo tam czeka na niego niespodzianka urodzinowa. Ronny poderwał się z sofy i wykrzyknął:
-Tego najbardziej się obawiałem, że wy coś zmajstrujecie! I co to za niespodzianka?! - Biegał między lazienką i pokojem, przebieral się i ciągle gadał: - a wy - i tu zwrocil się do mnie - i Paulina i Renee wszystkie nagle z domu zniknęłyście! Co wy robilyście w tym czasie? I gdzie jest Renee i Paulina? - odpowiedzi nie dostał. Czulam jednak, że jest trochę niepewny, co do tej niespodzianki. Pocieszyłam go, że w mieście zmontowano bungee jumping, więc chłopaki może taka atrakcje mu przygotowali. W końcu ubral się, wsiedli z Mikaelem do samochodu i pojechali, a ja pognałam do wsi.
A wszyscy panowie czekali o godzinie 14.00 przed halą sportową. Paulina, ktora pojechala po swoją teściową, ktora czekala ze swoim mężem pod tą halą, spotkala Ronnego i Mikaela, ktorzy własnie nadjechali i spytala Ronnego, czy wziął z sobą szorty do pływania. Ronny wytrzeszczył oczy i przerazony zapytał - Co?! Szorty?! To my idziemy na basen?!
Mikael odpowiedzial - Spokojna glowa, ja zadbalem o to.
Potem jedynie dostalam zdjęcie:
 |
panowie zabrali Ronnego do klubu łucznictwa i pod okiem instruktora urządzili zawody |
Paulina przywiozła swoją teściową do pomocy. Do godziny 16.30 miałysmy czas, by wszystko zapiąć na ostatni guzik.
O 16.30 nadjechal Ronny przywieziony przez Jensa na skuterze.
My zebrani w sali odspiewalismy mu "Sto lat", wypiliśmy toast (soplica) i zasiedlismy do uczty. Po zakąsce do sali wjechało danie główne:
 |
Natta i Renee |
 |
goście |
 |
goście |
 |
mój obiad |
W trakcie obiadu odśpiewaliśmy kilka razy piosenki biesiadne i za każdym razem po piosence siup do gardła kolejny toast. Po obiedzie urządzilam zabawę, taką do zgadywania. Podzielilam towarzystwo na cztery grupy. Do salaterki, czystej i pustej oczywiście, wrzucilam karteczki z literą. Kartek bylo tyle, ile jest liter w alfabecie. Każda grupa losowala po jednej kartce i szybko musiala znaleźć i zaspiewać piosenkę szwedzką lub angielską, ktorej tytuł lub refren zaczyna się na tę literę. Grupa Ronnego wylosowala na przyklad litere D i od razu zaczęli śpiewać "Du gamla, du fria" - jest to hymn narodowy Szwecji. Grupa, ktora wylosowala Y od razu odspiewala piosenkę Beatlesów "Yeah, yeah". Grupa Natty wylosowala M i Natta od razu zaczęła śpiewać "Mamma mia". Zabawa tak sie spodobala, że towarzystwo chciało losować litery jeszcze raz, i jeszcze raz i jeszcze raz! Az litery sie skończyły.
Potem Ronny otzworzyl uroczyście prezenty, ktore dostał:
Tymczasem Paulina szykowała kawę w kuchni:
Do sali wjechały kawa i torty:
 |
torty z fajerwerkami! Te pierwszy już dogasal zanim nastawilam aparat. |
No i nadszedł czas na kolejną zabawę! To była gra w mafię. Wyśmienita. Nie mam sily o niej pisać, ale reguły możecie przeczytać sobie
tutaj - gra w mafię
Zapewniam, że wszystkim gra się podobała. Ja byłam dyrygentem tej gry, przygotowalam 23 karteczki, na sześciu napisalam literę M (mafioso), a na pozostałych i Ä - ärliga (uczciwi). Nastapiło losowanie i tak każdy dowiedział się kim jest w tej grze. Resztę przeczytajcie sobie w linku. Gra doprowadzila do oskarżeń, podejrzeń, podejrzani gorączkow bronili się, wskazywali innych "winnych". Wygrali uczciwi. Było to jednak pyrrusowe zwycięstwo.
No i w koncu zaczęły się tańce! Nawet moj mąż ruszyl się, rozgrzany i uelastyczniony alkoholem do tańca ze mną!
Impreza zakończyła się tak:
 |
Jens i Mikael trenowali zapasy ;)
Jens przeżył (ten w bialej koszuli), ale dzisiaj bardzo bolał go kark i cała reszta. |
Dzisiaj przed południem sprzątaliśmy lokal! No i teraz czuję, że ten mróz, ta impreza i to sprzątanie wyczerpało mnie. Padam na nos ze zmęczenia. Dobranoc!